Advertisement
Guest User

Untitled

a guest
Dec 6th, 2019
284
0
Never
Not a member of Pastebin yet? Sign Up, it unlocks many cool features!
text 2.59 KB | None | 0 0
  1. Zobaczyłem gdzieś post o kwalifikacjach do ultraligi więc postanowiłem spróbować własnych sił. Ale nie miałem pojęcia jak znaleźć drużynę, więc napisałem do Tabasko na fb, odpisał mi, że kiedyś dało się to zrobić na forach league of legends ale one wydają się martwe, więc raczej jedyne co mi zostało to szukać ludzi na solo q. Tak więc zrobiłem, przestałem pisać /mute all na początku meczu i dodawałem każdego kto dobrze zagrał z nadzieją, że jest Polakiem oraz każdego kto miał polski nick. Zebrałem w tez sposób team, ale zajęło to zbyt wiele czasu oraz terminy gry nie pasowały naszemu junglerowi, jak i top lane, tak więc we wtorki musieliśmy mieć zapasowego junglera a we czwartki topa. Dowiedzieliśmy się również, że nasz support miał mniej niż 15 lat więc i tak nie mógł grać w ultralidze. Więc ostatecznie zostałęm ja oraz mid. Po pierwszym tygodniu kwalifikacji, udało nam się zdobyć stałego junglera a na topie zamiennie grał ex jungler i toplaner. Problem był jednak z supportem, co gre był inny. Atmosfera w drużynie była coraz gorsza. A ja osobiście spadłem z mastera więc nie chciałem zbierać supporta z d2/d3. Napisałem na ds. Od turniejów, że potrzebujemy supporta i top do kwalifikacji ultraligii, skończyło się na tym, że odezwał się do mnie main adc oraz supporta, wziąłem ich do teamu. I tak zakładałem, że skoro mam spadek formy to mogę pograć cegła na topie, lepiej na tym wyjdziemy. Jednak adc miał zaplanowaną wizytę w szpitalu w porze, o której mieliśmy grać kwali więc zdobyła na swoje miejsce zastępstwo. Nadal nie mam pojęcia, dlaczego support był inny, ale był oraz nie miał mikrofonu. Klasycznie nowe osoby dały się losowo wyłapać, gra została przegrana w pierwszej rundzie. Po tym się rozpadliśmy, owy adc zaproponował mi dołączenie do nowego teamu, ale to już nie było to samo, była to losowa zlepka niskich diamentów/wysokich platyn którzy nie mieli zielonego pojęcia na czym gra drużynowa polega. Powiedziałem jej to, po czym zaczęła mi grozić czego ona sobie nie zrobi, jeżeli ja odejdę z tej drużyny. Więc grałem jeszcze przez parę dni, ale nie widziałem tam żadnego potencjału. Więc na koniec dnia zawsze kończyło się kłótnią na temat owej drużyny. Z drużyny w końcu odszedłem, niewiele po tym dostałem parę zdjęć na których pani “menedżer” się pocięła, nie było to nic poważnego więc poczułem ulgę i nic na to nie odpisałem. Od tamtego momentu nie próbowałem grać profesjonalnie, ograniczyłem się do normalków ze znajomymi, rankedów bez spiny.
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement