Advertisement
Not a member of Pastebin yet?
Sign Up,
it unlocks many cool features!
- Sprawozdanie z pierwszego dnia w "Polskich obozach koncentracyjnych Formpol" często mylnie nazywanych "Zakładem pracy".
- [17:40] Pojawiamy się z Walo przed główną bramą. Po 15min czekania przechodzimy szkolenie BHP polegające na puszczeniu nam prezentacji multimedialnej przez panią ochroniarz, zo zajmuje jakieś 45s.
- Po wyjściu ze szkolenia natychmiastowo pojawia się po nas auto które ma nas zawieść na miejsce pracy, bo cały ośrodej jest ściśle mówiąc "dość sporawy".
- [18:00] Ziomek który prowadził auto parkuje na tyłach obozu i prowadzi nas do KONTENERA w którym mamy się przebrać w nasze "stroje robocze"... (Z pewnego źródła później dowiadujemy się że wspomniany kontener był rezydowany przez 4 ukraińców...)
- [18:05] W nowych strojach i butach ochronnych które z powodzeniem mogły by zastąpić artyleryjskie pociski przeciwpancerne (bo dorównują im wagą i twardością) zostajemy przeprowadzeni przez szereg hal do naszego nowego miejsca pracy. Po drodze dowiadujemy się że najprawdopodobniej pracować będziemy przy maszynie pieszczotliwie nazywanej "myjką'.
- [18:10] Dotarliśmy do miejsca w którym spędzimy najbliższe 12 godzin... Czekamy na gościa który ma nam przyjść i wytłumaczyć jak działa to cudo którym mamy się posługiwać... W międzyczasie gościu na wózku widłowym odpierdala rajd Dakarr po hali.
- [18:20] Po dłuższym czekaniu dotarł typ który ma nam wytłumaczyć działanie "myjki". Wygląda na ... najebanego i ostro nawciąganego jednocześnie. Myjka okazuje się być maszyną w postaci prawie budynku. Skrzynia 10m dł. 7m szer. i z 3 wys. z jednym okienkiem 1,5m x 1m które otwiera się co jakiś czas. A w jego wnętrzu przesuwają się stojaki na aluminiowe elementy.
- (stojak ma 8 miejsc na te gówna)
- Ziomek wytłumaczył że jeden z nas odbiera nie umyte elementy z palety i wkłada na stojak po 2 na raz, a druga osoba w tym samym czasie ściąga ze stojaka i układa na nowej palecie 24 warstwy po 10 sztuk. Powiedział że to bardzo ważne żeby było 240 sztuk na palecie.
- Zaczynamy robotę.
- [19:00] Pieszczotliwie nazywana "myjka" okazała się być pierdoloną maszyną zagłady i tortur przy której z pewnością wyzionął ducha nie jeden niczego nie świadomy biedak... Wysoka temperatura mycia elementów, tryskająca po twarzy woda wymieszana z rakotwórczymi detergentami i coraz większe tempo narzucane przez skurwysyńską maszynę zaczynają powoli, aczkolwiek sukcesywnie doprowadzać nas do obłędu.
- Po skończeniu pierwszej palety i oddaniu ją w ręce wózkowego, Walo ogarnął że popierdolił warstwy i jest 250 elementów... zapierdalamy do połowy hali żeby nikt się nie skapnął że spierdoliliśmy już pierwszą robotę, i nosimy elementy w rękach spowrotem.
- [22:20] Pierwsza przerwa... w końcu chwila czasu żeby się umyć i coś opierdolić, a dla mnie najważniejsze... zajarać.
- Powoli dostajemy takzwanego "pierdolca" wszystko zaczyna nas boleć i pojawiają się myśli czy tym wszystkim nie jebnąć i nie spierdalać czasem do domu?
- Po powrocie na nasze stanowisko okazuje się że przyszła kolejna zmiana i Walo został odesłany jedno stanowisko dalej do prosto wyglądającej pracy przy słodko wyglądającym robocie przemysłowym zaginającym rurki.
- Ja natomiast dostaje jakiegoś przyjebanego gościa zamiast walo... Powoli zaczyna się horror.
- [2:00] Długo wyczekiwana druga przerwa...
- Gościu z którym pracuje przy myjce napierdala takie tempo że przestaje mieć czucie w dłoniach. Cały ryj mam mokry od he..he.. "wody" z myjki. Ale nie to okazuje się najgorsze... 7m za plecami stały ogromne kontenery. Dopiero podczas tej zmiany dowiedziałem się co to tan naprawdę jest... Piece przemysłowe.
- Od czasu do czasu podjeżdza wózewk widłowy żeby coś z takiego pieca odebrać. Wtedy rozpętuje się piekło...
- W chwili otwarcia czegoś takiego ludzie którzy znajdują się w zasięgu działania nie mają nawet szans na ucieczkę... Hiroszima przy tym to bajeczka dla dzieci...
- Liczba ofiar śmiertelnych - w chuj.
- Liczba rannych - nie ma rannych, wszyscy umierają.
- (przypomnę mam to ścierwo 7m za plecami)
- Natomiast Walo bawi się na całego, jego nowa praca wydaje się być na prawdę całkiem spoko ^^
- [5:30] Ostatnie 3,5h od 2:00 to były najdłuższe godziny mojego życia...
- Walo zaczął tracić kontakt z rzeczywistością już około godziny 3:00. Okazało się że ta jego maszyna to największy skurwesyn na hali.. zjebała się ze 3 razy a od czasu do czasu bezczelnie brała w tą metalową łapę rurkę i zamiast podać ją dalej z ogromną pogardą wypierdalała ją na ziemię... (xd) O godzinie 5:00 Walo całkowicie się zatracił... Przyjął jedną pozycję i wpatruje się nieprzytomnym wzrokiem pełnym nienawiści w to skurwysyństwo z którym miał pracować. O godzinie 5:10 Walo przestał wgl. reagować na bodźce z zewnątrz... stwierdzam zgon.
- Okazało się że w ciągu całej naszej pracy NAJWIĘKSZYM WROGIEM były... buty kurwa -,-
- 12h stojącej pracy poskutkowało najprawdopodobniej dożwotną utratą jakiegokolwiek czucia w stopach. Co więcej ilość sińców, otarć, blaz i opuchlizna zamieniły stopy w bezkształtne kawałki mięsa a nie części ciała.
- O godzinie 6 Walo nagle odżł pobudzony perspektywą wypierdalania za bramę! (xd)
- Było jeszcze kilka zajebistych sytuacji, jak na przykład to że nikt w miejscu gdzie mieliśy się zameldować przy wyjściu nie wiedział na czym pracowaliśmy ani co zrobiliśmy, i trzeba było zapierdalać spowrotem na halę ;>
- W dzrodze na przystanek szczałem za kontenerem, a walo spierdolił autobus.
- Koniec dnia pierwszego.
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement