Ezot
Byłem zwykłym człowiekiem który lubił wpadać w kłopoty oraz dobrze zjeść. Nie mam żadnej siostry lub brata, nie wiem czy moi rodzice żyją, choć bardzo mnie to ciekawi. Opuściłem ich gdy wyruszyłem w moja podróż. Może pewnego dnia do nich wrócę i się dowiem. Wyruszyłem w moją podróż żeby dowiedzieć się czegoś więcej o świecie. Skłoniła mnie bowiem do tego ciekawość.
Pewnego razu zauważyłem zbliżający się okręt w stronę wyspy na której mieszkałem. Okręt przybił do brzegu a ja Zobaczyłem 4 osoby które wyskoczyły z okrętu. Biegli w moją stronę z mieczami wyciągniętymi z kabur. Nie wyglądali przyjaźnie. Chcieli oni bowiem się wzbogacić. Lecz ja nic nie miałem. Postanowiłem się bronić lecz szybko  zostałem pokonany. Plądrowali mój dom i resztę wyspy. Zostałem zakneblowany i zamknięty do metalowej klatki gdzie byłem więziony przez najeźdźców.
Miałem z nimi odpłynąć i być niewolnikiem lecz będąc nocą w klatce zobaczyłem pewnego człowieka który wyróżniał się wyglądem od reszty najeźdźców. Nie wyglądał na ich przyjaciela. Podszedł do mnie i powiedział: «Pomogę ci stąd uciec jeśli odpłyniesz ze mną i będziesz walczył u mojego boku.» Zgodziłem się. Powiedział żebym w nocy był czujny.
Kapitan Jakob dotrzymał słowa ukradł klucze od strażników i mnie uratował! Zbudowaliśmy mały statek i odpłynęliśmy jak najprędzej. Po drodze napotkaliśmy ciekawe osoby które również zwerbowaliśmy i odpłynęliśmy w poszukiwaniu złota.