Advertisement
Not a member of Pastebin yet?
Sign Up,
it unlocks many cool features!
- https://www.tygodnikpowszechny.pl/grzesiak-czyni-cuda-146428
- W połowie stycznia z odmętów internetu wydobyto forum, prowadzone kilka lat temu przez Mateusza Grzesiaka, mówcę i coacha, któremu tysiące Polaków słono płaci za szkolenia i kursy (już w 2014 r., przed szczytem popularności, roczne przychody jego spółki wyniosły 3,7 mln zł).
- Wieczór z polipem i strategia dla skrzepliny
- „Weź sobie wolny wieczór, tak by nikt ci nie przeszkadzał” – zaczyna się instrukcja bezinwazyjnego usuwania polipa, którą w 2006 roku podawał Grzesiak, wtedy jeszcze przedstawiający się jako „trener NLP”, czyli programowania neurolingwistycznego, dziś powszechnie uznawanego za pseudonaukę. Krok 3 instrukcji, dla pozbycia się polipa kluczowy, brzmi: „Pogadaj ze swoją częścią kreatywną, tą, która generuje rozwiązania. Poproś, by wygenerowała lepsze metody dawania tego, co dawał polip. Zapytaj się części polipowej, czy zgodzi się wykorzystać i wypróbować nowe rozwiązania, jeśli będą lepsze. Powiedz kreatywnej, że mają być takie, by polipowa wyraziła zgodę”. Potem wystarczy już tylko „wynegocjować tempo znikania polipa”: „Umów się na jakiś okres, biorąc pod uwagę pewne fakty, by polip zaczął się wchłaniać i znikać. I po tym okresie, gdy już będziesz pewna że zaczął, idź na badania i sprawdź wyniki”.
- Według Grzesiaka równie proste jak leczenie polipa jest leczenie z depresji i lęków, które są niczym innym jak „pieprzonym traceniem czasu i brakiem umiejętności jego zapełnienia w mądry sposób”. Jak psycholog i coach Grzesiak postępuje ze zgłaszającymi się do niego „depresantami”? Najpierw grozi im, że „jak jeszcze raz wspomną o dzieciństwie, to im urwie jaja albo wykręci sutki”, a następnie „zakłada propulsion system z naciskiem na demony” i uczy „mówienia do siebie fajnymi głosami, robienia dobrych obrazów i dbania o przyjemną kinestetykę”. Potem „wspiera przez rozpieprzanie durnych przekonań i zakotwiczenie użytecznych stanów”. A jeśli klient ma myśli samobójcze - należy zwyczajnie „wybić mu je ze łba”.
- Kontrolowanie hormonów to też bułka z masłem – na forum Grzesiak stwierdza, że potrafi to robić nie tylko on, ale i jego uczniowie. Przy okazji nazywa pytającego o to forumowicza „aktualnie siedzącym w głupocie ignorantem” i przytacza opowieść o tym, jak w Kolumbii udało mu się „ściągnąć jąkanie” z kobiety która po wylewie krwi do mózgu miała „skrzeplinę”. „W ciągu 20 minut zaczęła mówić komunikatywnie, czego nie osiągnęła w ciągu kilkunastu lat wcześniej, od wypadku”. Grzesiak tłumaczy, że lekarze i eksperci, do których zgłaszała się chora, nie potrafili jej pomóc, bo „nie mieli wiedzy na temat tego, jak instalować strategie w głowie”.
- Trzy zrzuty ekranu z prowadzonego przez Grzesiaka forum pojawiły się w ostatnich dniach na facebookowym profilu Zdelegalizować Coaching i Rozwój Osobisty, śledzonym przez blisko 78 tysięcy użytkowników portalu (Mateusz Grzesiak zaś na Facebooku ma blisko 280 tysięcy fanów). Ten sam profil opublikował kilka tygodni temu video z dawnego wystąpienia Grzesiaka w Szkole Uwodzenia. Można było zobaczyć, jak Grzesiak przybliża techniki uwodzenia, posługując się wulgaryzmami, upokarzając uczestnika i używając w roli manekina swojej drugiej żony, z którą dziś występuje w telewizji jako żywy przykład na partnerskie małżeństwo. Nagranie pojawiało się na kolejnych stronach, ale błyskawicznie znikało – zazwyczaj zastąpione przez adnotację, że usunięcia zażądał właściciel praw autorskich. Czyli Mateusz Grzesiak.
- Wzdęcia Mauricia i weekend grzmocenia
- Tym razem nie minęły dwie godziny od publikacji na Facebooku pierwszego zrzutu ekranu, a forum zawieszono. Ale część tekstów została zarchiwizowana. Co jeszcze pisał Grzesiak, zanim stał się sławny?
- O swojej wyższości nad lekarzami: „lekarze są bezsilni tak samo w stosunku do anoreksji (bo kroplówką jeszcze nikt myśli nie wyleczył), w stosunku do śpiączek (nie potrafią wybudzić), większości przypadków raka (chemioterapia ma skuteczność w okolicach 2%), katatonii i masy innych rzeczy. Pracowałem z wszystkimi tymi przypadkami, z wszystkimi z nich miałem wyjątkowe efekty”. O „pracy” z chorymi na depresję: „Moi depresanci, nawet tacy, co jechali na prochach przez lat naście, wszyscy byli nieefektywni i bez przerwy ich obśmiewałem, że są słabymi depresantami”. O konkretnej pacjentce: „I jak o mało nie spadłem z krzesła, wyśmiewając jej haluny i nazywając ją cienką depresentką, to była wyraźnie zasmucona. Pasja, jak zaczynają mnie przekonywać że NAPRAWDĘ mają ciężką depresję, a ja takiej choroby nie traktuję poważnie. Hahahahahahahahahahahahaha”. O dysleksji: „Czym jest? Brakiem umiejętności robienia strategii opartych o to, w jaki sposób myślimy”. O „pracy” z dyslektykiem (zajmuje niecałą godzinę): „Daj mądre sugestie posthipnotyczne, że za każdym razem, gdy przeczyta dobrze napisany wyraz (książka, gazeta), to automatycznie zrobi z niego duży obraz i poczuje to (i odpal kotwice), zapamiętując wyraz do końca życia. Upewnij się, że nie uważa się już za dyslektyka, zmotywuj znajdując powody na uczenie się ortografii, obśmiej pseudorady z poradni i wypuść kogoś z mądrą i superskuteczną strategią na resztę życia”. A wreszcie: 11 kwietnia 2010 roku Grzesiak obszernie pisał o psychosomatyce, zaczynając tak: „Inspirację do poniższego artykułu zawdzięczam Sarze, jeszcze kilka tygodni temu uzależnionej od tabletek epileptyczki, oraz Mauricio, który od ponad pięciu lat dzień w dzień brał leki sterydowe, cierpiąc na zespół jelita nadwrażliwego. Ta dwójka Meksykanów stała się dla mnie jako terapeuty stumilowym krokiem w rozwoju technologii pracowania z chorobami psychosomatycznymi i pokazała rzeczy, o których wcześniej bałem się nawet marzyć. Mijają kolejne tygodnie, a Sara nie ma ataków epilepsji mimo odstawienia tabletek, a Mauricio zeszło zapalanie jelit, przestał mieć wzdęcia i wszystkie pozostałe objawy również minęły”.
- Mateusz Grzesiak wypowiadał się oczywiście nie tylko w kwestiach zdrowotnych. Było też o miłości i monogamii: „Jeśli para się kocha (…) to wprowadzenie novum do związku poprzez doświadczenie z boku i seks z kimś innym powinno być wskazane, a nie zakazane. Jeśli czasem jesz pizzę, bo masz ochotę, nie znaczy to, ze będziesz chciał żreć ją dzień w dzień. (…) Jeśli ktoś po weekendzie grzmocenia chce być z drugą osobą, to bezwarunkowa miłość mówi: idź i bądź szczęśliwy”. I o trwałości związku: „Przepis na trwałość. Może bardziej prywatnie? Jestem z Gośką 3 lata i nigdy nie było tak dobrze jak teraz. Może dlatego, że kiedyś Richard [Bandler - twórca NLP] powiedział – zawsze zadawaj sobie pytanie, jak możesz sprawić, by ona czuła się jeszcze lepiej. I już tak zostało, jako metastrategia na rewelacyjny związek”. Wkrótce Grzesiak poznał Ilianę Ramirez, swoją obecną żonę; o pierwszej, Małgorzacie, nigdy nie wspomina publicznie.
- To tylko wyimki z bogatego archiwum. Działalnością Mateusza Grzesiaka zajmowałam się na łamach „Tygodnika Powszechnego” już w 2015 roku (czytaj TUTAJ >>> oraz TU >>>): opisując przebieg zamkniętego szkolenia, przytaczając rozmowy z jego uczniami i byłymi współpracownikami, cytując seksistowskie i rasistowskie fragmenty jego książek, zadawałam pytanie, czy bliżej mu do eksperta, czy do hochsztaplera.
- Po lekturze powyższych rewelacji odpowiedź powinna być jednoznaczna. Dobrze by było, gdyby te rewelacje dotarły do fanów i wyznawców Grzesiaka, ale też do mediów, dzięki którym Grzesiak fanów i wyznawców pozyskuje. Bo to, że poważni dziennikarze i wydawcy wciąż udostępniają mu czas antenowy i szpalty (w tym telewizja publiczna - ostatnio w roli eksperta Grzesiak wystąpił 17 stycznia w „Pytaniu na Śniadanie”), jest bardziej kompromitujące niż negocjacje z polipem.
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement