Advertisement
Guest User

Untitled

a guest
Apr 26th, 2018
244
0
Never
Not a member of Pastebin yet? Sign Up, it unlocks many cool features!
text 16.84 KB | None | 0 0
  1. Chłopak pierwszy
  2. Komputer rodzice kupili sześć lat temu. Syn zaczynał wtedy naukę w prywatnym technikum hotelarskim. Teraz komputer zabrała policja. Piotrek jest tymczasowo aresztowany. Za zabójstwo grozi mu dożywocie.
  3.  
  4. Z pokoju Piotrka na ostatnim piętrze obskurnego wieżowca na obrzeżach Zamościa widać sąsiedni blok, a nieco bardziej na prawo komin elektrociepłowni.
  5.  
  6. W samym pokoju - wersalka, segment z biurkiem, na którym stoi monitor, kilka płyt. Ani jednej książki, czasopisma, na ścianie ani jednego plakatu, sterylnie czysto.
  7. - No bo jak on cały czas był w tym komputerze, to go nie bardzo interesowało, co jest tu, na zewnątrz - mówi matka Piotrka.
  8.  
  9. CZYTAJ TAKŻE: Kiedy uczeń zakłada MUNDUR
  10.  
  11. - Mówiłam mu, że za dużo czasu spędza w internecie, ty już, dziecko, stałeś się uzależniony. Nie szukał znajomych w prawdziwym życiu. Nikt go nie odwiedzał, on też nigdzie nie chodził. Czasem pograł w piłkę z chłopakami z podwórka. Przyjaźnił się tylko z kuzynem, w podobnym wieku są. Nie raz myślałam, żeby mu odłączyć ten internet, były nawet momenty, że zabierałam klawiaturę lub myszkę. Ale niedługo oddawałam. Bo mówił, że uczyć się musi.
  12.  
  13. Piotrek stawał się wampirem. W internetowej grze BiteFight. Zdobywał krew, złoto, doświadczenie, broń. Przeżywał przygody.
  14.  
  15. Zakładam konto, wybieram login, ustawiam hasło. Ruszam zapolować. Na ekranie komputera sugestywna grafika. Podpis informuje: trafiasz do "obozu przemytników". "Niewyraźny, nerwowy szept i szybkie kroki budzą twoje zainteresowanie. Coś nadzwyczajnego dzieje się na podwórzu". Co masz zamiar zrobić? Czynności do wyboru: "Sprawdź"/"Podpal wszystko".
  16.  
  17. Idę dalej i zaraz spotyka mnie kolejna przygoda.
  18.  
  19. "Stara kobieta zatacza się na ciebie, wbija swoje kościste palce i jąkając się bredzi szalone rzeczy". Czynności do wyboru: "Idź dalej"/"Pożryj".
  20.  
  21. Pożarłem, czas w drogę.
  22.  
  23. "Podczas wędrówki przez gęsty i mroczny las twoje zainteresowanie wzbudza światełko przebłyskujące przez zarośla. To mała chata, ale kto mieszka w takim zapadłym pustkowiu?".
  24.  
  25. "Terroryzuj"/"Splądruj"/"Podpal wszystko".
  26.  
  27. Piotrek w grze założył swój klan wampirów, zaprosił do niego Anię. Teraz razem wędrowali w poszukiwaniu nowych przygód.
  28.  
  29. Bo Ania dla Piotrka była najważniejsza.
  30.  
  31. Poznał ją, nim jeszcze rodzice założyli mu internet. Banalnie. Dał ogłoszenie do telegazety. Szukał koleżanki. Przyszedł SMS. To była ona. Odpowiedział.
  32.  
  33. Na kartę do telefonu szło mu 30 zł miesięcznie, płacił z kieszonkowego. Rodzice - emeryci, wcześniej pracowali w budżetówce. Gdy miał już internet, kontakt z Anią był częstszy. Byli sobie bliscy.
  34.  
  35. Ania przysłała mu swoje zdjęcie.
  36.  
  37. Mama: - Nigdy nie odwiedzała go w domu żadna koleżanka, pewnie, że pytałam - jak to matka. Przecież to przystojny chłopak, proszę spojrzeć, zdjęcie w książeczce wojskowej, piękne oczy, długie rzęsy, szczupły, wysoki. Więc jak pytałam go o dziewczynę, to wzruszał ramionami. Na co mi dziewczyna? Albo nic nie odpowiadał.
  38.  
  39. Brat Piotrka: - Był bardzo wstydliwy, ma taką opryszczkę na twarzy, może to też go stresowało? Może sam siebie skreślił, że nie ma szans u dziewczyn? Nie raz go pytałem: wyrwałeś jakąś dupę ostatnio? No wiadomo, jak to brat brata. To się uśmiechał tylko i tyle.
  40.  
  41. Mama: - Nieraz siedział w nocy z komórką pod kołdrą, widziałam, jak ekran się świecił.
  42.  
  43. Prokuratorowi Piotrek powiedział, że kochał Anię, a ona kochała jego.
  44.  
  45. Nauczycielka: - Zamyślony, jakby żył w innym świecie. Trudno było do tego świata dotrzeć.
  46.  
  47. Nie podszedł do matury, bał się, że nie zda matematyki.
  48.  
  49. Koleżanka z klasy (I): - Na lekcjach cały czas z telefonem albo ze słuchawkami na uszach.
  50.  
  51. Mama: - Podejrzewam, że gdyby nie komputer... Bo tylko nim był pochłonięty. A taki spokojny, nie palił, nie pił, żadnych awantur.
  52.  
  53. Koleżanka z klasy (I): - W pierwszej klasie to był jeszcze normalny chłopak. Dawało się z nim porozmawiać.
  54.  
  55. Potem strasznie zamknął się w sobie. Może dlatego, że za spokojny był, nieśmiały, cichy taki. Więc dawali mu popalić, pokazywali, że jest nikim. Grupa chłopaków.
  56. Na przykład rysowali mu świństwa w zeszytach. Wyciągał zeszyt na języku polskim, a na pierwszej stronie wielki penis i wszyscy w śmiech. Lubili go zaczepiać, bo wiedzieli, że się nie odgryzie, nic im nie zrobi.
  57.  
  58. Mama: - Skarżyć nigdy się nie skarżył. Ale widziałam te penisy u niego w zeszytach. To ja rysuję, odpowiadał mi. Jeszcze mówiłam: dziecko, gdzież takie świństwa malować. Skąd mogłam wiedzieć, że to od klasy?
  59.  
  60. Koleżanka (II): - Plecak mu na zewnątrz okna wieszali na szelce, tak że okno wystarczyło otworzyć, a plecak spadał. Albo wkładali do środka, między książki, śmierdzące kanapki. Ale to takie żarty były, innym też je robili.
  61.  
  62. Koleżanka (I): - Albo po prostu przez okno plecak mu wyrzucali, a on nawet nie zaklął. Również wtedy, gdy na plecach wieszali mu kartkę "Kopnij mnie w dupę". W jego obronie nikt nie stawał, ja zresztą też nie, bałam się, że i mnie będą się czepiać. Nic nie mówił, ale widać było, że go to bolało. Nawet pani wychowawczyni zauważyła, że on taki strasznie cichutki jest, ale z panią też nie chciał rozmawiać. Nie chcę tej szkoły pamiętać, chcę ją wymazać z pamięci.
  63.  
  64. Mama: - Od podstawówki był skryty. Ale i bardzo wrażliwy, płakał kiedyś, że go dzieci przezywają, nazwisko przekręcają.
  65.  
  66. Mama podkreśla: - A potem, jak był starszy, to już nie zwierzał się, tylko kumulował to wszystko w sobie. Często starałam się być w kontakcie z nim. Przytulałam go, ale on nie chciał tej mojej bliskości. Zupełne przeciwieństwo starszego brata, co myśli, to powie, mnóstwo znajomych, wręcz dusza towarzystwa, przedstawiciel handlowy.
  67.  
  68. Brat Piotrka: - Czasem zabierałem go ze sobą w trasę, to znaczy gdy służbowo jeździłem po sklepach. Chciałem, żebyśmy spędzili ze sobą trochę czasu. Ale on potrafił się cały dzień nie odzywać. Kilka lat temu pod miastem kupiłem dom, mieszkam tam z żoną i dwojgiem dzieci. I razem z bratem co roku rąbaliśmy tam drzewo, widziałem wtedy u niego satysfakcję, że może mi pomóc. Nie sądzę, by miał poczucie bycia gorszym ode mnie. Piotr był dopieszczany przez rodziców. A ja wszystko musiałem sam zdobywać. Nigdy nie miałem komputera, nawet gierki. Gdyby mi powiedział o tej szkole, na pewno bym to załatwił. Kiedyś taki jeden kozak z patologicznej rodziny zabrał mu czapkę na osiedlu. Dorwałem więc gościa pod blokiem i powiedziałem mu, żeby się od Piotrka odstawił, i później już był spokój. Jeżeli sobie z tamtym poradziłem, to pewnie coś ze szkołą bym zrobił. Ale absolutnie brata nie krytykowałem, że jest cienki czy coś takiego.
  69.  
  70. Mama: - A jak Piotrka pytałam, co chce w życiu robić, to odpowiadał, że jeszcze nie wie. Mówiłam mu: to, co lubisz, wykorzystaj. Angielski mu dobrze szedł, informatyka. Ale jakichś dalszych planów nie miał. Przychodził z lekcji, jadł obiad i do komputera.
  71.  
  72. Na studniówkę nie poszedł.
  73.  
  74. Mama: - Oczywiście, że mnie to zaniepokoiło. Mówiłam mu: dziecko, ile ty tracisz! Idź! I do szkoły chodziłam, i z wychowawczynią go namawiałyśmy. A on nie, bo nie. Może nie miał z kim? Ale przecież gdyby chciał, to na pewno by miał, ładny chłopak przecież!
  75.  
  76. Ojciec: - Może już plany naprzód z tą dziewczyną związane miał? Ale ja go o nic nie pytałem, to jego intymne sprawy. Nerwowy też jestem.
  77.  
  78. Mama: - Mąż nie pije, palenie rzucił sześć lat temu. Były czasem sprzeczki, jak to w rodzinie. Ale awantur nigdy. A jeżeli chodzi o tę studniówkę, to teraz już sama nie wiem, może chciał być wierny tej dziewczynie, z którą pisał, i dlatego nie poszedł? Nieraz, jak wchodziłam do jego pokoju, to widziałam, że coś pisze na komputerze, może te maile do niej? Nie chciał, żebym patrzyła. Wręcz wyłączał przede mną monitor.
  79.  
  80. Nauczycielka Piotrka z technikum: - On jest jak bohater romantyczny. Zabił z miłości
  81.  
  82. Ania
  83. Znajomość Piotra i Ani trwała sześć lat. Mieszkała na wsi na północy kraju.
  84.  
  85. Kuzyn Piotrka: - Przyjaźniłem się z nim. Szliśmy gdzieś, a on non stop dostawał i wysyłał SMS-y. Co minutę. Pokazywał mi je. Co chwilę pisała, że go kocha, i "co tam skarbie porabiasz?". On odpisywał: "Jestem z kuzynem, idziemy w piłkę pograć". Nazywał ją "kotek". Jak gówniarze trochę.
  86.  
  87. Brat: - Piotr zostawił starą komórkę mamie. Już gdy to się stało, przejrzeliśmy ją, były SMS-y od niej, stare, sprzed kilku lat. Proste, płytkie jakieś takie. Telefon przekazaliśmy policji.
  88.  
  89. Kuzyn: - I zdjęcia mu przysyłała. Różne, raz z włosami ciemnymi, raz przefarbowana na blond. Sama, innym razem z kolegą. Za to zdjęcie wkurzył się na nią. Zdaje mi się, że zazdrosny był.
  90.  
  91. Brat: - Zdjęcia były poukrywane w różnych zakładkach telefonu. Sama, z koleżankami, z sylwestra. Albo osobno cipka, piersi, sama głowa. Ten sam nadawca: Ania.
  92.  
  93. Kuzyn: - Nie widać było po nim, że był zakochany. Inna sprawa, że po Piotrku nic nie było widać, nawet kiedy był zły. Oni ze dwa lata tak pisali ze sobą. Potem była przerwa, jakby mu się znudziło. Ania miała iść na studia - on był wtedy już w szkole średniej - pisała mu, że wybierze uczelnię bliżej Zamościa, kilka razy miała do niego przyjechać. Ale nie przyjechała. Grali w gry w internecie. Nie tylko w tę o wampirach i wilkołakach, w inne też. I nawet się dziwiłem, że dziewczyna w to gra. Jak musiał uczyć się matematyki, bo w technikum miał z nią problem, to ona ciągle mu pisała, żeby z nią pograł. Bo się wciągnęła. Potem wiem, że już nie grali. Myślałem, że w ogóle nie mają kontaktu. Powiem szczerze, że też mi się wydawało, że to jakaś fajna dziewczyna.
  94.  
  95. Brat: - W tej komórce były jeszcze takie SMS-y od niej, że Piotrek przestał się odzywać, ale ona nie zostawi go, nie odpuści, że chce z nim być. Albo na temat jakiejś gry.
  96.  
  97. Kuzyn: - Na osiedlu było dużo pustych dziewczyn. Postawi się piwo, a ona już się cieszy. Piotr nie lubił takich. Wolał inny typ. Chciał mieć dziewczynę, żeby można ją wziąć w towarzystwo i żeby nie trzeba było się wstydzić za nią. I właśnie z Anką tak mu się fajnie gadało. Po prostu musieli mieć jakiś dobry wspólny temat.
  98.  
  99. Przez sześć lat ani razu nie usłyszał jej głosu. Miał numer telefonu, dzwonił wiele razy, ale Ania nigdy nie odbierała. Pisała mu potem, że akurat jest chora, że nie mogła odebrać albo że z komórką coś nie tak - opowiadał Piotrek prokuratorowi.
  100.  
  101. Zaczął się zastanawiać - czy ona w ogóle istnieje?
  102.  
  103. W ostatni czwartek lutego Piotr wstał bardzo wcześnie. Czekała go daleka droga. Do plecaka zapakował nóż myśliwski z rączką zakończoną kopytkiem jelonka, prezent od rodziny z Białorusi. Z internetu wydrukował mapę miejscowości, w której mieszkała Ania.
  104.  
  105. Miał już pewność, że ona nie istnieje.
  106. Chłopak drugi
  107. Na trop Szymona wprowadził go kolega z grupy wampirów.
  108.  
  109. Wychowawczyni z zawodówki: - Wycofany jakiś taki był. Typ "ofiary", cichy, spokojny…
  110.  
  111. Mama: - Nie palił, nie pił, bić się nie umiał i go wyczuli. Mało jest takich poniewieranych w szkołach?
  112.  
  113. Wychowawczyni: - Wśród uczniów to już tak jest, że się kogoś tam obierze za ofiarę. W klasie kolegów nie miał. Ale żeby uczniowie coś do niego mieli? Nie odbierałam takiego wrażenia. A przecież to by było widać.
  114.  
  115. Mama: - Nie chciał chodzić do szkoły. Zawsze miał w niej jakieś problemy. Bo jaka jest teraz młodzież? Banda i nic więcej. Alkohol i narkotyki. Kiedyś przyszedł z lekcji, zobaczyłam, że zeszyty mu czymś pocięli.
  116.  
  117. Mama podkreśla: - Ale on nic mi nie chciał mówić, chociaż cały czas chciałam z niego coś wyciągnąć, wesprzeć go, jak każda matka. Dusił to wszystko w sobie. Rozmawiałam z wychowawczynią, powtarzał rok. Tak załatwiła, że nie musiał już chodzić ostatnie dwa miesiące, zaczął od września, z nową klasą.
  118.  
  119. Wychowawczyni: - Przypomniałam sobie. Powiedziałam mamie, żeby już nie chodził do szkoły, bo bałam się o niego. Że może próbować popełnić samobójstwo. I tak by nie zdał, więc lepiej, by w domu został. Prosiłam też, by chodził do psychologa w poradni. Miałam wrażenie, że coś go strasznie przytłacza, ciąży mu jakby.
  120.  
  121. Mama Szymona: - Za dużo czasu przed komputerem nie siedział, bo zawsze jakaś robota była, jak to na wsi. A to po drzewo w lesie był, a to w polu (choć co to za pole, woda cały czas tylko stoi). Mnie w domu pomagał, ciasto też potrafił upiec. Więc do internetu to z rana na pół godzinki, po obiedzie może trochę, czasem wieczorem, ale nie za bardzo, bo najmłodsza córka już o dziewiątej idzie spać, to nie było żadnego siedzenia przed komputerem. Grał sobie, pisał gdzieś, ja mu przecież nie zaglądałam. Z nudów pewnie. Pracy nie miał. Skończył zawodówkę, stolarz.
  122.  
  123. Ojciec Szymona jest kolejarzem, matka zajmuje się domem.
  124.  
  125. Mama: - Chorował na astmę, często duszności go łapały. No kto go weźmie do pracy, jak mdlał nawet czasami? Zainteresowania, pasje? Nie wiem, u nas w domu pieniędzy na duperele nie było. Ale co miesiąc na kartę do telefonu mu dawałam 30 zł. Choć ciężko.
  126.  
  127. Starsza córka, po technikum ekonomicznym, też pracy nie ma, choć wciąż szuka, to dla niej założyliśmy internet, do szkoły. Drugi syn też choruje, jest niewidomy, epilepsję ma, i najmłodsza córka też ma epilepsję.
  128. Szymon był najstarszy, dużo więc przy dzieciach mi pomagał. Dziewczyny nie miał, nic mi nie wiadomo bynajmniej, może kiedyś, po sąsiedzku.
  129.  
  130. Sąsiad: - Złote serce miał. Sąsiadce internet naprawiał, jak nie chciało łączyć.
  131.  
  132. Sąsiadka: - To prawda, Szymuś przychodził, jak tylko go poprosiłam, pomagał, a potem z moim synem niepełnosprawnym na ławeczce sobie siedzieli, przyjaźnili się, można powiedzieć.
  133.  
  134. Syn: - Dobrze mi się z nim rozmawiało. Nieraz o Sejmie gadaliśmy, że bieda w kraju, że niepełnosprawny człowiek to nie ma życia. Przejmował się. Mówił, że ludzie na stołkach to mają miliardy, a niepełnosprawnym ledwo renty na chleb starcza. Bardzo chciał prawo jazdy mieć. Rodzeństwo do lekarza mógłby wozić. Właśnie egzamin miał zdawać. Miałem z nim wspólny język, rozumiał mnie. Taki szczery chłopak, mówił, żebym się nie przejmował, jak miałem doła. Bo mi tu czasem dokuczają. Dzieciaki na wsi to nieraz krzyczeli na mnie "kulawiec".
  135.  
  136. Mama: - Koledzy do niego nie przychodzili. Gdzie tu znaleźć dobrego znajomego? A zresztą po co mi tu? Byłby może zaraz alkohol, a u mnie nikt nie pije. Co chciał robić w życiu? Nie wiem, przecież nie zwierzał mi się. Ja chciałam, by miał pracę, obojętnie jaką.
  137.  
  138. Szymon lubił: kino, rowery, pływanie, jazdę konną, podróże, dyskoteki, imprezy, koncerty, kawiarnie, puby, filmy, komputery, internet, muzykę (konkretnie: pop, dance, techno, house, klubową). Na portalu społecznościowym dla gejów umieścił też galerię swoich zdjęć, napisał, gdzie mieszka. Szukał znajomych, nie wykluczał związku (jego przyjaciel, którego poznał w ten sposób i z którym spędził sylwestra, nie chciał ze mną rozmawiać). Ostatni raz zalogował się w ostatni czwartek lutego.
  139.  
  140. Mama Szymona: - Mój syn nie mógł być gejem, przecież on cały czas w domu siedział.
  141.  
  142. Spotkanie
  143. Ostatnie kilka kilometrów Piotr przeszedł na piechotę. Dochodziła 20, gdy zapukał do drzwi jednopiętrowego domu w kolorze kawy. - Zastałem Szymona?
  144.  
  145. Ojciec poprosił syna. Wyszli przed dom. To była krótka rozmowa.
  146.  
  147. Piotrek: - Znasz Anię H.?
  148.  
  149. Szymon: - Nie.
  150.  
  151. Piotrek wyciągnął telefon, wybrał jej numer. Myślał chyba, że usłyszy gdzieś w pobliżu dźwięk dzwonka. Ale panowała cisza.
  152.  
  153. - A ten numer telefonu? - pokazał.
  154.  
  155. Szymon: - Chyba mój...
  156.  
  157. Uderzył trzy razy nożem myśliwskim. Szymon nie miał szans.
  158.  
  159. Policjanci znaleźli Piotrka na przystanku autobusowym, sam zadzwonił na policję.
  160.  
  161. Imiona bohaterów zostały zmienione
  162.  
  163. ***
  164. POSTSCRIPTUM
  165.  
  166. Za zabójstwo 29-letniego Szymona, do którego doszło w lutym 2011 r., Sąd Okręgowy w Koszalinie skazał 22-letniego Piotra na sześć lat wiezienia. Wyrok zapadł w maju 2012 r. Piotrowi groziło minimum osiem lat, ale sąd zastosował nadzwyczajne złagodzenie kary. Z opinii psychiatrów wynikało, że w chwili zabójstwa oskarżony miał "znacznie ograniczoną zdolność rozpoznania czynu lub kierowania postępowaniem". To efekt sześciu lat korespondencji z wirtualną Anią i informacji, że jego ukochana nie istnieje. Proces toczył się za zamkniętymi drzwiami. Prokuratura nie odwoływała się od wyroku. Piotr wyszedł na wolność pod koniec 2016 r. Wrócił do Zamościa. Pracuje, rozwozi towar po sklepach.
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement