Advertisement
Guest User

Untitled

a guest
Nov 23rd, 2014
162
0
Never
Not a member of Pastebin yet? Sign Up, it unlocks many cool features!
text 1.90 KB | None | 0 0
  1. Generalnie było dużo yolo, dużo zadawania się z niestabilnymi emocjonalnie ludźmi (chyba ściągam takich na siebie), dużo bardzo bliskich relacji, silnych wrażeń, szczęścia takiego, że siedząc z kimś w środku nocy na głupim przystanku chujwiegdzie wrzeszczałem "kocham Cię, życie!", miłości takiej, że płakałem ze szczęścia i wzruszenia wyznając ją, cierpienia takiego, że przepotężnie bolały mnie mięśnie, byłem mocno odwodniony, leżąc ciepło ubranym pod grubą kołdrą trzęsłem się z zimna, a myśli mówiły nachalnie: "zabij się" (przeżywałem najprawdopodobniej objawy odstawienne po ciągu na opioidach [z najpopularniejszych - tych które możesz znać - grupa zawiera kodeinę, morfinę, heroinę, fentanyl], dodatkowo byłem wypłukany KUREWNIE z dopaminy i serotoniny przez inne używki), dużo narkotyków, twardych narkotyków, ciężkich ciągów, odrealnień spowodowanych psychodelikami i substancjami pokrewnymi, przedawkowań, krzywdzenia bliskich swoją beztroskością, składanie obietnic widząc płacz najbliższych spowodowany moim używkowaniem, przekraczanie chyba wszystkich swoich "nigdy", podawanie sobie nawet 6 zastrzyków w trakcie dnia, niskie bhp zastrzyków (takim idiotą obecnie już nie jestem, nie będę opisywał szczegółów, bo aż mi głupio), 2 poważne możliwości zostania ojcem poza związkiem, okłamywanie rodziców. Napady wdzięczności względem przyjaciół i wypisywanie im o tym referatów w środku nocy. :P Możliwość śmierci parę dni temu. Na zmianę lenistwo (lub brak zdolności do sensownej aktywności) i silna pracowitość. Ogół może wydawać się bardzo nieszczęśliwy, tak nie jest. Generalnie w życiu większość szczęścia o różnej intensywności + krótkie okresy silnego cierpienia. Teraz tylko obawiam się, o następne ileś miesięcy - mogę źle znieść psychicznie pracę na cały etat w bardzo nudnej pracy.
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement