Advertisement
Guest User

Untitled

a guest
Sep 1st, 2014
283
0
Never
Not a member of Pastebin yet? Sign Up, it unlocks many cool features!
text 36.96 KB | None | 0 0
  1. W podbazie zawsze razem, w gimbazie zawsze razem, w techbazie też zawsze razem. Dwa anionki, które przyjaźnią się od przedszkola. Ehhh anioni, i rucham psa jak sra. Tyle nocy przegranych razem w peje, wojny klanów na otsach. Później trochę dojrzeliśmy, już nie peja w głowie, lecz kanterstrajk. Jeb, jeb, pif paf, Dominik zawsze lepsze staty ode mnie, ale zero zazdrości tylko szacunek do prawilnej mordki, do jedynego przyjaciele.
  2. Byłem wtedy w ostatniej klasie techbazy. Nastał nowy dzień, słońce niczym penis pedofila w małe dziecko, przedarło się przez zasłonięte rolety i zaczęło mnie czule myziać mordzie.
  3. >Dzisiaj znowu do techbazy, obsługa i budowa komputerów jako pierwsza lekcja, pewnie znowu przegadam całą lekcje z Dominikiem.
  4. Ale Dominika nie było. Znowu poczułem wszechogarniający mnie strach.
  5. >Gdzie jest Dominik kurwa?
  6. Ten cwel niemyty nie odbiera telefonów, na naszej klasie też nie odpisuje, czerwone słoneczko na gówno-gówno motzno. Co tu robić? Do domu domofonem nie zadzwonię, bo strach przed jego matką hardo. No nic, zadzwonię jutro, myślę sobie, a nóż widelec kurdebele może Domi przyjdzie do szkoły.
  7. Dominika nie ma następny dzień i następny, i następny.
  8. Dominika nie ma już od 3 tygodni w szkole. Ty natomiast czujesz tylko strach, ciągle narastający strach. Siedzisz samemu w ławce, a sebixy ogarniają cię wzrokiem, masz wrażenie, że cały czas z ciebie heheszą i gadają o tobie. Co tu robić?
  9. W końcu pierdolnąłem z nerwów w biurko. Ręce bolały jak cholera, to był głupi pomysł, 57 kg/175cm i napierdalaj tymi pałeczkami w biurko, i rucham psa jak sra. Wkurwiony postanowiłem iść do domu Dominika.
  10. >Dzwonię domofonem
  11. >Słucham - odpowiada smutny głos mame Domka
  12. >Tu anion, czy jest może Dominik?
  13. >Chwila ciszy.
  14. >Cisza trwa, i rucham psa jak sra.
  15. >cosiędziejeczemujestdalejcisza.jpg
  16. Mame Dominika cichutko szlochając odparła
  17. >Dominik nie rzyje.
  18. >Ale jak to kurwa nie żyje?
  19. >3 tygodnie temu Dominika zostawiła dziewczyna
  20. >To Dominik miał dziewczynę? CO TU SIĘ KURWA ODPIERDALA
  21. >Tak, poznał ją w jakiejś grze, chyba szczelance, mówił że poznał ją na IRCu, ale ja to nie wiem jak się w to gra.
  22.  
  23. Matka po chwili proponuje ci abyś wszedł na kawę i przejrzał jego laptoka. Nie okłamujmy się, chciałbym napisać "bez chwili zastanowienia wszedłem do domu mame", ale tak nie było. Zastanawiałem się czy by nie wrócić do domu, skoro Dominik zdechł to pies go jebał, ja mam jeszcze najta na 57 levelu, znam jego hasło to chociaż jego itemki opierdolę i wpadnie trochę kk.
  24. Honor jednak nie pozwolił mi tego zrobić i me czarne jak gówno myśli szybko odeszły do rynsztoka. Znacie to uczucie minutę po fapie, kiedy was kutacz jest jak z plasteliny? Moje nogi, kiedy wchodziłem na 4 piętro musiały być po ostrym fapie w każdym bądź razie.
  25. >Widzisz drzwi z napisem Kowalski
  26. Tak to tu. Oczy zachodzą ci łzami.
  27. >Drzwi otwiera smutna matka Dominika XD
  28. >Dzień dobry, tak mi pr prz przy przykro z powodu de ded, z powodu śmierci Dominika.
  29. >Nie szkodzi anion, wejdź do jego pokoju, włącz komputer, a ja zrobię ci herbaty. Może ty coś znajdziesz na jego laptoku.
  30.  
  31. Nie minęła chwila i pojawia się pierwszy problem. Jakie hasło na do swojego linóksa Domi.
  32. >Wpisz shylajennings
  33. >KURWA, NIE DZIAŁA.
  34. >Wpisz sinsage
  35. >O KURWA, DZIAŁA, WIĘC TAKIE MIAŁEŚ GUSTA JEBANY PAJACU
  36. Wejdź na gówno-gówno i przeglądaj archiwum rozmów Dominika. Twoją uwagę przykuwa rozmowa z jedną cichą cybermyszką 2/10. Sporo pierdolenia, okazuje się, że razem chodzili na rajdy w 4story JAK DOMINIK MÓGŁ GRAĆ W TO GÓWNO, MYŚLAŁEM, ŻE WIEM JUŻ O NIM WSZYSTKO!
  37. W końcu dochodzę do najważniejszej rozmowy. Dominik postanowił wyznać jej miłość, później rozmowa się urywa. Chcę sprawdzić dane tej lochy, ale jej słoneczko pali się w dziwny sposób. O kurwa! Zablokowała go jebana szmata!.
  38. Jak się później okazało Dominik popełnił bohatyra przez jebaną lochę. Od tej pory przysiągłem sobie, że wyjdę ze spierdolenia i będę mścicielem jebanych loch. Pomszczę cię mój najdroższy przyjacielu. Wypiłem herbatę, zalogowałem się na naszą klasę i jako druga osoba (oprócz jego matki) wstawiłem pod jego zdjęciem profilowym [*]
  39. Było ciepłe lato choć czasem padało, dużo w piwnicy się piło i mało się spało, a później nadeszła zima. Truchło Dominika gniło w grobie już prawie 2 miesiące. Dwa miesiące - tyle właśnie czasu minęło od momentu, kiedy postanowiłem wyjść ze spierdolenia. Oczywiście to nie były rzucone słowa w gówno i nie próżnowałem w ten czas. Za sprzedane itensy z konta Dominika i swojego uzbierałem 80 zł. Tyle udało mi się osiągnąć. Wyszukałem w google
  40. >karnet siłownia xmojemiastox
  41. No i znalazłem!
  42. >Siłownia czarnylopez karnet na miesiąc jak pedofil w dziecko wchodzisz kiedy chcesz i pakujesz kiedy chcesz.
  43. Następnego dnia zamiast pójść do szkoły, to pojechałem trambamchujem na siłkę. Po wyjściu z jeżdżącego penisa na mym horyzoncie rozciągnął się migający napis
  44. >Cżarny lopes zaprasza
  45. Prędko wszedłem do środka, bo na dworze pizga po jajach jak skurwysyn. Podszedłem do kasy i wybełkotałem coś w stylu
  46. >Ja chciałbym karnet na miesiąc, na siłownie
  47. Za kasą stał dojebany jak chuj Seba z wygolonymi bokami i meszkiem łonowym po środku.
  48. >Imię i nazwisko
  49. >Anion Anonymowy
  50. Seba coś tam wpisał do kompótra, coś się wydrukowało i wręczył ci czarną kartę, podobną do karty kredytowej.
  51. Wszedłem dalej. Ujrzałem w środku samych jebanych pakerów, pan Seba zaa kasy spytał się jeszcze czy umiem obsługiwać się tym sprzętem, a ja odparłem, że tak.
  52. Oczywiście jeśli naoglądaliście się filmików albo zdjęć w internecie how into gówno siłownia, to nie myślcie, że to wam wystarczy. Po wejściu do szatni jakiś jebany brodaty Janusz podał mi swą pomocną dłoń i rzekł cichutko cześć, drugą ręką zakrywał swojego benisa ręcznikiem.
  53. >Kurwa, pedał, myślę sobie.
  54. >Podaj mu jeszcze bardziej spoconą ze strachu dłoń niż jego
  55. Jak później wyczytałem, podobno to taka kultura na pakerni, nieważne czy zjeb, seba czy też janusz, to i tak wypada się przywitać.
  56.  
  57. >Nie umiej ćwiczyć na tym jebanym sprzęcie firmy spid dun pałer, więc zauważ wolne ha ha hantelki
  58. >Przez całą godzinę napierdalaj tylko hantelkami.
  59. >Wyjdź z pakerni zadowolony z karnetu na miesiąc, wiedz że to cię zmotywuje
  60. >Nigdy już tam nie wróć ps to prawda xd
  61. >Tak o to straciłeś kasę za itemy w peji
  62. >Kurwajapierdoleochujfejs.jpg.org
  63.  
  64. W domu u aniona zbliżają się przygotowania do świat narodzenia Jezuska XD Zastanawiaj się czy jest sens ubierać choinkę. Przypomnij sobie, że jak ubrałeś ją rok temu to stała aż do maja tego roku. Jednak świąd to świąd, swędzi czy też nie, choinkę trzeba rozstawić, tak nakazuje tradycje, kultura, państwo, rodzice, gówno, dupa, honor.
  65. >Truchło Dominika gnije już ponad 3 miesiące.
  66. >Boisz się nadal ludzi, ale ze spierdolenia nie wychodzi się z dnia na dzień, miesiąca na miesiąc, lecz nie wolno się poddawać. Trzeba brnąć przed siebie jak Son Goku kurwa. Jak Ash i Pikachu.
  67. >W związku z twoim strachem mimo niechodzenia do Cżarnego Lopesa i tak ćwiczysz samotnie w pustej piwnicy piwnicy w sensie piwnicy, nie piwnicy XD
  68. >Twoje staty w grze zwanej RilLajf wynoszą teraz 61kg/175cm
  69. >czujedobrzefejs.jpg
  70.  
  71. Matka pewnego grudniowego poranka mówi, że za tydzień jezuskowe urodziny, to do babe trzeba wykurwiać, gdzie czeka wujek Janusz i ciotka Grażyna.
  72. >Odpowiedz, że nie jedziesz.
  73. >Matka patrzy się jakby zobaczyła św. Warola Kojtyłę.
  74. >Andrzej chodź tu! Anion powiedział, że nie jedzie do babki.
  75. >Wkurwiony ojciec wbiega z gołą klatą, skarpetkami w serduszka, i obsranymi bokserkami.
  76. >Jak to anion? Co ty odpierdalasz? Wiesz co sobie rodzina pomyśli?
  77. Wtedy odrzekłem patrząc głęboko w oczy swego ojca.
  78. >CHUJ MNIE TO OBCHODZI TATO
  79. Tak o to po raz pierwszy w życiu spędziłem święta samotnie. Jako dziecko musiałem co roku oglądać pijackie wybryki tego zastołkowego kurwa towarzystwa.
  80. Pamiętam jak jako gówniak wujek Janusz zaczął mnie łaskotać tak hardo, że puściły mi zwieracze. Było mi mocno wstyd. Ale wujek obiecał, że nikomu nie powie, a moje majciochy położył na piecu żeby wyschły. Kiedy już zebrało się towarzystwo i jakaś karyna zauważyła majty na piecu spytała
  81. >Co te majty tu hehehe robią?
  82. Najebany wujek nadłamał wtedy pierwszy i ostatni raz swoje zjebane zaufanie.
  83. >Oj, anionkowi zdarzył się wypadek podczas pieszczot ze mną.
  84. >Wszyscy heheheszą z ciebie przy rodzinnym stole, łamiąc się ciałem jezusa chrystusa.
  85.  
  86. Mija tydzień w samotności, jesz, srasz, pijesz, meme i tate wykurwili na święta do rodziny. Zdajesz sobie sprawę ze swojej chujowej kondycji i że musisz ją poprawić, więc mimo srogiej zimy zaczynasz każdej nocy biegać.
  87. Często przystajesz na pobliskim rynku i oglądasz jak wszystkie ozdoby świecą przepięknie na różnorakie kolory, loszki i ich seby obejmują się i całują, a do tego pruszy śnieżnobiały jak sperma śnieg. W oddali słychać
  88. >LAST KRISMAS AJ GIF JU MAJ HART
  89. Ahhhh, aniony. Czasami dla takich widoków warto wyjść z domu. Daje to cholerną motywacje. Kiedy nie widać w gównomieście szarości, bo jest zasypane, to człowiek czuje się bardziej człowiekiem.
  90. Od tego momentu spędzam każde święta poza gronem rodziny, poza januszowatym towarzystwem, które tylko chleje i pyta się czemu nie mam loszki. Powiem wam, że dobrze mi z tym i chuj mnie obchodzi co myślą o mnie inni. Tak kroczek po kroczku ja anion wychodziłem ze spierdolenia.
  91. Był już wieczór. dwudziesty czwarty grudnia , tego dnia parę tysięcy lat temu pewien Bóg zesłał na ziemię swojego wysłannika by ten odnalazł Świętą Marię, Matkę Dziewicę, która przemierzała suche i piaszczyste drogi jakiejś tam Palestyny czy chuj wie czego. Tak o to w stajni narodził się zbawiciel, win naszych odkupiciel, a imię jego Jezus Chrystus.
  92. Naprawdę wiele myśli człowiekowi przechodzi przez głowę, kiedy siedzi już 3 dzień z kolei na kiblu i sra. Już nawet nie mogłem wyjść pobiegać, a motywacja mocno, o robieniu pompek w piwnicy nawet nie wspomnę, bo gówno chcę wyjść!
  93. >Moje aktualne staty w RilLajf.game.pl to 62kg/175cm
  94. Bałem się trochę, że jak dednę i zrespię się w pokoju, to moje staty spadną znowu do 57/175. Obiecałem sobie, że wyjdę ze spierdolenia, zrobię to dla Dominika. Ale niestety srałem dalej. W głowie mej rozkwita coraz to więcej i więcej pojebanych myśli. Zacząłem się nawet zastanawiać czemu sedes nazywa się sedes i olśniło mnie. Kiedy siedzisz tak długo swoją dupą na sedesie i zaczynają ci się robić czerwone jak naplet odciski na pośladach, wtedy dupa robi się smutna ps to prawda
  95. Stąd połączenie dwóch wyrazów
  96. >Sad
  97. >Ass
  98. >SEDES
  99. Wiedziałem, że gdy kiedyś będę pisał powieść, to jednym z moich słynnych cytatów będzie:
  100. >Dupa w lesie jest wesoła, na sedesie łapie doła.
  101. Zdawałem sobie sprawę, że będę dostawał wiele listów od fanek, abym wyjaśnił głębie swojego cytatu. Wtedy opowiem im historię jak to pewnej mroźnej zimy, kiedy dawno, dawno temu Jezus przyszedł na świat, JA ANION pisarz, autor tejże opowieści poczułem, że moja dupa jest obtarta, wyziębiona, czerwona i przede wszystkim smutna , bo siedzi ciągle na sedesie.
  102.  
  103. >25 Grudnia
  104. >Sranie ustąpiło
  105. >Staty 61,5/175
  106. >Ufff, nie jest źle, da się szybko nadrobić. Pójdę na jakieś monki kurwa i podskilluje się trochę.
  107. Bo nie wiem czy wiecie aniony, ale życie jest jak peja. Jak srasz i ci spadną staty, to lecisz do sklepu i kupujesz takiego manafluida, który jest serkiem wiejskim, robisz sobie kulki ryżowe jak Songo Kurwa i nadrabiasz to, co straciłeś.
  108. Uwielbiałem zimowe, samotne wypady do całodobowego tesco. Tam kupowałem serek wiejski, ser żółty, jakieś jogurty, brązowy ryż, a po wyjściu stałem jeszcze chwilę i smutałem, patrząc jak śnieg sypie, piękny widok. Białe kryształki śniegu, błyszczące w świetle lamp, opadające powoli na chodnik. Jeśli śnieg nie był ojszczany, to naprawdę jego biel przyprawiała mnie o gęsią skórkę, nigdy nie chciałem żeby zima się skończyła. Zima jest piękna, zima daje siłę. Kiedy człowiek nie ma po co żyć, to niech żyje dla takich widoków. Nie dla mame, która zapierdala w januszexie i wydaje jej się, że wie wszystko o życiu, nie dla ojca, który jest po zawodówce i zapierdala za 2,500 jako brygadzista po 15 latach bycia niewolnikiem.
  109. Tacy ludzie jak twoi rodzice, kiedyś także byli lochami, karynami, sebami, patusami. Zmienili się, bo musieli. Zmienili się zapewne przez przypadek, a tym przypadkiem byłeś ty. Poszli w ślady twoich dziadków, zamiast bawić się w imprezy i sranie w kiblach, zaczęli po prostu bawić się w rodzinę, dziecko, gówno pracę. Obserwując te wszystkie rodziny, wiem, że takie życie nie ma sensu. Życie wymaga ode mnie czegoś więcej. Muszę się starać, muszę ćwiczyć, muszę się uczyć, muszę pomścić swojego przyjaciela.
  110.  
  111. >Nastał luty, anionowi marzły suty XD
  112. >Nastały też ferie
  113. >Czuj nadal samotność
  114. >Czuj to, że jesteś z dnia na dzień coraz bardziej chłodny, czuj jakbyś zamieniał się w androida.
  115. >Czytaj dzień w dzień coraz więcej książek
  116. >Opuszczają lekcje w techbazie, wiedz że nie zdasz z własnej woli.
  117. >Chciej jeszcze rok więcej na przygotowanie do matury
  118. >Chciej spędzić rok w liceum, nie w techbazie, wśród loszek, wśród znajomych, wśród chociaż jednej osoby, która nie jest taka sama jak cały ten jebany świat, która się czymś wyróżnia, spędzić chociaż rok z jednostką taką jak ty.
  119. >Twoje aktualne staty to 64kg/175cm
  120. Wiesz, że rośniesz w siłę, wiesz że jesteś bliżej by osiągnąć swój cel. Zima nadal nie minęła. Jeżdżące po torach masywne kutasy zwane tramwajami są o niebo lepsze, zimą nie ma w nich smrodu spoconych Grazyn i sera spod napleta Januszy.
  121. Pewnego mało słonecznego dnia ferii odzywa się do ciebie stara znajoma z gimnazjum. Może nie przeszkadzało jej, że byłem uważany razem z Dominikiem za pedała, może zapomniała już o tym; rozmyślaj.
  122. Monika, bo tak było na imię loszce 5/10 zaprasza cię po krótkich, chujawartych rozmowach, na lodowisko. Zgodziłem się. Strachłem jak pojebany, bo nie umiałem jeździć. Umiałem grać w cesa, lurkować wykop.pl (tą prawilną stronkę dla normalnych ludzi), skillować na slimach pod thais, ale za chuja nigdy nie jeździłem na łyżwach.
  123. Monia powiedziała, że nie szkodzi, ona też nie. Ahhhh, nigdy nie zapomnę tego dnia. To było coś pięknego. Kiedy o tym piszę, to łezka kręci mi się w oku.
  124. Niczym dwa niedojebane dałny, kurwy z parkinsonem co krok przewracaliśmy się. Raz ja na nią, raz ona na mnie. Mimo całego tego przewracania się, śmialiśmy się ile sil w płucach. Po wyjściu z lodowiska zaprosiłem ją na gorącą czekoladę. Siedzieliśmy, a ona spojrzała na mnie i spytała:
  125. >Podobało ci się anion?
  126. Jej twarz była poobijana jakby ją stary pobił, a z prawego polika sączyła się krew, bo raz przez przypadek zajebałem jej łyżwą.
  127. >Jasne Monia, że się podobało.
  128. >HEEH HEHEEHEHEH EHHE HEHEHE HEHEH TO SIĘ CIESZĘ ANION
  129. >JA HEHEHEHEHEHEHH ETEŻ SIĘ CIESZĘ MONIA
  130. Tak o to miałem po raz pierwszy od dawien dawna miałem kontakt z loszką.
  131. >Nastał maj, rozkosz dla moich jaj
  132. >Staty 67 kg/175cm
  133. Moją starą strasznie wkurwiało, że ani nie chodże do pracy, ani do szkoły, egzystuję tylko jak ten jebany rurkowiec czy aby na pewno tylko egzystuję? i wpierdalam lajony. Matka mówi, że tak nie może być i co ja w ogóle odpierdalam. No to usiedliśmy z mame i przeprowadziliśmy szczerą rozmowę jak syn z matką.
  134. >Mame słuchaj, bo ja chcę od następnego roku iść do liceum, poznać dziewczyny, mieć kolegów.
  135. >ANION NIE WKURWIAJ MNIE
  136. >Kucowanie to nie dla mnie mamo. Ja czuje powołanie do czegoś więcej. Chcę mieć szczęśliwe życie. Widzisz ile przytyłem? Co mame? Widać po mnie, nie?
  137. >NIE
  138. >Oj mame daj spokój, nie pierdol, widzisz te mięśnie?
  139. oczywiście rzucałem mięsem tylko w myślach, bo by mi mama zaraz wyjebała lepe na ryj, odłączyła neta i by się skończyło kozaczenie
  140. >Nie widzę
  141. No i takie było gadanie z mamcią. Doszliśmy w końcu do porozumienia. Obiecałem, że pójdę do pracy i aż do następnego roku szkolnego będę zapierdalał w pracy, a że papierki w techbazie, to status ucznia przydatny w chuj.
  142. Wiedziałem, że powrót do szkoły to zły pomysł po tylu nieobecnościach. Ostatni raz poszedłem do szkoły miesiąc temu. Chcecie wiedzieć po co? To wam odpowiem:
  143. >A chuj wie, i rucham psa jak sra.
  144. Jak tylko wszedłem do klasy, oczywiście jeszcze spóźniony i spocony jak Snorlax po walce z Onixem; sebki powitały mnie miłymi komentarzami.
  145. >Ty Mati patrz, to ten pedał od tego no, i rucham psa jak sra. jak mu tam było? Damiana?
  146. >Psssss, ale Andrzej, to nie jest pedał, toż to nekrofil, diabeł wcielony we własnej, nieogolonej, ziemskiej skórze. Podobno odkopał zwłoki tego całego Damiana i wiesz co z nimi robi?
  147. >No co Mati?
  148. >No jak to co, i rucham psa jak sra. Pierdoli je.
  149. Chciałbym napisać, że zachowałem się jak bohater, że podszedłem do nich i zapierdoliłem im w te zjebane ryje. Ale rzeczywistość była bardziej okrutna. Ich ryje nie były takie zjebane, a jakbym im przypierdolił, i rucham psa jak sra. to wiecie, i rucham psa jak sra. To tak jak przypierdolić w w klatkę prządlaka. Klatka przyjmie atak, a brzuch odda ci 5x mocniej.
  150.  
  151. Nie wiedziałem kompletnie jak się zabrać do szukania pracy. Pierwsze co to pomysł z pewnej słynnej gry. Zajrzałem do gazety ku mojemu zdziwieniu było tam więcej ogłoszeń niż tylko jedno, a gazetę kupił ojciec w kiosku u pani Mariolki, nie była przyniesiona przez gazeciarza. Jak się z biegiem czasu okazało na komputerze też było znacznie więcej ofert pracy niż trzy na dzień.
  152. W końcu znalazłem pieniężny portal nie był to wykop, ale równie pieniężny
  153. >Zatrudnię ucznia, studenta do pomocy przy pracach remontowo-wykończeniowych
  154. Oczywiście dzwonię. Po głosie spokojnie mogę wyczuć, że mam przyjemność z panem Mirkiem. Wyobrażałem sobie go jako 50 letniego Mira z wąsem, z problemami alkoholowymi, od czasu do czasu rzucający jakimś gównianym żartem i narzekający na swoją żonę. Chciałbym napisać, że się myliłem, niestety tak nie było.
  155. Miro zaoferował 5 zł/h na czarno, no i zapierdalanie z taczką jak murzyn. Po pierwszym dniu szkalowania przez bonusów podziękowałem. I tutaj taka historyjka. Zanim zacząłem zapierdalać z taczką widzę jak 4 bonusów ma układać kostki do drogi, do posesji. Stoi 4 bonusów i jeden trzyma jakiegoś kurewskiego kilofa hehesząc przy tym
  156. >Pa seba jak zapierdole
  157. >No dawaj seba, weź tym zajeb.
  158. Seba jak zrobił zamach to mało kobiety z dzieckiem, która przechodziła obok nie zabił. To tyle z tych najciekawszych rzeczy z budowy.
  159. Później aż do rozpoczęcia nowego roku szkolnego zapierdalałem w januszexie za całe pieniężne 8zł/h na rękę. Poznałem tyle karyn wyniszczonych przez narkotyki, Sebastianów po acodinowych przejściach i byłych absolwentów wszelakich Uniwersytetów z całego świata, że nigdy w życiu bym nie pomyślał, że aż takie gówno zrzucają do pracy na produkcje. Oczywiście pracując każdego dnia znajdywałem motywacje na czytanie książek, bieganie, rozmawianie z Monią (fz), pompeczki w piwnicy. Moje staty z miesiąca na miesiąc rosły.
  160. Moja pierwsza praca w januszexie nie należała do najłatwiejszych. Był to Dell czy inne gówno. Rozkręcałem dekodery, wymieniałem w nich wyświetlacze, ogólnie dużo było z tym pierdolenia.
  161. >Rozkręć dekoder
  162. >Podważ jakieś gówna śróbokrętem
  163. >Kolejną rzecz rozkręć
  164. >Wymień taśmę
  165. >Idź podłącz to komputera aby sprawdzić czy działa
  166. >Wróć i wszystko kurwa skręcaj
  167. >nojapierdolekurwafejs.org.jpg
  168. Na przeciwko ciebie ustawili jakąś Grażynę lat 20 wyglądała jak 40+, ohhhh aniony, nie palcie tej marihuany No i jebany śmieszek, kutas, chuj, normik, cwel, brygadzista tłumaczy nam wszystko co i jak. Ja już kończę trzeci dekoder, a ta pizda stoi jakby zobaczyła ducha świętego.
  169. >Ej, anion możesz mi pomóc?
  170. >ladobrodusznuyanionfejs.png
  171. >Jasne, w czym pani pomóc?
  172. >No bo ja nic nie zrozumiałam.
  173. No i tłumacz tutaj tępej piździe wszystko od początku. Pamiętam, że po 6 godzinach stania i naprawiania tego gówna rozjebałem dwa dvd, ujebałem jakiś plastik, ale anionowi nie powiedzieli wtedy, że się to zgłasza, bo to się często zdarza i po prostu dekoder czy tam dvd idzie na bok, jeszcze raz do naprawy. Anion je po prostu złożył i poszło dalej.
  174.  
  175. Był czerwcowy, upalny dzień. Było co najmniej 40 stopni w cieniu i 70 na słońcu. To jebane kurwisko grzało jak cholera. Monia zaprosiła mnie na spacer. Za każdym razem odmawiaj, bo pocisz się jak świnia. Jednak tym razem postanów inaczej, bo wiesz, że jak odmówisz po raz kolejny, to Monia pomyśli, że ją olewasz i się zaraz zacznie.
  176. >Czo ty anion, olewasz mnie? Kurwo? Chuju? Bo ze mną się kurwa jest i po mnie się kurwa przyjeżdża.
  177. Był to dzień w którym uświadomiłem sobie, że Monia nigdy nie będzie mi nikim bliższym jak znajomą, nawet nie fz. Przeszliśmy się 10 minut po parku, bałem się, że się cały zapocę, ale nie było aż tak źle. Spojrzałem na Monie i uświadomiłem sobie coś bardzo dziwnego.
  178. WIECIE JAK TA KURWA SIĘ POCI? O ja pierdole. Podniosła na chwilę rękę do góry, a pod pachą kurwa Śniardwy, i rucham psa jak sra.
  179. >Anion patrz jak się fajnie tam dzieci w piłkę kurwa bawią, chodź popatrzymy
  180. Pokazała palcem na jebane podwieki odbijające piłkę i złapała mnie za rękę, a raczej chciała. Miała tak spoconą dłoń. Gdyby nie fakt, że zaraz po wyślizgnięciu nie ponawiała próby złapania mnie, to mógłbym posądzić ją o to, że pomyliła moją rękę z kutasem i chcę mi zwalić, ale nie wie, że to ręka.
  181. Moje oczy od tej pory skupiały się na każdej kropelce potu spływającej po jej ciele. Ja wszystko widzący dzięki swoim niezwykłym oczom, ninja z wioski ukrytej w gównie dostrzegałem każdą kroplę, słowo daję.
  182. >Monia, muszę iść się odlać, poczekasz?
  183. >Jasne, leć.
  184. Poleciałem w krzaczki. Już z nich nie wróciłem. Zostawiłem spoconą lochę na pastwę losu. Na pastwę tego okropnego świata. Świata, który ranił aż do krwi, świata tak okropnego, że nigdy nie śniło się to żadnym filologom.
  185.  
  186. Świat w którym żyjemy, jest okropnym światem. Śmierć przyjaciela, Monia spocona piczka, i rucham psa jak sra. Ahhh anioni. Tęskniłem wtedy za zimą, albo chociaż za jesienią. Jesienią wszystko jest tylko z pozoru smutne. Jesienią jest więcej kolorów niż latem. Liście spadają ze zmęczenia, cichutko pikują w dół i szeleszcząc przy tym wesoło jak penisek w cipce, kładą się na asfalcie.
  187. Była połowa sierpnia .
  188. >Staty 68kg/176 też mnie to dziwi ale chyba urosłem jeden centymetr, za to mój kutas był o centymetr krótszy, myślicie, że jakaś nadprzyrodzona siła zabrała mi centymetr z kutasa i dodała do wzrostu?
  189. Był to jeden z chłodniejszych dni. Poszedłem jak zwykle pobiegać. Było już motzno po 22. Miałem stałą ścieżkę, biegłem po przez las, a mym jedynym towarzyszem był księżyc i o dziwo trzeźwy Janusz Panasewicz, w słuchawkach.
  190. Tej nocy przebiegłem naprawdę wiele. W końcu dotarłem do stawu. Jednego z najpiękniejszych jakie widziałem. Bo wiecie, i rucham psa jak sra. są takie dni, takie noce, kiedy człowieka zabijają myśli, gdy widzi z pozoru normalną rzecz, ta staje się dla niego najpiękniejszą jaką widział, a potęguje to księżyc, który wtedy odbijał się w taflach wody, a gwiazdy, i rucham psa jak sra. myślałem, że wszystkie świecą dla mnie. Wtedy to łzy pociekły mi z oczu i zaszlochałem motzno.
  191. >Czemu kurwa nie ma tutaj ze mną loszki.
  192. Życie wśród szkalujących patusów, biednej rodzinie, ciągle przegrywając nauczyło mnie jednego. Tego, że nie chcę być tacy jak inni. Chciałbym mieć loszkę, którą nie jarały by śmieszkowania przy hehe piwko, chlanie do haftu, do urwania filmu. Chciałbym nie skończyć jak moi rodzice, przestać przeglądać ten jebany wypok.pl i zmienić coś w swoim pierdolonym życiu.
  193. Wiedziałem, że jeszcze długa droga przede mną, ale jestem coraz bliżej niż coraz dalej i naprawdę muszę dać z siebie wszystko. Na chwilę zapomniałem jakie to lochy są złe i okrutne, co zrobiły mojemu przyjacielowi, i rucham psa jak sra. I jak normalny czujący człowiek zamarzyłem o świecie w którym to ja byłbym z wierną mi dziewczyną, z taką która ma swoje zasady i nie idzie za tłumem, taką która przypominałaby choć trochę mnie. Płakałem wtedy aż do wschodu słońca, który swym ciepłem ogrzał me poliki i rzekł:
  194. >Pora wracać jebany skurwysynu.
  195. Każdy anion marzy o loszcze. Dominik też miał takie marzenie. Jego marzenie doprowadziło go do trumny.
  196. >RilLajf gejm ołver
  197. Dominik zaufał loszce, ufał jej bezgranicznie, to tak jakby umówił się z nią daleko za Thais, gdzieś na cyckach inba cyklopy XD , a ona stała tam z 3 najtami po 120 level.
  198. >Zaufałeś dziewczynie, teraz nawet nie napiszemy ci pay or dead, zabiją cę twoje własne uczucia jebany podczłowieku.
  199. >Sinn Sage
  200. >Elle Alexandra
  201. >Shyla Jennings
  202. Mógłbym w nieskończoność wymieniać ideały dziewczyn dla Dominika. Pamiętam jak kiedyś na nocce przy peji u niego w domu, przerwaliśmy grę i on pod wpływem redsa zaczął pierdolić głupoty. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że to nie do końca takie głupoty jak się wydają.
  203. >Marzyłeś kiedyś aby mieć dziewczynę anion?
  204. >Nie, Dominik słuchaj, nie no nie, wiesz ja i dziewczyna?
  205. >No co, przecież chyba nie jesteś pedałem, co?
  206. >Nie no nie, nie jestem, no ale Dominik dziewczyna? Daj ty spokój.
  207. >Bo wiesz ja zawszę o tym marzyłem. Mieć taką cichą myszkę, takiego pieszczoszka z którym oglądałbym Na Wspólnej, chodził na spacery, robił kolację, pierdolił ją we wszystkie dziury, a ona krzyczała by: OH ODYNIE BIERZ MNIE MOCNIEJ!
  208. Powiedziałem mu wtedy, że muszę wyjść. Nigdy nie myślałem o posiadaniu loszki. Zawszę unikałem ich i z wzajemnością one mnie też. Czasem czułem się jak chodzące gówno, ale po powrocie do domu włączałem peje i świat stawał się lepszy. Widzisz nooba na 16 levelu i piszesz:
  209. >Pay or die
  210. Widzisz to przerażenie w jego pikselach. Piszę ci
  211. >Please stop, dont kill me, i can gif ju fri itans bikous aj hef oder character in majnland, aj rili can gif ju this items, bat plis can i relog?
  212. I taki noob pada. Na twej twarzy maluje się uśmiech. Upokorzyłeś gnoja, tak jak ciebie upokorzyli dzisiaj na wfie. Po czym przybiega jego protektor level 173 i jesteś dla niego niczym innym jak zwierzyną. Znowu świat staje się mroczny, zły, chujowy. Wtedy już wiesz, że jesteś pizda w necie, pizda w świecie. Właśnie w takich momentach część ciebie chce zmian w twoim spierdolonym życiu, ale jest coś, co ci nie pozwala. Jest to brak powodu, szaklowanie w szkole nie są wystarczającym powodem. W twoim jebanym życiu trzeba rewolucji, musisz być jak Che Guevara, który nie bał się poświęcić swojej żony i dzieci. Musisz robić coś ze wszystkich sił, żeby nie być tym samym gównem, którym zawszę byłeś. Powód do zmiany dał mi mój świętej pamięci przyjaciel - Dominik. Pewnie teraz on i Papież Święty Polak Jan Paweł II piją herbatę i wesoło plotkują o życiu na ziemi, zjebanym życiu.
  213.  
  214. To był koniec wakacji. W tym roku miałem wyruszyć w swoją podróż przez morze cip i hektolitry piwa, liceum. Tate wziął zawołał mnie do swego pokoju i rzekł poważnym tonem:
  215. >Anion musimy porozmawiać
  216. Z jego ust ulotnił się zapach niemytych od chuj wie jak długo zębów pomieszany z piwem.
  217. >Tak tato?
  218. >Powiedz mi. Czy ty aby na pewno nie jesteś gejem?
  219. >Oczywiście, że nie tato.
  220. >To bardzo dobrze. Przyprowadzisz nam kiedyś jakąś dziewczynę?
  221. >Oczywiście tato
  222. Ojciec zbliżył swoją twarz do mojej jakby chciał mnie przelizać. Co on kurwa robi? Jego usta wędrowały na szczęście w stronę mojego ucha. Ojciec wyszeptał:
  223. >Jakbyś chciał mojej rady jak to się wsadza no wiesz, i rucham psa jak sra. peniska do dziurki, to mów, służę w pełni ojcowską radą.
  224. Wybiegłem wtedy w pokoju. Wyobrażałem sobie jak mój ojciec trzyma w dłoni swojego zgniłego kutasa, śmierdzącego serem, obok obijają się o siebie jebane zbuki, i goni chuj moją matkę po pokoju. A ta w końcu mu się oddaję.
  225. Zastanawiałem się wtedy czemu muszę mieć takich głupich starych. Niestety chyba tak ma większość. Moje aktualne staty to:
  226. >68,5kg/176cm
  227. Wiem, że jestem coraz bliżej swojego celu. Muszę dać z siebie wszystko. Jutro rozpoczęcie roku szkolnego.
  228.  
  229. Wybił 2 września . Dzieci ruszyły do swoich podstawówek. Już po takim dziecku można wyczytać, które będzie spierdolexem, które bonusem, które będzie Mirase, a które w przyszłości może być milionerem. Nie muszę chyba mówić co było widać po mnie?
  230. Udałem się do nowej szkoły. Klasa trzecia, klasa podwiek, profil humanistyczny. O przenajświętszy ODYNIE! Panienko przenajświętasza, i rucham psa jak sra. 24 lochy i 4 Sebów. Raj, co? 23/24 lochy to jebane karyny, które wskakują co weeekend na bolce swoich chłopaków z techbazy.
  231. Wśród tych wszystkich loszek, była ta jedyna, ta w której się zadurzyłem bez końca, ta której chciałbym robić codziennie śniadanie do łóżka, ona by mnie cmokała w policzek i dziękowała za to ślicznie, jej rączka o alabastrowej skórze wędrowałaby prosto do moich obsranych boskereczek ( jej by to nie przeszkadzało, tak by mnie kochała) i łapała za peniska wydając przy tym pieszczotliwe jęki. A ja bym jej mówił
  232. >Pierw zjedz
  233. Dopiero jakby zjadła, mój Bedrill na 21 levelu wlatywałby do jej ula. A na imię było jej Weronika.
  234. Znowu nastał Grudzień, dla aniona miesiąc złudzeń. Rok minął mi chyba lepiej niż ten poprzedni. Po 3 miesiącach wreszcie się odezwałem do jakiegoś Seby z liceum. Zacząłem pożyczać zeszyty od mojej wybranki serca - Weroniki. Wąchałem kartki, jej zeszytu z Janem Pawłem II na okładce, z nadzieją, że poczuje jej piękny zapach, ale ten jebał tylko papierem. Moje aktualne staty to:
  235. >70kg/176cm
  236. Moja waga już nie rosła. Już nie byłem też suchoklatesem, nawet jak się do nikogo nie odzywałem, to i tak nikt mnie nie szkalował, bo jednak trochę masy przybyło. Na wf-ie pan Mirek alkoholik proponował nawet parę razy abym wziął udział w jakichś gównianych zawodach z biegania. Ale ja odmawiałem.
  237. >Co ty kurwo, Mirasie pierdolony, myślisz, że będę biegał dla ciebie w jakichś jebanych zawodach kutasiarzu pierdolony? Nie proszę pana, nie chcę brać udziału.
  238. Tego dnia gdy wyszedłem ze szkoły znowu pruszył śnieg. Trawa była już częściowo zasypana. Trochę jak chusteczka po trzecim fapie.
  239. Dziś chciałbym wam opowiedzieć jak to tego samego dnia Seba z klasy zaprosił mnie na hehe domówkę do siebie, do willi. Napisał mi na gówno-gówno żebym wbijał w sobotę po 18, bo starzy wyjeżdżają na działkę po chuj w zimę jechać na działkę? .
  240. >Ej anion wbijesz kurwa do mnie, będzie kurwa, zajebista kurwa, kurwa impreza, będzie biforek, a potem afterek, a potem jeszcze raz biforek, a na koniec afterek i będą anion dupy, i będzie wódeczka, a potem jeszcze raz biforek, a na koniec jeszcze afterek, więc mordka wbijaj, nie może cię tam zabraknąć.
  241. >No dobra Seba, wbiję
  242. >Dobra anion, to przynieś jeszcze trochę wódeczki, a ja zaproszę heheheh dupeczki hehehe
  243. Nie wiem czy anionom kiedyś dano być na takiej domóweczce, ale co tam się odpierdala to ja nawet nie, i rucham psa jak sra.
  244.  
  245. Przyszedł czas domówki. Moje włoski trochę dłuższe i pedałowate, modelowałem je na gównogumę do włosów firmy ASIA XD. Z wyglądu taki 7/10. Naprawdę aniony warto wziąć się za siebie, nawet nie dla srania loch tak jak ja sobie obiecałem, ale dla samej pewności siebie. Kiedy człowiek ma dobrą kondycje, ma trochę masy, to wszędzie czuje się dużo bardziej pewny siebie.
  246. Ojciec dumny jak skurwysyn, że jego syn, pedał idzie na imprezę.
  247. >Danuta kurwa! Twój syn idzie na imprezę Danuta chodź tu!
  248. Mame wchodzi do pokoju.
  249. >Anion może jakieś ciasto ci zapakuję żebyś tak bez niczego tak nie wszedł.
  250. Ojciec podchmielonym głosem:
  251. >Danuta! W jego wieku to ja bez niczego wchodziłem HEHE HE HEHEHEH HE Tylko guma matka! Guma i wchodzimy!
  252. >Andrzej! Ale co ty za wulgarne rzeczy opowiadasz, nie mąć chłopakowi w głowie.
  253. >Mame, tate, to ja już może pójdę?
  254. >A co z ciastem?
  255. >Jakim ciastem Danuta! Wódkę masz synu?
  256. Odparłem niepewnym głosem:
  257. >Nooo maaam.
  258. Matka trochę wkurwienie na twarzy.
  259. >O jezus ma ryja jezus nie ma ryja, tylko twarz , to ty będziesz tam pił? nie kurwa, i rucham psa jak sra.
  260. >Danuta bądź cicho. Niech pije. Popije, to i może kawalerem przestanie być. No synu leć już.
  261. Ojciec poklepał mnie wymownie po ramieniu i puścił do mnie oczko. Może mój ojciec w rzeczywistości naprawdę jest pedałem? Czasem jak patrzę na swoją matkę, to mu się nie dziwie. Szanuj ojca swego i matkę swoją, ale jak tu szanować rodzinę januszy, która zachowuje się czasami gorzej jak bydło? Taka prawda aniony, i rucham psa jak sra.
  262.  
  263. Wchodzę do Seby spóźniony na imprezę, bo wyczytałem na kafeterii, że tylko plebs przychodzi punktualnie.
  264. >No cześć anion, daj ja wezmę od ciebie wódeczkę, a ty się heheh kurwa rozgość kurwa hehehe
  265. Wieszam kurtkę. Wszystkie społeczniaki bawią się w dużym salonie, wszyscy koszula w kratę motzno, tylko ja jedyny czarna owieczka, pasożyt, chuj; w bluzie. Słyszę jak muzyka zapierdala z wielkich, czarnych jak kutas kolumn. Na próżno doszukiwać się tego alkoholika Panasewicza, Gojka, czy nawet KucMeidem. W głośnikach zapierdalają hity w stylu:
  266. >Ekkkkksssssploooooołssszzzyyyyn!
  267. >Będzie, będzie zabawa, będziem się srać, będziem se wsadzać, wsadzać całe dnie
  268. >Łelkam tu de santropes TUUU TUTUTUTU TUTUTU UTUUT
  269. Loszki siedzą z sebami wokół stołu, niektórzy dostawiają pufy, inni przy oknach jarają fajki. Lochy pierdolą cały czas o tym, co to wyczytały ostatnio na pudelku, o tym, że podoba im się Seba z 3 klasy. Pierdolą jacy to ich chłopacy są źli, że ich zdradzają, bo chłopak woli gry komputerowe od nich, to dlatego lepiej zdradzić niż z nim o tym pogadać. Na trzeźwo kruwa nie idzie wytrzymać tego bełkotu.
  270. >Raz owcy śmierć myślę sobie
  271. Dosiadam się do stołu i lecę po kolei kielon za kielonem. Nie odmawiam ani trochę. Lochy piszczą
  272. >Anion jaką ty masz mocną głowę
  273. >A jaaaachk kurhwa.
  274. W głowie ci się zaczyna już pierdolić. Zaczynasz pieprzyć coś o papieżu Polaku, ale nikogo to nie interesuje. Najebana locha 8/10 zaczyna się do ciebie kleić. Zaprasza cię do tańca. Oczywiście nigdy nie tańczyłeś, ale alkohol robi swoje.
  275. >Travolta mode on
  276. I zapierdalasz na parkiet, wszystkie światła skierowane na ciebie, tańczysz jak szalony, najlepszym tanecznym stylem - Classicus Polakos Najebanus. Wszyscy najebani, więc możesz gibać się jak pierdolony rezus, bo i tak nikt nie zwraca na ciebie uwagi.
  277. Loszka cały czas się do ciebie uśmiecha, zaczyna łapać cię za dupę. Kościej mocno. Po zajebistym tańcu idziecie do sypialni Seby, który cię tu zaprosił. Locha ciągle się do ciebie klei. Dotyka cię przypadkowo.
  278. >Oh, anion ale ty fajny jesteś.
  279. >Hehehe, przypadkowe dotknięcie swoim czołem do mojego.
  280. Myślę sobie, że dziś nadejdzie ten dzień, że będzie jęzorek o jęzorek. Loszka w tym momencie mówi:
  281. >Chciałabym cię pocałować.
  282. >okurwajapierdolefejst.jpg.org
  283. >Po raz pierwszy w życiu doświadczasz tego jezorek o jęzorek
  284. >Papieże w brzuchu motzno
  285. Po 30 sekudnowym lizanku locha mówi.
  286. >Ahhhh, gdyby mój chłopak się dowiedział, i rucham psa jak sra. HEHEH EHEHEH HEHEH
  287. Najebana locha się jeszcze z tego śmieje, i rucham psa jak sra. Ty już trochę wytrzeźwiej z wrażenia.
  288. >Tryb wszechskupionego i widzącego ninjy z wioski ukrytej w gównie on
  289. >Hej, loszka a jak twój chłopak ma właściwie na imię?
  290. >Adam
  291. >A na nazwisko?
  292. >Kowalski, a czemu pytasz?
  293. >A tak sobie.
  294. >Słuchaj anion ja muszę iść do kibelka
  295. Loszka idzie do kibelka, ja proszę ją aby mi włączyła jakąś hehe gierkę na smartgównie, jakieś Angry Ptoki czy inne ptactwo. Loszka zostawia telefon i idzie się wyjszczać. Ty znajdź w kontaktach Adasia Kowalskiego.
  296. Wszystkie smsy o tym jak bardzo się kochają, o tym że kiedyś założą rodzinę i dzieci, że będą mieli dom.
  297. Patrzysz też inne wiadomości i wychodzi na to, że loszka puszcza się z innymi Sebixami.
  298. >Pora na zemstę kurwa.
  299. >Wyślij smsa z jej telefonu, do jej chłopaka o tym, że go zdradziła na imprezie
  300. >Porób screeny z rozmów, z innymi Sebixami, o tym jak sobie z nimi flirtuje i pisze hehe sprośne rzeczy
  301. >Powysyłaj też screeny
  302. >Zostaw telefon na łóżku
  303. >Bez słowa wyjdź z imprezy i wróć do domu.
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement