Advertisement
Guest User

Untitled

a guest
May 27th, 2016
71
0
Never
Not a member of Pastebin yet? Sign Up, it unlocks many cool features!
text 1.18 KB | None | 0 0
  1. Nie, no to nie do wiary. Nie, to być nie może. Osiem lat podstawówki, cztery liceum, potem pięć bite studiów, dyplom z wyróżnieniem, dwadzieścia lat praktyki, i oto mi płacą, jak by ktoś dał mi w mordę, ja pierdolę, kurwa! Bracia poloniści, siostry polonistki, 130 było nas na pierwszym roku, myśleliśmy, że nogi boga złapaliśmy, że oto nas przyjęto do szkoły poetów. Szkoła poetów, dżizus, kurwa, ja pierdolę! Przez pięć lat, stron tysiące, młodość w bibliotekach, potem bida, bida i rozczarowanie! A potem beznadzieja i starość pariasa i wszechporażająca nas wszystkich pogarda, władzy od dyktatury, aż po demokrację, która nas, kałamarzy, ma za mniej niż zero. Dlaczego władza każdej maści ma mnie za nic? Czy czerwona, czy biała, jestem dla niej śmieciem, kurwa! Pod każdą władzą czuję się jak kundel! Czemu nie jestem chamem ze sztachetą w ręku? Ktoś by się ze mną liczył gdybym rzucił cegłą! A przecież stanowimy sól ziemi. Tej ziemi! Mimo że nie jesteśmy prymitywną siłą, dyktaturami zawsze wstrząsają poeci! Wtedy nas potrzebują, zrozpaczone masy, które nie widzą dalej niż kawał kiełbasy! Które nie widzą dalej...
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement