Advertisement
Guest User

never nie szczelałam topazami

a guest
Jul 2nd, 2015
210
0
Never
Not a member of Pastebin yet? Sign Up, it unlocks many cool features!
text 7.67 KB | None | 0 0
  1. Rozdział 1. Erebor Wspaniały
  2.  
  3.  
  4. Pierwszy promień słońca wpadł do komnaty i oświetlił twarz Eleonory Valery na satynowej czarnej poscieli, i ją obudził. Spojrzała na lustro usytuowane naprzeciw swego łóżka otoczonego kolumnadą i ujrzała piękność o kruczoczarnych włosach i szmaragdowych oczach której cera była blada niczym śnieg. Eli wstała i podeszła do szafy w której miała tuziny jedwabnych sukni, inny kolor na każdy dzień tygodnia, miesiąca roku, millenium! Wybrała tą szarą której dłógie, przyległe rękawy były wyszywane złotą nitką a cekiny skrzyły się odbitymi promieniami słońca, wpadającego przez okno. Ubrała się i przypudrowała nos i zeszła z swej małej komnaty, do jadalni, gdzie czekali już na nią matka z ojcem jak zwykle w złych humorach. Jak ona ich nienawidziła ! Miała jóż 15 lat była prawie dorosła, a oni traktowali ją wciąrz, jak male dziecko.
  5. - Mama dasz pięćdziesiąt złotych zanim wyjdę na bal? – Zapytała a mama zmroziła ją teczówkami.
  6. - Oczywiście kochana córeczko wiesz że bardzo cię kochamy i wszystko ci damy o co tylko poprosisz weź tyle monet ile chcesz! – Ojciec przytaknął. Nadworny kucharz przyniósł śniadanie a Eli zabrałą się od razu do jedzenia. Miała najlepszy omlet z truskawkami i śmietaną (pycha co [;D] ) Po śniadaniu wyszła, do ogrodu gdzie ptaki śpiewały swoje najpiękniejsze ballady. Usłyszała głos piękny, basowy a za razem delikatny. Rozmawiał, za murem z mężczyzną, ale nie umiała rozróżnić sensu słów.
  7. Eleonora zaczęła więc śpiewać, najpiękniej jak potrafiła a potrafiła śpiewać najpiękniej w całym królestwie. Wszelkie zwierzęta od razu zaczęły słuchać przepięknych nut wydobywających się z jej płuc i zbliżyły się, do niej ponieważ śpiewała tak pięknie że nie bały się jej. Suknia Eli powiewała porószana delikatnym wiatrem a motyle ułożyły się w koronę na jej pobłyskujących włosach.
  8. Spojrzeli na nią, oczarowani jej pięknym delikatnym, głosem niczym dzwoneczki poruszające się na wietrze.Ale ona udawała, że ich nie widzi przyglądała się kwiatom, wąchała lilie, i rurze, wkładała fiołki we włosy przechadzając się po pięknym ogrodzie. Błękitno-zielone? oczy młodzieńca którego jasnozłote włosy lśniły niczym kłosy pszenicy oświetlone przez światło zachodzącego śłońca rozwiane przez lekki wietrzyk były długie (tak do ramion xd).
  9. Erebor Gravindiel bo tak zwał się przepiękny młodzian ubrany w błękitnorubinowa? szatę pobłyskującą w świetle wschodzącego słońca i lenną koszule uwieńczoną pasem o klamrze z wzorem rurzy i przypiętym doń długim mieczem ze srebrną rękojeścią w której zamknięty był krwistoczerwony szafir który nosił też czarne jak ciemna noc skórzane spodnie i buty o złotych klamrach. Erebor odezwał się swym przepięknym głosem i podszedł powoli do Eleonory z grecją .
  10. - Czyż jest coś piękniejszego niż piękny głos pieknej panny o poranku? – Zapytał przepiękny młodzieniec krocząc po kolorowych kwiatach zmysłowo.
  11. - Czyż jest coś piękniejszego niż mężczyzna taki jak ty zacny Ereborze z Ysurp? Eleonora skoczyła z skarpy wprost w objęcia zacnego Erebora a jego błyszczące złotych włosach powiewały na wietrze.
  12. Ich usta zetknęłysie, w pocałunku delikatnym, a za razem tak namiętnych. Eli wiedziała, że już nigdy nie chce całować nikogo innego. To była miłość, miłość od pierwszego wejrzenia tak mocna i silna że nawet najgorszy nie mógł jej zepsuc.
  13. Zapewne całowaliby się namiętnie do końca świata gdyby nie to że Eleonora wybierała się na bal u samego króla Magreviriona Wspaniałego wieczorem w świetle zachodzącego słońca.
  14. - Ereborze z zacnego grodu czy zechciałbyś wybrać się ze mną na wielki Bal w zamku królewskim wydany na moją cześć? – Zapytała uśmiechnięta Eleonora i nie pozwoliła odpowiedzieć Ereborowi w błękitnoszafirow?ej szacie całując go namiętnie w czoło.
  15. - Ychy ma piękna, me słońce o poranku, ma gwiazdo, mój księżycu! – Żekł przepiękny młodzieniec o klamrze pasa ze wzorem rurzy, wodząc swym seksownym kciukiem po policzku ukochanej Eli.
  16. A więc pognała pomiędzy ostrokrzewami cyprysu i klombami kwiatów do domu, by wybrać najpiękniejszą z jej sukienek ubrać najdroższy z naszyjników, zrobić najlepszą z fryzur i tańczyć noc całą do walca bo musi ładnie wyglądac nie.
  17. Wpadła do swej przepięknej komnaty o szesnastu okiennicach z widokiem na rozgwieżdżonym sufit sali i sierowała się do pokaźnej skrzyni z perłową birzuterią którą dostała od samej królowej Vincentii II dawno juz.
  18. Wybrała piękny rubinowy naszyjnik który odbijał promienie słońca i spinkę diamentową, która lśniła w jej kruczocarnych włosach jak gwiazda poranka na czarnym niebie.
  19. Skierowała się teraz do szafy z przepięknymi jedwabnymi sukniami których ilości mierzyły się setką albo nawet tuzinom i otwarła jej czeluści ukazując jedwabne suknie o przepięknych kolorach i bufiastych rękawach takich renesansowych (bo to bylo w sredniowieczu ;p). Ubrała się w suknie ukazującą jej wyrazistą figurę i pokaźne piersi , suknie z fioletowych krańcach i hebanowym pasie, kwiecistym wzorze tuż obok pokaxnegoi dekoltu o przepięknych diamentowych cekinach. Na głowe założyła iskrzący się diadem z nadmanganianów (chyba to takie Krzyształy, prawda xd? pani tak muwila na chemi), róbinów, szafirów, diamentów, i wszelkich złotych klejnotach z całego świata.
  20. A powóz czekał już przed jej zamkiem a ona nie wiedziała nawet gdzie podział się cały ten czas wydawałoby się, że minęło zaledwie parę minut. Wolnym dostojnym krokiem, szła po marmurowych schodach, stukając obcasami złotych pantofli. Uśmiechała się ukazuwala żędy pięknych, białych zebów tak bardzo kontrastującymi się z czarnymi jak bezksiężycowa noc włosami.
  21. Drzwi bogato zdobionego powozu, ciągniętego przez osiem mlecznobiałych skrzydlatych, jednorożców o złotych kopytach i srebrnych rogach otworzył przystojny służący o orzechowych oczach i rdzawoczerwonych? włosach (jak w anime spice wolfen ta dziewczyna .), ciemnej karnacji i długich rzęsach z dwudniowym zarostem ubrany w kraciastą koszule ,przepasaną srebrzystą tóniką mający na sobie ogromne buty z cholewami i białe rajstopy. Przystojny służący o wysokich kościach policzkowych, porwał Eleonorę i złożył pocałunek na jej krwistoczerwonyc?h ustach. Podobalo jej sie to ale wolala gravitiona .
  22. Zatrzepotała rzęsami, i wygodnie usadowiła się na siedzeniu w powodzie. Patrzyła przez okienko na świecące milionami, promieni gwiazdy które zdawały się świecić tylko dla niej romantycznie pomyslala.
  23. Powóz prowadzony przez przystojnego służącego, o kraciastej koszuli ruszył. Nagle cośzatrzęsło (trzensienie ziemi xdd musialam sory) i do powozu wpadł Erebor z niebieską różą w ustach w stroju godnym księcia bo nim byl
  24. Jego czerwony wyszywaną złotą nicią frak mienił się w świetle, księżyca koszula była biała ja chmury w letni dzień, włosy związane wstążką krwistoczerwoną wyglądąły jak wykute ze złota. W jego błękitno-zielony?ch tęczuwkach czaiło się porządanie ogniste i gorące.
  25. Nocny Gość rozpiął ferak i koszula ukazując umięśniony nagi tors odbijający wszystkie kolory gwiazd i olśniewający blask Eleonory. Ich usta się spotkały całował jej biadą, gładką szyję labedzia.
  26. Począł rozpinać jej suknie swymi gładkim dłoniami a ona przeczesywała jego włosy swoją bladą dłonią o długich paznokciach na których umalowane były kwiaty i motyle kochala je.
  27. - Do balu jeszcze daleko - szepneła glosno prosto do jego bladego ucha.
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement