Advertisement
Guest User

Untitled

a guest
Jul 22nd, 2014
171
0
Never
Not a member of Pastebin yet? Sign Up, it unlocks many cool features!
text 4.98 KB | None | 0 0
  1. Myślałem, że nigdy już nie dam jebania, ale dziś tak bardzo ragenołem
  2.  
  3. opowiem jeszcze jak spotkalem sie z moim e-znajomym po raz pierwszy.
  4. Koleś nazywa sie marcin. Znaliśmy się od 4 czy 5 lat. Po raz pierwszy spotkaliśmy się w grze counter-strike, często razem graliśmy. Długo ze sobą pisaliśmy, nawet gdy już żadne z nas nie grało w tę zjebaną grę. Pisaliśmy o wszystkim, tacy e-przyjaciele. Chłopak był bardzo szczery, nie twierdził że jest najzajebistszym kolesiem na świecie, żalił się ze swoich problemów, itd. Ja pozorowałem się na zajebistego cwaniaka i sracza. Po wielu latach takiej znajomości, postanowił do mnie wpaść zaraz po wakacjach na weekend. Bardzo nalegał od długiego czasu i skonczyły mi sie wymówki, musiałem go zaprosić. Tak więc przyjechał. Spoko koles w jeansach levisa, krótko ścięty i w okularach. Był gitarzystą jakiegoś zespołu, grał zajebiście. Już na wstępie jak wyszedł z pociągu spojrzał na mnie ze skrzywieniem myśląc "ja pierdolę, czy ta spierdolina to naprawdę on? proszę żeby to nie był on". Podszedłem, zapytałem czy to on jest marcinem. Na początku nie wiedział co powiedzieć, pewnie głupio mu było zaraz po tym jak poczuł odór czosnku z mojej brzydkiej, pryszczatej i niekształtnej mordy. Tak- odpowiedział smutnym głosem, jakby to była kara za to, że nazywa się tak a nie inaczej i że nie może spierdolić ode mnie. Koleś spytał się na początku gdzie idziemy, był pierwszy raz w ogóle w tym regionie polski i nie wiedział co się dzieje. Problem w tym, że ja, jako spierdolina życiowa, nigdy nawet nie byłem na dworcu PKP. No ale cóż, droga jakoś przeszła. Idąc miastem widziałem że się mnie wstydził. Zauwazył, że cos jest nie tak jak ludzie mijający nas mówili co chwile do mnie "spierdalaj brudasie", a ja spuszczałem głowę. Trafiliśmy do jego motelu, aby mógł zostawić swoje rzeczy. Nie mógł u mnie spać, ponieważ miałem w domu tylko 2 łóżka. Na jednym sypiała moja niedorozwinięta kuzynka z moimi rodzicami, którą porzucili prawdziwi rodzice, a na drugim ja z dwoma psami. Marcin niechętnie ze mną rozmawiał, ja cały czas próbowałem zarzucić jakiś temat. "Ostatnio wylootowalem serpent sworda z NPC Wilson na rooku". Jego jedynymi odpowiedziami były drwiące spojrzenia. Po paru godzinach obcowania ze sobą nawzajem zauważyłem że ma mnie mocno dosyć. Zaczął chodzić szybkim krokiem 5m przede mną, jakby udawał że mnie nie zna. Nadszedł wieczór, więc musiałem zaproponować mu w końcu jakąś rozrywkę oprócz chodzenia po 5 tysięcznym mieście w kółko. Zaproponowałem wizytę w fajnej knajpie. Już na wstępie barmanka przed ladą poprosiła mnie o dowód i wyszło na jaw że mam 16 a nie 19 lat, jak wcześniej mu mówiłem.
  5. Patrzył na mnie z politowaniem, ale kupił piwo dla nas obydwu. Na nieszczęście w knajpie byli ludzie którzy mnie znali od małego i od równie dawna gardzili mną i zatruwali mi życie. Gdy tylko nas zobaczyli krzyknęli 'hahah ta spierdolina jest tutaj i jeszcze piwo pije. to ty na dwór wychodzisz śmieciu?'. Oczywiście nic nie powiedziałem, nie byłem w stanie. Marcin usiadł w jakimś rogu przyciemnionym i czekał na mnie. Ja usiadłem. Siedzieliśmy na przeciwko siebie. On już w ogóle nic nie mowił. Zlapala mnie okropna sraczka, nie bylem w stanie utrzymac juz stolca wiec pobieglem do kibla jak najszybciej. Kolejka byla nieziemska. Mialem tak wielka sraczke ze czulem jak pot scieka mi z posladow na piety. W koncu nie wytrzymalem i lekko popuscilem. Bylo slychac ze to ja sie zesralem i rownie dobrze czuc to ode mnie. Wiekszosc osob stojacych i czekajacych na toalete sie speszyla i wyszla. W koncu moglem zalatwic potrzebe. Wysralem sie szybko, bezproblemowo w przeciagu 3 minut. Gorzej bylo z majtkami, cale plywaly w rzadkiej kupie ktorej nie zdolalem utrzymac przed posiedzeniem. Postanowilem je po prostu wyjebac do kibla. Wrzucilem je i spuscilem w kiblu. Ponownie kurwa nieszczescie. Jebane gowno sie zatkalo a spluczka zaciela. Woda plynela caly czas a cisnienie wciaz bylo zbyt male zeby udroznic kanalizacje. Woda zmieszana z rzadkimi fekaliami ktore przed chwila zostawilem na staromodnym kiblu z pulka zaczela wyplywac i wylewac sie z kibla. Cale buty mialem osrane. Do ubikacji wbiegl szybko wlasciciel, widzac ze wylewa sie cos z pod drzwi od toalet. Zastal mnie z opuszczonymi gaciami, gola osrana, jeszcze niepodtarta dupa probujacego odetkac kibel przy pomocy reki owinietej wlasna koszula kupiona w sklepie obuwniczym. Kazal mi natychmiast to zostawic i zawolal jakiegos kolesia z zaplecza co sie tym zajmuje, najprawdopodobniej woznego. Koles to odetkal w pare chwil ale gowno trzeba bylo sprzatnac. Wlasciciel byl tak wkurwiony ze kazal mi wpierdolic dla jednego ze swoich karkow stojacych gdzies na sali. Napierdalal mi palka po goleniach, zeby nie bylo tak widac. Ledwo wyszedlem z tego kibla na wpol zywy i caly osrany. Marcina juz nie bylo. Do dzis nie pojawil sie na gadu gadu, prawdopodobnie zmienil numer.
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement