Advertisement
Guest User

Untitled

a guest
Dec 6th, 2019
152
0
Never
Not a member of Pastebin yet? Sign Up, it unlocks many cool features!
text 4.42 KB | None | 0 0
  1. Polityczna reprezentacja pracowników o takim nastawianiu do pracy koncentrowała się na tym, jak przekuć ów wysiłek, wyrzeczenia, „pot i łzy” w awans społeczny i materialny całej warstwy pracowników najemnych, w tym zwłaszcza pracowników fizycznych. Jak pomóc tym w potrzebie, nie poprzez zakonserwowanie ich sytuacji zasiłkami, ale także poprzez państwowe programy wsparcia, przekwalifikowania, zwiększenia mobilności na rynku pracy. Poprzez inwestycje w edukację, rozwój kształcenia zawodowego, sprzężenie małego i średniego biznesu ze szkołami, a wielkich koncernów z uczelniami w ich regionie, dofinansowywanie pomysłów i start-upów.
  2. Z biegiem lat i wraz ze zmianami gospodarczymi ostatnich dziesięcioleci te wyzwania stawały się coraz bardziej złożone, dla pracowników w istocie bardziej wymagające. Jednak bilans zachodnioeuropejskiej umiarkowanej socjaldemokracji po 1945 r. jest pod wieloma względami pozytywny.
  3. Dzisiaj jednak podejście do pracy się zmienia. Praca, nawet dość lekka i biurowa, jest nazywana „niewolnictwem”, upowszechnia się niechęć do wszelkiej pracy, do debaty szerokim nurtem wpływają postulaty prawa do niepracowania, których czołowym znakiem jest idea bezwarunkowego dochodu podstawowego. Młoda lewica porzuca stary etos pracy i z hasłem „ok, boomer” (dla niezorientowanych: to znaczy tyle, co „dobra, dobra, spadaj, zgredzie”) na ustach z rzeczników ludzi pracy przeistacza się w rzeczników ludzi czasu wolnego. Celem staje się budowa systemu polityki społecznej, który – poprzez radykalne powiększenie strumienia redystrybucji – umożliwi jak największej części młodego głównie pokolenia utrzymanie się na co prawda skromnym poziomie życia, ale też przy świadczeniu minimalnej ilości pracy.
  4. Tak powstaje opcja życia w miarę wygodnego, wolnego od stresu i trosk związanych z konkurencją na rynku, bez odczuwania bodźców do awansu społecznego i walki o wyższe zarobki, bez jakiejkolwiek motywacji do zwiększenia własnego wysiłku. W tej koncepcji państwo nie angażuje się już w oferowanie programów mobilizujących, powinno zamiast tego zapewnić stały dopływ gotówki na cele wypłat zasiłków, dodatków, gwarantować stałe (najlepiej przez całą karierę zawodową) miejsca pracy (najlepiej w państwowym sektorze).
  5. Efektem będzie trwanie w marazmie oraz oczywiście przyzwyczajenie się (uzależnienie się od) transferów socjalnych państwa. Gdy w przyszłości taka polityka poniesie, jak w Grecji, finansową klęskę, skutkiem będzie społeczna pożoga, winą zaś obarczy się naturalnie „neoliberałów”, kapitalistów i banki.
  6. Igor Rakowski-Kłos sugeruje, że „rynkowi fundamentaliści”, w tej roli obsadza Lenkowskiego, stanowią zagrożenie dla praw człowieka, takich jak określona liczba godzin tygodnia pracy, chroniące pracownika przepisy o warunkach pracy, urlopy wypoczynkowe, ochrona zdrowia, dostęp do wyżywienia, odzieży i mieszkania. Tymczasem nikt poważny tych praw i standardów już nie kwestionuje. To niewątpliwe osiągnięcia mądrej, umiarkowanej socjaldemokracji.
  7. Młoda socjaldemokracja musi jednak w swoim pędzie ku równości zrozumieć, że zapewnienie komuś, kto chce pracować 10 godzin w tygodniu, życia na takim samym poziomie, jakim cieszy się ktoś, kto pracuje 45 godzin w tygodniu, jest niesprawiedliwe. Nie wobec pracodawców, neoliberałów czy globalnych korporacji, ale wobec tychże pracowników pracujących dłużej, ciężej i na bardziej wymagających stanowiskach.
  8. Tak, praca męczy, a oglądanie z kanapy nowego filmu Scorsese jest fajne. Tak, musimy odpoczywać, ale nasz dobrobyt (bez którego nie ma dobrze spędzonego czasu wolnego) pochodzi z pracy, nie z odpoczynku. Na czas wolny ktoś musi zapracować, a najsprawiedliwiej jest, gdy na własny czas wolny zapracowaliśmy sami.
  9. W poprzedniej kadencji wielu lewicowych publicystów ochoczo zasiliło szeregi tzw. symetrystów, którzy uznali, że od PiS i od centrowo-liberalnej opozycji oddziela ich taki sam dystans, nawet w obliczu dokonywanego przez PiS demontażu wolnościowego ustroju w Polsce. Jeśli część lewicy będzie w nowej kadencji podnosić postulaty skrajne, takie jak pozbawienie niektórych emerytów prawa do części ich składek, to niech nie zdziwi ją nowe zjawisko – pojawienie się symetrystów liberalnych, którzy potencjalnych rządów Partii Razem obawiają się nie mniej niż pisowskich, acz z innych powodów.
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement