Advertisement
Guest User

Untitled

a guest
Feb 6th, 2016
60
0
Never
Not a member of Pastebin yet? Sign Up, it unlocks many cool features!
text 5.82 KB | None | 0 0
  1. Szanowny Panie Doktorze.
  2.  
  3. Zwracamy się w imieniu swoim - całego drugiego semestru Informatyki na wydziale EiTI Politechniki Warszawskiej.
  4.  
  5. Niewątpliwie prawdą jest, że tekst ten dostarczony jest dość późno. Ma to związek z opublikowaniem wyników drugiego kolokwium z Matematyki Dyskretnej. I nie same wyniki, których każdy już po wyjściu z sali mógł się spodziewać, ale ich rozkład, średnia, czy ostatecznie liczba osób która przepołowiła ćwiczenia doprowadziły do przelania się szali goryczy związanej z tym przedmiotem.
  6.  
  7. Najwięcej kontrowersji i negatywnych uczuć wzbudza w sobie osoba doktora Stronkowskiego. Nie ukrywamy, że podejmowaliśmy już w tej sprawie pewne działania, między innymi rozmowy z samą osobą, jak i z Panem, jednak okazały się one bezskuteczne. Problemy które występowały od początku semestru do czasu pierwszego kolokwium nie tylko nie zostały zażegnane, ale wręcz nasiliły się, wraz z uwieńczeniem całego problemu - drugim kolokwium. Chcielibyśmy tutaj oddzielić od siebie 2 problemy: problem kolokwiów oraz znacznie ważniejszy - problem ćwiczeń.
  8.  
  9. Rozpoczniemy od tego drugiego:
  10. Uważamy, że ćwiczenia nie wniosły absolutnie nic do naszej wiedzy, nie bagatelizując znaczenia słowa “nic”. Ćwiczenia polegały na rozwiązywaniu zadań przy tablicy przez studentów. Zazwyczaj to oni “prowadzili” całe zajęcia. Jeśli do zadań nikt się nie zgłaszał - w sali nastawała cisza która trwała do końca zajęć i nie była to sytuacja jednorazowa.
  11. Doktor Stronkowski nie rozwiązywał, ani nie tłumaczył samodzielnie żadnych zadań, jedynie komentował rozwiązania studentów. Często prowadzący zwracał uwagę, na brak zrozumienia rozwiązania. Na tłumaczenia, wyjaśnienia, rysunki marnowały się kolejne minuty. Zdarzały się też sytuacje, w których prowadzący nie był w stanie określić, czy rozwiązanie jest poprawne, czy nie, zadanie było zostawiane. Bardzo często zdarzało się, że na najprostsze zadania poświęcano 30 minut, co doprowadzało do stanu, że na 14 zadań z zestawu rozwiązane było jedno / dwa.
  12. Nierozwiązane zadania była nierzadko zostawiane w połowie, przez co marnowany był czas, a zadanie pozostawało bez wyniku.
  13. Zapytany o sposób rozwiązania niektórych zadań prowadzący często nie był w stanie odpowiedzieć. Zdarzały się sytuacje, w których student był zbywany określeniem: “Jeśli nie umie Pan zrobić tego zadania, to znaczy, że nie siedział Pan nad nim zbyt długo”. Zdarzało się, że rozpoczynał zadanie, jednak gubił się gdzieś w środku. Takie zadania (których nie był w stanie rozwiązać doktor matematyki) były zostawiane “jako praca domowa”, a w rezultacie rozwiązane samodzielnie jedynie przez osoby, które i tak je rozumiały. W rezultacie osoby które faktycznie przyszły dowiedzieć się jak rozwiązać konkretny problem - nigdy się tego nie dowiadywały. Nie poprawiało to ani ich wiedzy, ani przygotowania do egzaminu czy kolokwium.
  14. Na ćwiczeniach nie była wykorzystywana wiedza z wykładów. Zastosowania twierdzeń wynikały “same z siebie”, pomimo faktu że zadania aż prosiły się o ich pokazanie. Przez to, że rozwiązania były omawiane przez studentów - nigdy nie poznaliśmy uniwersalnego sposobu na podchodzenie do nich. Rozwiązania były chaotyczne i pozostawiały w głowie wyłącznie wynik.
  15. Doktor Stronkowski nie był w stanie odpowiedzieć na pytanie o analogię pomiędzy równaniami rekurencyjnymi a różczniczkowymi. Brak odpowiedzi tłumaczył “analizą 10 lat temu”
  16. Zapytany o sposoby na przygotowanie do egzaminu odpowiedział: “Najlepiej się wyspać”. Pytania o przykładowe zadania na kolokwium czy egzamin zbywane były “niewiedzą”.
  17.  
  18. Jeśli chodzi o same kolokwia:
  19. Zadania były niewspółmiernie trudniejsze od tych omawianych na ćwiczeniach. Ciężko też było doszukiwać się jakiegolwiek analogii do “zetek”. Ich ocenianie było bardzo surowe, często opierało się na wpasowaniu się w rozwiązanie oceniającego. Drobne błędy w rozumowaniu karane były utratą większości punktów. Sam doktor Stronkowski przyznał, że zadanie numer 1 z pierwszego kolokwium zrozumiał dopiero po ocenieniu prac.
  20. Zadania w żadnym stopniu nie opierały się na wiedzy z wykładów ani znajomości twierdzeń. Wszystkie polegały na dowiedzeniu jakiejś tezy. Rezultat był taki, że większość z nas (nawet tych świetnie znających twierdzenia i po przerobieniu wielu zadań) bez wieloletniego doświadczenia i spostrzegawczości nie była w stanie nawet napocząć tych zadań. Co jest banalnie proste dla doświadczonego matematyka, niekoniecznie, a nawet na pewno nie jest banalne dla studenta który dopiero rozpoczyna swoją karierę z tym przedmiotem.
  21. Zadanie numer 1 było określone przez doktora Stronkowskiego jako “zadanie na 5”. Pomijając już fakt, że w naszej opinii zadania powinny odzwierciedlać poziom ćwiczeń, sam prowadzący na ostatnich zajęciach rozwiązywał to zadanie przez 40 minut. Jeśli doktorowi matematyki rozwiązanie (ZNAJĄC JE WCZEŚNIEJ) zajmuje prawie całą godzinę, to jak studenci mają rozwiązać takie 3 przez 1,5h?
  22.  
  23. Niestety na zmiany jest już za późno, a skutki wyżej wymienionych aspektów prowadzenia przedmiotu widać po rozkładzie wyników. Na dzień dzisiejszy 132/158 osób nie zaliczyło ćwiczeń. Jest to z pewnością przedmiot o najgorszej sytuacji na naszym semestrze. Pomimo tego, że po raz pierwszy od dłuższego czasu nasz semestr pozostał przy 5 grupach, wyniki z matematyki dyskretnej są conajmniej zastanawiające.
  24.  
  25. W związku z zaistniałą sytuacją prosimy o pomoc w zaproponowaniu rozwiązania dla zaistniałego problemu, czyli sytuacji 132 osób nie zaliczających na dzień dzisiejszy przedmiotu.
  26.  
  27. Z wyrazami szacunku,
  28. II semestr Informatyki na wydziale EiTI Politechniki Warszawskiej.
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement