ak generalnie to przekroczylismy juz granice tego, co mozna nazwac patologia.
planujemy wynajac razem pokoj w krakowie.
w sumie to przez ostatni 2 dni u niej
2 razy zrywalismy nasza znajomosc
i ciagle sie bijemy, wyzywamy
ona jest cala w siniakach, ma ich pewnie z 20
tzn ona rzuca się na mnie z pięściami. Ostatnim razem dlatego, bo nie chciałem dac jej fajki.
nasza przed ostatnia noc wygladala tak
ze kolezanka sie napierdolila niemal w trupa
rzucala sie na mnie z piesciami, pzoniej polozyla sie na chodniku i krzyczala do jakiejs babci, ze ja bije (chciala dzwonic na policje juz)
chodzila bo bramach i "przywiazywala" sie do poreczy, zeby niei dalo sie jej podniesc, a kiedy juz sie udalo, znow rzucala sie z piesciami lol
a po drodze probowala urywac lusterka w samochodach
na szczescie sie jej nie udalo.