Advertisement
Guest User

Untitled

a guest
Dec 6th, 2016
79
0
Never
Not a member of Pastebin yet? Sign Up, it unlocks many cool features!
text 9.00 KB | None | 0 0
  1. wakacje na wsi i romans z loszką cz.3
  2.  
  3. Od razu po tym zdarzeniu chciałem zasnąć, jak najszybciej. Poszedłem fapnąć, by choć trochę to z siebie zrzucić. Wróciłem do łóżka i czułem się tylko jeszcze bardziej żałośnie. Chciałem stąd wyjechać, jak najszybciej. Następnego dnia postanowiłem pójść na samotny spacer, ostatni raz w tym roku. Usiadłem pod wspomnianym drzewem i dumałem. Nie wiedziałem czy się z nią pożegnać, wypadałoby mimo wszystko. Przecież to ja sobie naobiecywałem nie wiadomo czego. Jako stulejarz każdy gest brałem zbyt dosłownie? Nie wiem... Miałem pustkę w głowie, ale pech chciał, że przyszła ona. Podobno mnie szukała i dziadki powiedziały, że jestem na spacerze, więc wiedziała, iż mnie tu znajdzie. Doskonale mnie znała, wiedziała co mnie trapi. Spytałem '-Fajnie było?', uśmiechnęła się i powiedziała, że nic nie było. '-Jak to, pocałowaliście się...'. Domyśliła się, że widziałem to z okna, ale odrzekła, że to nic nie znaczyło, wpadka. '-Zgasiliście światło, oszczędź sobie szczegółów', '-Tak, zgasiliśmy bo zeszliśmy na dół i powiedziałam, że lepiej będzie jak już sobie pójdzie'. Kurwa, mogłem obserwować dalej ! No nieważne, dziewczyna o anielskich rysach twarzy, niebieskich oczach, nie mogła kłamać.'-Jeśli Cie to uszczęśliwi to spędźmy dzisiejszą noc razem'. Ożyłem, odrodziłem się, wszystko to co złe prysło, byłem w siódmym niebie. Zgodziłem się, zaczęliśmy zmierzać w stronę domu. Druga najpiękniejsza w moim życiu chwila, pocałunek w policzek na pożegnanie. Szczęśliwy zjadłem obiad w trzy minuty i poleciałem do toalety fapnąć. Nie myślałem o jej ciele, myślałem o jej twarzy, pięknej i niewinnej. Czy to właśnie miłość? Wieczór, prysznic, wygoliłem pierwszy raz w życiu pachy i podciąłem krzaczek. Wszystko musiało być w jak najlepszym porządku. Gdy dziadki już spały z barku wziąłem własnej roboty procenty, dziadkowy, najlepszy. Siedziałem na fotelu z widokiem na kuchnie. Tak pięknie wyglądała w tym fartuszku robiąc kolacje. Tak bardzo chciałem zostać tu na wieczność z przyszłą matką moich dzieci. Zjedliśmy i rozmawiało nam się jak nigdy. Włączyliśmy jakieś głupie romansidło, najlepsze było to, że ona też tego nie lubiła - śmialiśmy się razem z głupoty tej fabuły w głębi serca pragnąć tego samego.bynajmniej ja. Nagle była scena miłosna, para w środku deszczu zaczęła się całować, spojrzałem na nią, a ona na mnie i się uśmiechnęła. Mrugnęła swoimi pięknymi oczkami i po prostu się przytuliła. KURWA JAKI JA BYŁEM SZCZĘŚLIWY. Serca mi biło jak oszalałe, mimo że nie chciałem tego przerywać to się wstydziłem. Wyszedłem do toalety otrząsnąć się i jednocześnie żałując, bo może już przecież się nie przytulić. Postanowiłem wyciągnąć dziadkowe wywary. Rozlaliśmy i wydudniliśmy wszystko co było. Wydawała się jeszcze piękniejsza, co graniczyło z cudem. Wzięło mnie i zaśmieszkowałem jak nigdy w życiu '-Ale ty jesteś śliczna, ale to pewnie przez ten alkohol','-Niee, jesteś ciągle taki sam, więc to nie to'. Zgasiła mnie, bystra, pierdolony ideał. Nagle dzwonek do drzwi, otwiera i Seba. Chciał wejść. Powiedziała, że siedzi ze mną i nie może. Zdziwił się, jakby pierwszy raz w życiu.'-Co ?! Z detektywem?! Ogarnij się'. Kopałbym go po ryju, gdybym potrafił. Zamknęła drzwi i wróciła do mnie. Cisza. Czekała, aż coś powiem, ale nie potrafiłem. Powiedziała, że idzie na górę i zaraz wróci, po czym pocałowała mnie lekko w usta. Wyszła. To była właśnie moja najszczęśliwsza chwila w życiu. '-Raz się żyję!' -pomyślałem. Kupiłem w pobliskim spożywczaku prezerwatywy parę godzin wcześniej, ledwo, ale jednak. Wciągnąłem go na swojego człona i czekałem. Wiedziałem, że nic z tego nie będzie, ale raz kozie śmierć! Jak coś to przecież byłem pijany... Słyszę jak schodzi, powolutku i widzę w ciemności tylko jej śliczne oczka. Nagle wyskoczyła i 'KRAAAAAAAAA KRAAAAAAAAAAAAAA!'. O nie to człowiek małpa ! 'Wypierdalaj skurwysynu !' . 'KRAAAAA KRAAAAAAA'. Złapał mnie, i zaczął mi ściągać majtki, a kutas mi nadal stał. 'KRAAAAAAAAA KRAAAAAAAAAA' i nasadził swoje owłosione dupsko na moją stulejkę. Wziąłem butelkę bo dziadkowej miksturze i JEB mu w głowę, ale kurwa nic! 'KRAAAAAA KRAAAAA' za drugim 'KRAAA' wziął go do ust, a nogami trzymał moje ręce. Spuściłem się po 30 minutach męczarni. I dlatego już nigdy nie wróciłem do dziadków.
  4.  
  5. wakacje na wsi i romans z loszką cz.4
  6.  
  7. Po wszystkim poszła na górę. Nie wiedziałem co robić, leżałem jak wryty. Bałem się. Zeszła już w normalnej postaci i zastała mnie nagiego. Usiedliśmy i zaczęła mi tłumaczyć, że gdy się mocno podnieci to zamienia się w człowieka małpę. Bardzo mnie przepraszała i rozumiałem jej ból. Prosiła mnie bym nikomu o tym nie mówił (zresztą jakbym chciał...). Pytała się czy nasze relacje na tym jakoś ucierpią. Bałem się, ale dobrze się zastanowiłem i w sumie mi się podobało.'- Jestem w stanie to nawet zaakceptować'. Ucieszyła się i mnie przytuliła. Zrozumiałem już dlaczego z Sebą nic nie doszło, pewnie spierdolił, ale dlaczego wrócił... Nie zawracałem sobie już dłużej tym głowy, wkońcu zaruchałem. '-To jestem ciągle ja, tylko kieruję się wtedy dziką rządzą' rzekła, po czym posmutniała. Zacząłem wypytywać o geneze tego wszystkiego i czy można temu zaradzić. Powiedziała, że to u nich rodzinne i wystąpiło to parokrotnie przy masturbacji oraz z nami, mną i Sebą. Zaciekawiło ją dlaczego wrócił, ale już myślała tylko o mnie. '-Pamietasz nasze ukochane drzewo prawda?', '-Owszem.','- Gdy jest pełnia księżyca owoce jabłek zmieniają się w banany, musiałabym skosztować jednego i zostałabym wyleczona, lecz...' - westchnęła. Ja słuchałem jak wryty, jakby ze wspaniałej opowieści miłosnej przeistoczyło się to w chujową podróbę strasznej powieści, której i tak nikt by nie chciał czytać. '...,lecz owoców tych chronią inne waleczne małpy, które nie dopuszczają do nich nikogo, by chronić swój gatunek'. O co tu kurwa chodzi, jakie małpy, jakie banany. Ale po tej nocy już wszystkiego mogłem się spodziewać. Powiedziałem, że tam pójdę i zerwę banana, ale musi mi obiecać, że będzie tylko moja na wieczność. '- Przysiegam' i zaczęła wchodzić w początkowe stadium małpy. Wziąłem lampe i JEB ocknęła się. Wyjrzałem przez okno, pełnia musi być gdzieś za pare dni. '- Dokładnie za dwa dni, proszę, uważaj na siebie'. Dla mojej księżniczki zrobię wszystko. Nadeszła ta noc, postanowiliśmy wspólnie nie widzieć się dopóki nie zdobęde banana, to była tylko dodatkowa motywacja. Uzbroiłem się i zmierzałęm ku szczęściu. Doszedłem do łąki i czołgając się wpełzłem do krzaków. Patrzę na nasze ukochane drzewo '-Kurwa, rzeczywiście małpy, już po mnie.. Nie! Teraz albo zostaniesz spierdolony do końca życia!'. Samemu podejść niezauważonym jest nierealne. Musiałem z nimi walczyć, użyć dyplomacji lub sztuczek, ale to kurwa przecież małpy. No ale musiałem spróbować wszystkiego.
  8.  
  9. Znałem ich słabość, grzebały sobie w dupach, a ja wiedziałem dlaczego. Obok łąki było pastwisko, lecz na wszelki wypadek nie podcierałem się po sraniu. Uzbierałem potężna ilość kulek, które wprawiały mnie w totalne obrzydzenie. Rzuciłem w jedną z nich w głowę. '-Tak, złapała haczyk !' Następna to zauważyła i zaczęły sie o nią bić. Rzucam w następne i eliminowałem wszystkie pokolei.'- Teraz jest moja szansa!' - biegłem ile sił w nogach. Wykorzystując zamieszanie zerwałem magicznego banana i biegłem już byle gdzie, przed siebie. Zatrzymałem się po 100m zsapany... '-KRAAAAAAA KRAAAAAA' . Kurwa, to one. '- WYPIERDALAC SKURWYSYNY!'. Zakopałem banana w ziemii i zacząłem spierdalać. Bywałem tu co rok i znałem okolice, wiedziałem jak dotrzeć do domu naokoło i zastawić pułapki. Wybiegłem na koniec łąki i została tylko jedna małpa, reszta poszła chronić drzewo. 'KRAAAA KRAAAAAAAA!' goni mnie swoim pokracznym krokiem. Miałem dzisiejszego dnia duże sranie, więc małpa nie wiedziała co ja czeka. Nie miała szans, instynkty wygrały. Wróciłem do domu, nie mogłem siędoczekać poranka. Odrazu pobiegliśmy na polane odkopać banana, którego jej podarowałęm. Gdy obierała go ze skórki wyobrażałem sobie wszystkie scenariusze z łóżkiem w roli głównej. Zjadła go całego.'-I jak!? I jak ?!' - podniecony wypytywałem.'-Nie wiem, musimy to sprawdzić...'. Byliśmy na totalnym bezludziu. Zrzuciła swoją zwiewną spódnicę, pod którym nic nie miała. Jej piersi były śliczne, takie jak sobie wyobrażałem, cipka lekko owłosiona i stopy.... '-KURWA NIE MASZ PALCA U STOPY ?!' '-Przeszkadza ci to?' '-Się kurwa pytasz, ja się tu poświęcam, a ty takie numery odpierdalasz, WYPIERDALAJ SKURWYSYNKO'. Tego samego dnia wyjechałem i wróciłem do fapania. Byłem taki szczęśliwy, że odkryłem to przed czasem.
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement