Advertisement
Not a member of Pastebin yet?
Sign Up,
it unlocks many cool features!
- Mieszkam w kamienicy na poddaszu, w okresie lata jest nie do wytrzymania bez
- przynajmniej 3 wiatraków. Biorę prysznic.
- Słyszę dzwonek do drzwi. Zawijam się tylko samym ręcznikiem i otwieram drzwi.
- Stoi mój dobry sasiąd z dołu w samych slipach, wiek około 50tki, żonaty i z
- olbrzymim brzuchem (naprawdę dużym):
- - Dzień dobry, pan się zna na komputerach prawda?
- - No trochę tak. A co się dzieje?
- - Wie pan, bo problem jest, bo komputer nie działa i nie wiemy co zrobić. Mógłby
- pan rzucić na to okiem?
- - Czemu nie.
- Schodzimy na dół do jego mieszkania. Ja dalej owinięty w ręcznik próbuje
- rozwiązać problem. Nie ważne w tej historii co się zepsuło - ważne, że
- naprawiłem. Wychodząc z mieszkania w progu, sąsiad się pyta:
- - Ile mam panu zapłacić?
- - Ależ proszę pana, niech pan nie żartuje, dla mnie to była czysta przyjemność.
- Cała tą rozmowę słyszał sąsiad z naprzeciwka, który wychodził ze swego
- mieszkania. Stanął jak wryty, patrząc na nas - jeden owinięty w sam ręcznik, a
- drugi w samych slipach - tak piekielnym wzrokiem jak nigdy w życiu.
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement