Advertisement
Guest User

VinylPL

a guest
Aug 3rd, 2013
298
0
Never
Not a member of Pastebin yet? Sign Up, it unlocks many cool features!
text 5.61 KB | None | 0 0
  1. VinylPL
  2. Wokół mnie nie było nic słychać, oprócz kojącego dźwięku szumienia lasu. Zima w tym roku solidnie dała się we znaki, więc abym mógł zarobić na polowaniu musiałem spędzać w puszczy nieco więcej czasu na tropieniu zwierzyny niż zwykle. Łowy przez ostatnie miesiące nie zadowalały mojej sakiewki, toteż musiałem oszczędzać moje cenne monety, których miałem zaledwie dwadzieścia sztuk. Po kolejnym niezbyt udanym polowaniu postanowiłem zastawić jeszcze kilka sideł na króliki po czym udałem się do pobliskiej wioski o nazwie Northtree, gdzie mogłem sprzedać moje dzisiejsze łupy. Nie otrzymałem za nie dużo pieniędzy, więc dzisiaj darowałem sobie pobyt w tawernie i wróciłem do mojej chatki oddalonej kawałek drogi od tej wsi. W chatce jak zawsze panowała miła i przytulna atmosfera, więc usiadłem przy kominku aby się ogrzać po czym położyłem się do łóżka i po kilku minutach zapadłem w kamienny sen. Obudziłem się z samego rana. Zaraz po tym jak wstałem z łóżka poczułem straszny chłód i zorientowałem się, że wczoraj zapomniałem dołożyć drewna do kominka przez co ogień w nocy wygasł. Błyskawicznie rozpaliłem kolejne ognisko po czym zjadłem upolowanego kilka dni temu królika, który już zbyt świeżo nie wyglądał. Po kilku minutach zerknąłem na mój kołczan w którym została tylko jedna , kiepsko wykonana strzała, więc go uzupełniłem i zaraz po tym wyruszyłem na łowy.
  3. Dzisiaj było chyba jeszcze zimniej niż wczoraj, więc postanowiłem skrócić sobie polowanie o około godzinę, co nie zmieniało faktu, że i tak spędzę na tym zajęciu większość dnia. Na początek sprawdziłem sidła, które wczoraj zastawiłem, jednak pomimo ich dużej ilości złapał się tylko jeden, jeszcze młody królik. Zastawiłem pułapkę od nowa po czym ruszyłem dalej. Po kilku minutach dotarłem do strumyku przy którym kiedyś poiły się jelenie. Teraz jest ich strasznie mało, więc nie ma co liczyć na upolowanie aż tak dużego zwierzęcia, jednak dzisiaj coś mnie zatrzymało przy strumyku, aby zaczaić się na jakąś zwierzynę. Wspiąłem się na pobliskie drzewo, znalazłem wygodne miejsce do przyczajenia się, po czym przygotowałem łuk ze strzałą gotową do strzału. Po dłuższej chwili czekania straciłem już nadzieję, że wreszcie upoluję coś konkretnego, jednak po chwili usłyszałem w oddali jakieś głosy. Po chwili zza krzaków nieopodal strumyka ujrzałem małą małą grupkę składającą się z orka i dwóch ludzi. Zdziwiłem się z lekka na widok tego orka, głównie ze względu na to, że w mojej krainie nigdy ich nie widywano. Postacie te wydawały mi się podejrzane, gdyż z reguły wszyscy podróżnicy wędrują drogami. Po kilku minutach rozłożyli obóz po czym udali się na zwiady otoczenia ich bazy. Postanowiłem szybko zeskoczyć i zajrzeć do ich namiotu w poszukiwaniu czegoś podejrzanego. Sprawnymi ruchami zszedłem z drzewa i zacząłem się podkradać do obozu. Śnieg na szczęście był o tyle twardy, że podczas umiejętnego stąpania po nim nie zapadał się przez co nikt nie zauważy, że tu byłem. Kilka sekund później byłem już w namiocie. Zostawili tam kilka sztuk broni, trochę jedzenia, ale na małym stołku leżały dwa zwitki papieru. Na jednym z nich ujrzałem mapę z zaznaczoną wioską i jeszcze jednym miejscem kompletnie mi nie znanym. Na kartce obok zauważyłem, że jest tam napisane coś o napadzie na wiosce i walce z Saurianem. Pomyślałem, że to o Saurianie to jakaś bujda, ponieważ krążą o nim tylko legendy. Jednak po chwili namysłu postanowiłem, że szybko ucieknę do wioski, aby ostrzec tutejszych mieszkańców. Wychodząc z namiotu ujrzałem przed sobą wielkiego orka, po czym oberwałem z drewnianego kija w głowę i straciłem przytomność. Gdy się obudziłem leżałem na ziemi, przywiązany do drzewa. Ognisko koło obozu było już dawno wygaszone, więc wyciągnąłem mały scyzoryk z rękawicy po czym uwolniłem się. Na moje nieszczęście zabrali mi mój łuk i sztylet, więc szybko wróciłem do mojej chatki i zabrałem zapasowe. Do wioski dobiegłem w kilka minut, ale było już za późno. Wszystko się paliło, a na ulicach leżały szczątki mieszkańców. Przypomniałem sobie o tym punkcie zaznaczonym na mapie, po czym postanowiłem się tam udać i zabić tego kto to uczynił.
  4. Po godzinie podróży przed sobą ujrzałem wielką polanę. W oddali zobaczyłem kilka sylwetek postaci, ale było ich więcej niż ostatnio. Możliwe, że bandyci których zobaczyłem w lesie to tylko jedna z ich grup, ponieważ sami nie zniszczyliby miasta. Chwilę później usłyszałem mrożący krew w żyłach ryk. Na swoich oczach ujrzałem wielkiego stwora. Opisy pasowały do tych które były w legendach, więc musiał być to Saurian. Postanowiłem, że z ukrycia oddam kilka strzał w bandytów. Oddałem pięć strzałów, ale tylko trzy z nich były zabójcze. Na oko zostało jeszcze sześciu bandytów. Postanowiłem się do nich przybliżyć żeby celniej strzelać. Był to błąd, ponieważ po chwili jeden z nich mnie zobaczył i zaczął biec w moją stronę. Wyciągnąłem sztylet, odparowałem jego atak, po czym moje ostrze zatopiło się w jego sercu. Padł na ziemię i zaraz po tym rzuciłem się z lukiem na resztę bandytów walczących z tym potworem. Wystrzeliłem 3 strzały na raz, a dwie z nich okazały się być całkiem celne. Zostało tylko trzech bandytów, jednak Saurian się nimi zajął po czym postanowiłem uciec.
  5. Kilka miesięcy później zebrałem kilku ludzi do pomocy, po czym zabiłem z nimi Sauriana i nagrodę za niego przeznaczyłem na odbudowę wioski.
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement