Advertisement
Guest User

Untitled

a guest
Nov 18th, 2019
137
0
Never
Not a member of Pastebin yet? Sign Up, it unlocks many cool features!
text 7.59 KB | None | 0 0
  1. Gdy byłem w drugiej klasie, koledze zmarła starsza siostra. Tak się złożyło, że była to ubiegłoroczna absolwentka naszej szkoły. Jakiś okropny wypadek, czy przewlekła choroba? Krążyły różne plotki, ale ja zupełnie nie dawałem im wiary. Zdaje mi się, że wszystkim brakowało odwagi, by starać się poznać prawdę na wylot, pytać dorosłych wprost czy pisać smsy do jej młodszego brata.
  2. Na pogrzeb poszliśmy, z myślą, że będzie padać. To był środek wiosny, akurat drzewa zaczęły rozkwitać. Smażyliśmy się na słońcu, ubrani w przeciwdeszczowe kurtki i upchnięci gdzieś z tyłu, jak jacyś przypadkowi świadkowie tragedii. Do dziś nie wiem, czy to przez tę atmosferę, upał i niepoprawny ubiór, czy przygnębienie, ale instynktownie wzdrygam się, przywołując to wspomnienie.
  3. To był mój pierwszy pogrzeb. Coś mnie podkusiło, zebrałem się w sobie i postanowiłem, poczekać, aż tłum się rozstąpi, aby móc zobaczyć jej grób. Nauczyciele kolejno składali kondolencje rodzinie, a grabarze czekali tuż obok, w cichej gotowości. Przez moment poczułem się jak jeden z nich, jak ostatnia para oczu, która ujrzy trumnę.
  4. No i wsadzili ją w betonowy grób.
  5.  
  6. Całe życie spędziła w bloku z wielkiej płyty, patrząc na niebo usłane szarymi chmurami. Nie ujrzy soczystego nieba i soczystych liści, tak jak nie poczuje zapachu mokrej gleby. Odcięta od świata, w szczelnej komorze, z najcudowniejszego wynalazku ludzkości.
  7. Z jakiegoś powodu, ten fakt przelał we mnie czarę goryczy i w ostatnim momencie odwróciłem wzrok. Odszedłem w stronę czekających kolegów z klasy, a łopaty zaczęły przywalać ją ziemią.
  8. Całe życie mieszkała w wielkiej płycie, teraz kolejna przysłoniła komorę z jej szczątkami. Z jakiegoś powodu nie mogłem tego znieść i w ostatnim momencie odwróciłem wzrok.
  9.  
  10. Następne dni w szkole były dziwne, ale stopniowo powrócił dobry nastrój. Mimo wszystko nie przestawałem myśleć o całej sytuacji, więc zaczepiłem Antka, który sam zdobył się na pewne przemyślenia.
  11. – Wolałbym, żeby mnie skremowali. – Powiedział spokojnie, gapiąc się przed siebie. – Ale trochę się boję.
  12. – Czego?
  13. – Reakcji rodziców. Przecież to oczywiste.
  14.  
  15. Nie wziąłem tego w ogóle pod uwagę. Przecież grób to miejsce pamięci dla najbliższych. To od nich zależy jak będą pamiętać o człowieku, który odszedł z tego świata. Systemy wierzeń czy formy pochówku mogą być różne, ale wszystko sprowadza się do odczuwania rozpaczy. Wybór betonu wydawał się być dziwną próbą ocalenia tej dziewczyny przed rozkładem i kompletnym zniknięciem ze świata materialnego. Przecież ona tam była, w głębokiej komorze, odcięta od powietrza i wody, ale była! I można ją nieustannie odwiedzać.
  16.  
  17. Zapomniałem o tym na długo, aż pewnego razu, przy piwie, jakaś znajoma, sprowadziła rozmowę na temat cmentarzy, w którym jakoś nigdy specjalnie nie czułem się mocny.
  18. – Lubię takie stare, wiesz, najlepiej takie porzucone. U mojej babci na wsi, jest jeden, pożydowski, zdewastowany okropnie, ale cały skąpany zielenią i taką, wiesz, TA – JE – MNI – CZO – ŚCIĄ.
  19. – Tak, wiem.
  20. Gadała tak bez przerwy, a ja potakiwałem, wracając w myślach do betonowego pogrzebu. Zapomniałem już jak miała na imię. Może udałoby mi się odnaleźć jej grób, gdzieś pośród jednakowych mogił, ale musiałbym wybrać się na dłuższy spacer, a cmentarz nigdy nie jest po drodze. Ciekawe czy rosną tam jakieś kwiaty, czy może jej matka przynosi cięte i wstawia do wazonu w każdą sobotę. Pewnie zgarnia wszystkie liście i grabi dokładnie całą ziemię dookoła, zupełnie jakby znów przeczesywała szczotką jej włosy. Tak przynajmniej robiła moja babcia, wokół grobu swojego ojca.
  21. – Franiu, coś się stało? Tak nagle zamilkłeś...
  22. – Czytałaś Pochowajcie mnie pod podłogą? Świetna książka. Napisał ją taki Rosjanin, Sanajew.
  23. Popatrzyła na mnie przez moment wzrokiem pełnym zawiści. Widocznie nienawidziła, gdy ktoś zakłócał jej monologi. Jednak po chwili wyszczerzyła zęby. Nie czytała.
  24.  
  25. Gdy byliśmy w Sztokholmie, Agnieszka zabrała nas na cmentarz miejski. Jest to zabytek wpisany na listę dziedzictwa UNESCO i swego rodzaju, uniwersalny wzorzec planistyczno-urbanistyczny. Spacerowaliśmy we trójkę po tym rozległym terenie przez ponad godzinę.
  26. Byłem oczarowany. Nieskończona ilość zieleni, drobnych roślin i drzew, wypełniająca świetnie rozplanowany układ alejek i grobowych kwater. Tutaj nie ma ciężkich i błyszczących nagrobków, setek ton zniczy i nieustannej walki z naturą o nienagannie zagrabiony piasek dookoła grobu. Wszystko jest idealnie zestrojone z naturą.
  27.  
  28. Wdrapaliśmy się na niewielkie wzniesienie, na którego szczycie stało kilka ławek. Po drugiej stronie wzniesienia było kolejne, nieco większe, obsiane trawą.
  29. - To zbiorowa mogiła. Tam rozsypują prochy ludzi z krematorium, jeśli ktoś chce być pochowany anonimowo.
  30. - To tak można? - Spytałem zaskoczony.
  31. - Oczywiście. Bardzo wielu Szwedów się na to decyduje.
  32. - Nie no, to jest wspaniałe. - Rzuciłem z ekscytacją. - Musimy wszystkim o tym opowiedzieć. Jeszcze raz, jak to miejsce dokładnie się nazywa?
  33. - Skogskyrkogården.
  34. - Aha.
  35. To zgasiło mój entuzjazm. Złamałbym język, próbując to powtórzyć, jednocześnie błyskotliwy sposób przedstawiając zalety pochówku tego typu.
  36. Warszawa ma Cmentarz Komunalny Północny, większy o ponad 40 hektarów od szwedzkiego “leśnego ogrodu”. Z lotu ptaka wygląda jak średniowieczna, marmurowa osada, z domostwami poustawianymi ciasno przy sobie, a ostatecznie otoczona rozległym pierścieniem murów i wałów. Nawet na planie, układ uliczek i grobów przypomina metropolię.
  37. I pewnie stąd wzięło się określenie nekropolia. Bo gdy na 150 hektarach zakopane jest ponad 180 tysięcy ludzi, możemy mówić o prawdziwym, podziemnym mieście. Tylko korki mniejsze, o miejsce w autobusie też pewnie łatwiej.
  38.  
  39. Chciałem tam pójść w listopadzie, przy okazji wizyty w stolicy, ale zmógł mnie strach. Nie mogę zebrać się w sobie, by zobaczyć to na własne oczy. Z drugiej strony, wiem, że nie będę zaskoczony, bo przecież widziałem to samo w innych miastach, jedynie w mniejszej skali.
  40.  
  41. - Chce być skremowany, a nie pochowany. - Maria wrzeszczy, razem z wokalistą Nagrobków, malując kolejny obraz. Akurat jest słonecznie, więc znalazła w sobie na nowo zapał do farb. Ten cytat z grubsza opisuje jej podejście do tematu śmierci i pochówku. Ja potrzebowałem czasu, aby rozwiązać tę kwestię w swojej głowie.
  42. Można zakopać mnie w ziemi, w prostej, taniej trumnie. Do tego posadzić drzewo i położyć kamień z napisem Franciszek, żeby inni wiedzieli. A potem…
  43.  
  44. *
  45.  
  46. Kiedyś przyszła mi do głowy taka wizja. A co jeśli brama do nieba będzie wyglądać jak któraś z tych w naszym śródmieściu? Krzywe napisy: „Becia to kurwa”, „Ela ma duże melony” lub „Lechia – jebać, Wisła – pany!” i święty Piotr z ziomkami w dresach, przy lolku i piwie Tatra, dzwoni łańcuchem i kluczami w swych ortalionowych kieszeniach.
  47. – Ej, ej! Zaraz, zaraz, ziomuś, ale z dobytkiem to my nie wpuszczamy.
  48. Opowiedziałem o tej wizji mojemu koledze, tak dla rozluźnienia atmosfery.
  49. – Ale tak nie może być! – Sprzeciwił się natychmiast. Zdziwiony pytam dlaczego, zastanawiając się co w moim głupkowatym rozumowaniu zainicjowało takie oburzenie. – Nie ma tam takiego napisu, gdyż Wisła i Lechia mają sztamę.
  50. Nie miałem nic więcej do powiedzenia. Najwyraźniej w niebie można się dogadać.
  51.  
  52. *
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement