Advertisement
Not a member of Pastebin yet?
Sign Up,
it unlocks many cool features!
- Fraszka – to krótki utwór liryczny, zazwyczaj rymowany lub wierszowany, o różnorodnej tematyce, często humorystycznej lub ironicznej. Często kończy się wyraźną puentą.
- Jan Kochanowski
- Fraszki, Księgi pierwsze
- „O Doktorze Hiszpanie”
- „Nasz dobry doktor spać się od nas bierze,
- Ani chce z nami doczekać wieczerze.”
- „Dajcie mu pokój! najdziem go w pościeli,
- A sami przedsię bywajmy weseli!”
- „Już po wieczerzy, pódźmy do Hiszpana!”
- „Ba, wierę, pódźmy, ale nie bez dzbana.”
- „Puszczaj, doktorze, towarzyszu miły!”
- Doktor nie puścił, ale drzwi puściły.
- „Jedna nie wadzi, daj ci Boże zdrowie!”
- „By jeno jedna” — doktor na to powie.
- Od jednej przyszło aż więc do dziewiąci,
- A doktorowi mózg się we łbie mąci.
- „Trudny — powiada — mój rząd z tymi pany:
- Szedłem spać trzeźwo, a wstanę pijany.”
- Fraszka „O doktorze Hiszpanie” jest jednym z bardziej zabawnych tekstów Jana Kochanowskiego. Jest to fraszka obyczajowa. W każdym wersie zawiera równą ilość sylab oraz zakończona jest puentą. Często porównywana jest z satyrą Ignacego Krasickiego pod tytułem „Pijaństwo”, głównie ze względu na to, że oba utwory poruszają motyw ucztowania oraz panujących na dworze obyczajów.
- Wiersz składa się prawie w całości z dialogów i wypowiedzi bohaterów. Nie znamy jednak tożsamości poszczególnych osób. Stanowią one po prostu zbiorowość gości biesiadujących na uczcie.
- Poeta z dokładnością opisuje przygodę tytułowego bohatera – doktora Hiszpana, podczas uczty na dworze.
- „Nasz dobry doktor spać się od nas bierze,
- Ani chce z nami doczekać wieczerze.”
- Doktor, nie czekając na jej koniec, postanowił odejść do swojej sypialni. Biesiadnicy nie wchodzili mu już w drogę i resztę przyjęcia spędzili we własnym gronie:
- „Dajcie mu pokój! najdziem go w pościeli,
- A sami przedsię bywajmy weseli!”
- Gdy jednak sami skończyli posiłek, zdecydowali się pójść za nim, biorąc ze sobą dzban z alkoholem, by pożegnać go przed nocą:
- „Już po wieczerzy, pódźmy do Hiszpana!”
- „Ba, wierę, pódźmy, ale nie bez dzbana.”
- Nikt z nich nie przypuszczał jednak, że Hiszpan nie będzie chciał wpuścić swoich gości, więc sforsowali jego drzwi:
- „Puszczaj, doktorze, towarzyszu miły!”
- Doktor nie puścił, ale drzwi puściły.
- Jego towarzysze zaczęli go namawiać, by wipił jedną kolejkę za swoje zdrowie, na co Hiszpan odpowiada z nadzieją, że będzie to już jego ostatnia porcja:
- „Jedna nie wadzi, daj ci Boże zdrowie!”
- „By jeno jedna” — doktor na to powie.
- Słowa doktora najwyraźniej nie zostały przez gości potraktowane zbyt poważnie – ich wizyta skończyła się na upiciu Hiszpana:
- Od jednej przyszło aż więc do dziewiąci,
- A doktorowi mózg się we łbie mąci.
- Puentę tej fraszki stanowią sformułowane przez Hiszpana słowa, które przedstawiają pewien wniosek:
- „Trudny — powiada — mój rząd z tymi pany:
- Szedłem spać trzeźwo, a wstanę pijany.”
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement