Czarny protest. W łonach się poprzewracało [CHUTNIK]

Czarny protest. W łonach się poprzewracało [CHUTNIK]
Sylwia Chutnik, feminazistka
08.10.2016 01:05

Tu można chyba mówić o jakimś odczłowieczeniu tych kobiet. Normalne kobiety chcą przecież wszystkiego tego, co chce dla nich mężczyzna.

Proszę państwa, w dzisiejszym świecie pełnym zagubienia i permisywizmu szczególnie ważny jest głos ludzi normalnych. Ludzi z poukładanymi w głowie ideami i wartościami. Dlatego też postanowiłam więc posiłkować się słowami osób mądrzejszych i bardziej doświadczonych w temacie. Jak pisano w popularnym poradniku dla żon z lat 50.: "Niech mężczyzna mówi pierwszy - wiadomo, że jego tematy są ważniejsze niż twoje". Otóż to! Tym bardziej się cieszę, że przede mną przemówili już inni. Zostali bowiem sprowokowani przez tak zwane czarne protesty. O tym dziś sobie porozmawiamy, bo obok tego przejść obojętnie nie można.

Zamiast wziąć się do jakiejś porządnej roboty, to się baby rozlazły po kraju i awanturowały. Paradowały zadowolone z siebie, całe w czerni (podobno wyszczupla) i z agresywnymi transparentami. Smutne to były marsze, wulgarne, które nie przystoją kobietom, nawet jeśli są feministkami. Zafałszowany obraz rzeczywistości porwał je do nieobyczajnych zachowań. Wygrażały rządowi, pokazywały środkowy palec na tle pomnika Polski Walczącej i skandowały obelżywe wyrazy, takie jak "macica" czy "prawo". Przerażające, jak dały się zmanipulować. Zamiast zdrowego instynktu zostało zagubienie definicji człowieka i miłości macierzyńskiej do nienarodzonych dzieci i nienarodzonego poświęcenia. Podburzane kocmołuchy, które oderwały się od garów, ruszyły w deszczu - bo to Pan Bóg płakał nad tym wszystkim - wymachując piąsteczkami w rytm sprośnych przyśpiewek.

Nie udawajmy, że to perfumeria, że to polskie kobiety. To szambo było, szambo nam się rozlało. Paradowały stare raszple i sfrustrowane ubeckie ścierwa. Młode, stare, wszystkie obrzydliwe. Staruchy były najgorsze: bo na co prukwom poprodukcyjnym jakiekolwiek prawa do rodzenia? Absolutnie nikt by nie chciał "decydować o ich ciałach". Choć gdyby tak było, na pewno musiałyby być ładniejsze. Wtedy ktoś by się nimi zainteresował. Może.

Zresztą ten protest to była zabawa. Widocznie nie było tego dnia nic do roboty. Podburzone babony z tą niemiecką dziennikarką Wellman na czele wyglądały jak czarownice. A sama inicjatorka zbyt często chyba używała słowa "krowa" w kontekście traktowania kobiet. Bo serio, ale ona z używaniem takich słów to powinna uważać. Zresztą o co jej chodzi, co ona wie o gwałcie, kto by ją tam chciał zgwałcić. Poza tym prostytutek się nie gwałci, wszystkie szmaty, które chcą zabijać swoje dzieci, to kurwy. I one dzieci i tak mieć nie będą, bo w czasie gwałtu nie da się zajść w ciążę. Powinny wiedzieć, przed kim nogi rozkładały po pijaku, toby potem nie miały problemu "niechcianej ciąży". Zresztą ta sama w sobie nie istnieje, to jak oksymoron brzmi. Przecież wszyscy chcemy rodzić.

W każdym razie puszczalskie wywłoki strajkowały za tym, żeby abortować. Trzeba było zdawać sobie sprawę, komu się dawało. A nie, że się po fakcie oczy wielkie robi i waginami epatuje.

Bo o co chodziło w tych wszystkich protestach, w tym łażeniu bez ładu i składu? O szkalowanie Polski, podgrzewanie atmosfery, jojczenie o rzekome łamanie praw człowieka i robienie szumu świń oderwanych od koryta. Wielkie aj-waj Żydków, którym wyschła kasa srebrników od unijnych sprzedawczyków. Poza tym, powtórzmy, skala demonstracji była marginalna, a uczestniczki demonstracji niepoważnie podeszły do tematu aborcji. Tego typu protesty oburzają zwykłych, normalnych ludzi. O to chodziło? O to tym paniom chodziło? Żeby w ten sposób protestować? Czy tak się walczy o dzieci?

Moje ciało, moja sprawa, krzyczały. To co w takim razie taka kobieta uważa? Że to życie, które w niej się rozwija, można porównać do czegoś w rodzaju obcięcia paznokci? Ona daje schronienie powstającemu życiu i jemu służy. To nie jest obce ciało, tylko nowe życie. Kobieta nie może wyciąć go jak jakiejś rakowej narośli. Zastanawiam się, gdzie te kobiety mają rozum i serce, jeżeli tego nie rozumieją. Tu można chyba mówić o jakimś odczłowieczeniu tych kobiet.

W sumie to biedne kobiety. Czy chcecie naprawdę być traktowane jak pojemniki na spermę? Bez grama uczuć? I konsekwencji za odbyty seks jako dyscyplinę sportową? To po co oburzałyście się, gdy imigranci tak traktowali Niemki w sylwestrową noc? Teraz aborcja, a potem muzułmanie zajmą wasze łóżka.

Lecz cóż się dziwić, jeśli one zachowują się jak czarownice. Nawet na czarno łażą przebrane. Wściekłe suki szatana Stalina niewydymane dostatecznie chcą seksmisji w kraju, gdzie "żołnierze wyklęci" przelewali krew. Jak powszechnie wiadomo, jedną z cech feminizmu jest bowiem swoisty irracjonalizm: chcą in vitro i sztuczne zapłodnienia Frankensztajnów, a zaraz potem skrobanki. Czarownice mają w głowie burdel! Czego one chcą? No właśnie, nie wiadomo, jak to u bab. Nie ma co ich słuchać i wspierać tych ich mrzonek o parytetach i innych unijnych bzdurach. Chyba, że przechodząc obok budowy, zobaczy się wreszcie kobietę topless przy betoniarce. Albo wnoszącą szafę na ósme piętro.

A na razie to wszystkie takie jurne i mocne w gębie, a jak przyjdzie odkręcić słoik z ogórkami, to wrócą z podkulonym ogonem i będą błagać o przebaczenie. Będą nas przepraszać!

Głos w sprawie zabrali: Henryk Hoser, Paweł Kukiz, Jacek Piekara, Jan Pospieszalski, Wojciech Reszczyński, Tadeusz Rydzyk, Grzegorz Szwed, Witold Waszczykowski, Jerzy Zelnik, Rafał Ziemkiewicz oraz grono twitterowców pod pseudonimami i anonimowych komentatorów internetowych