Advertisement
Not a member of Pastebin yet?
Sign Up,
it unlocks many cool features!
- Autorskie.
- Musiałem ostatnio pojechać do Skierniewic. Kupiłem bilet na Kaliskim, usadowiłem wygodnie dupsko na przedostatnim wolnym miejscu i już miałem oddać się słodkiemu lenistwu, kiedy ktoś usiadł obok mnie. Otaksowałem pasażera spod zmrużonych powiek – ciemnoszary, jedwabny garnitur, wypielęgnowany zarost, staromodny cylinder, drogi płaszcz etc. Generalnie gość wyglądał, jakby wyrwał się z końcówki XIX wieku. Po chwili wyciągnął telefon i zaczął prowadzić poważną biznesową rozmowę po rosyjsku. Wprawdzie lekcje tego języka spędziłem głównie na oglądaniu memów oraz rysowaniu sierpów i młotów w podręczniku, ale zdołałem wyłapać coś o Bułgarii, przemycie koksu i sieci burdeli. Kiedy facet zakończył dyskusję słowami „Do zobaczenia w sklepie”, olśniło mnie – obok mnie siedział jebaniutki Stanisław Wokulski. Wyglądało na to, że nie wyleciał w powietrze wraz z zamkiem, stając się marzeń rozpadliną, tylko znalazł gdzieś w Indiach źródło wiecznej mądrości, kupił Świętego Graala za parę kaloszy z literkami czy też po prostu co tydzień kąpał się we krwi dziewic. Już miałem go zacząć pytać o tajemnice handlu, kiedy przypomniałem sobie, że kumpel właśnie na Lalce wyłożył się na maturze i szukał zemsty (a to, że był takim cymbałem z polskiego, że twierdził, że Pan Tadeusz dzieje się w czasie powstania warszawskiego, to chuj). Postanowiłem go pomścić.
- - No elo, stary pierdzielu, jak tam problem biedy na Powiślu, dalej nierozwiązany?
- Wokulski się zirytował:
- - Słuchaj no, gnoju, wprawdzie mógłbym sam jeden moim majątkiem wyciągnąć z biedy kilkaset rodzin, ale jednocześnie miałbym tylko rozdawać i rozdawać! Mnie się też coś należy od ży-
- - Tylko się nie zesraj.
- Handlarz dostał ostrej kurwicy bolesnej:
- - Oż ty szumowino z Kongresówki, nie po to pracowałem ciężko całe życie, walczyłem w powstaniu, odmroziłem sobie dupę na Syberii, ożeniłem się ze starą Minclową i poświęciłem najlepsze lata życia, żeby...
- - Po dostaniu jednego liściku mówiącego, że jakaś kutasiara jest wolna, pierdolnąć wynalazek, który mógłby odmienić oblicze ziemi, tej ziemi i jak ostatni stulejarz wrócić z Paryża do tej nadwiślańskiej wsi?
- Torpeda poszła. Wokulski przeszedł w tryb pierdolca totalnego:
- - Nawet, kurwa, nie wiesz, kogo ja znam! Mogę cię w mgnieniu oka znisz-
- - No kogo? Jakąś zdegenerowaną arystokrację, która chuja zrobi dla odzyskania niepodległości? Inżynierka, który się zesra, a nie dostanie funduszy? Doktora Szlangbauma, który potrafi tylko dzielić włos na czworo?
- Pozytywista zmienił kolor na krwistoczerwony i już miał jebnąć mi blachę lżejszą od powietrza, kiedy padło ostatnie zdanie:
- - Taki z ciebie idealista, a do swojego ideału wstydzisz się zagadać, spierdolino?
- Trafiony, zatopiony, kurwa! Wokulski zalał się łzami i wybiegł z ciapągu (akurat zatrzymał się na stacji), zostawiając wszystko na fotelu. Napisałem Rzeckiemu na Messengerze, że Napoleon jebał małe dzieci, a Łęckiej miałem wysłać zdjęcie kutasa, ale była akurat niedostępna. Miałem już wrócić do nicnierobienia, ale konduktor ogłosił, że ktoś rzucił się pod pociąg i dalej nie pojedziemy.
- Jebany zemścił się zza grobu.
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement