Advertisement
Guest User

Untitled

a guest
Jan 23rd, 2013
309
0
Never
Not a member of Pastebin yet? Sign Up, it unlocks many cool features!
text 4.39 KB | None | 0 0
  1. Niedawno po 2,5g nie byłem kompletnie w stanie różnicować czy postacie, które widzę i które mogły być u mnie w chacie wówczas - matka, ojciec, babcia, siostra] to ułuda czy naprawdę one. Matka mnie budzi i mówi, że idzie z ojcem na spacer - ok, pomimo, ze była już 1 w nocy ale stary czasem ma takie akcje. Zamknąłem drzwi na co stary wychodzi z sypialni i do mnie "z kim rozmawiasz?" a ja zataczając się wróciłem do pokoju. Kolejnych odwiedzin starych, rodziny, kumpli i koleżanek jak innych ludz nie zliczę. Dodam tylko, że gapiąc się w ścianę o godzinie 23.30 będąc w swoim pokoju znalazłem się zupełnie w innej rzeczywistości tj. na ulicy Fredry razem z kumplem. Kumplowi ktoś zajebał z bani czapkę no to my za tym gościem. Dostał kilka strzałów, potem wleciał jakiś szkieł nie wiedzieć skąd i dowody spisywał - wszystko działo się w tej podróży w godzinach porannych, wysiadłem z tramaju o 7:24. Potem jeszcze kilka równie realnych filmów mi weszło w łeb. Jakiś browarek, domówka, potem na drugi dzień na zajęcia. Pamiętam dokładnie jak jechałem tramwajem, jak ustąpiłem kobiecie z dzieciakiem miejsca. Na zajęciach przypał straszny - jakiejś rewizje, testy moczu w ogóle obłęd dla mnie. I nagle sobie przypomniałem, że raptem 50 min wcześniej kupiłem na rynku w centrum miasta dwa worki słomy makowej, spojrzałem w przód widzę wuchte policji, która biegnie na mnie, chcę biec ale nie mogę, mam coś w rękach chyba ze 100kg słomy makowej. Ta miejska impreza na tym się skończyła. Obudziła mnie z niego żaba, która przyniosła mi diodę od monitora :E.
  2. Co chwile też widziałem i słyszałem, moim znajomych, przyjaciół gdy rąbali mi dupę. Aż sam nie mogłem uwierzyć.
  3.  
  4. Najgorsze w tym wszystkim było to, że dziś rano na zajęcia, jeszcze z dość wyraźnymi powidokami a w zasadzi to nie powidoki a latający obraz. Ledwo się ogarnąłem jakoś dostałem takiego skręta bebechów, że nie mogłem wyrobić z bólu. Masakra. Po 4 nospach, 20mg dizepamu i.v (jedno celne wbicie w żyłę wymagało zrobienia sobie 4 nakłuć) przeszło tak, że dałem radę wytrać na zajęciach. Od kilku h czuję w ustach smak benzy wrr.
  5. Dodam tylko, że wbijając na uczelnię nie byłem w stanie umiejscowić różnych wydarzeń w czasie. Przykładowo byłem więcej jak pewien, że ta akcja z zajebaniem czapki i ogólnie te wszystkie scenki rodzajowe, których uczestnikiem byłem miały miejsce dzień, może dwa przed benzą O.o. Wbijam na uczelnie i mówię - o odzyskałeś czapkę, powiedź mi co było z tym szkiełem bo nie pamiętam". Ten na mnie jak na idiotę no i się bardzo zdziwiłem, bardzo. Nie przypuszczałem, że tak mnie 2,5g rozjedzie.
  6.  
  7. Aha i przez cały trip miałem momenty gdy wiedziałem gdzie jestem, że jestem w pokoju, że brałem benzę itp ale potem szybko gdzieś odpływałem. Jednak w tych stanach "trzeźwości" cały czas w pokoju siedział, łaził, spał i pizgał w drzwi, ze "chce wyjść i chuj" jakiś jakiś typek - z 14/15 lat . Ja mu mówię, że nie wstanę "bo nie i chuj". Całą noc mnie ten typek gnębił bo co miałem przebłyski świadomości był u mnie w pokoju przed kompem lub na krześle i albo słuchał jakiegoś techno albo grał na psp. Gdy byłem tak trochę trzeźwy pojawiały się różne zwidy - maszerujące baby w mundurach ze sztandarami 2 Armii Gwardii i takie tam - wystarczyło mrugnąć okiem i jak kamfora - nie ma. A ten młody typek cały czas był. W pewnym momencie mówię sobie kurwa nie ma bata to jest serio jakiś człowiek. Tylko skąd on u mnie w pokoju? Nie wiem. Gdy chciałem zagadać, chował się. Ale około 5.30 mówię a raz spróbuje i rzuciłem w niego książką aby sprawdzić czy to nie urojenie. I co? Chwycił książkę i przyjebał mi tak w ryj, że aż miałem czoło rozcięte. Tak nie będzie! Nie! Wstałem, chwyciłem go za szmaty - byłem pewien, że to prawdziwy człowiek. Zabrałem zamach i trzasnąłem w szafe typka nie było za to z szafy zleciał kwiat - wielki kaktus - no to syf na maksa już odwaliłem. Poszedłem się ogarnąć w kiblu i jeszcze na godzinę chociaż kimnąć. Rano się okazał - gdy byłem już po fazie typowych halucynacji, że z szafy spadł kawałek kartki a nie kaktus.
  8.  
  9. Pomimo bardzo udanego spotkania w sensie halucynacyjne meritum to objawy po odstraszyły mnie chyba na zawsze. Może kiedyś, przed smiercią rzucę sobie 6 saszet.
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement