Pewnie teraz każdy pod tym złoży podpis
	Pewnie teraz tak, kiedyś nie złożyłi zwrotki
	Teraz każdy mi wmawia, że przez niego na kartki tusz kładę
	Sorry wariat, czy nazywasz się Marshall Bruce Mathers
	Dzwina gama zachowań, jestem niczym Bruce Banners
	Twórz zamęt, albo dalej z siebie rób baner
	Aby posiąć kush, money, ja mam aż po grób manę
	Cóż chamie wali mnie wasze uznanie
	Ławka mówi puść zmianę, i już macie pograne
	Wy możecie pograć w kenta, a bycie na pętlach zostawcie mi
	Zmieniam w gruz ścianę, dalej sobie stoj w bramie
	Baranie rozpieprzam, zbladłeś Ty, mi nie zbraknie sił
	Ładnie mi to wychodzi, podchodzi pod wirtuozi i wzbudza podziw
	Was to zadziwa, zasmuca, muza, za którą mogę sobie zarobić
	I udowodnić, to jak dowody zbrodni, od nich nic nie dostałem
	A miałbym teraz się dzielić, bo peleton cweli ma żale
	Się wiezli z paletą elit, mieli swag i przewózkę
	Wózkiem z buszkiem, tylko, pech, czas to urwie...
	Ja wjadę na pełnej kurwie, kolejny beng i rozdupce niezła checa
	Wjadę na pełnej kurwie, a durnie powiedzą, że idę po czyichś plecach
	E tam, jaki rekonensans, nie muszę liczyć wrogów
	Nie ważne ilu by ich było, ja i tak jestem gotów