Czym właściwie jest to CBE? Studiuję tu już rok, dalej się zastanawiam czym ma być ten kierunek w oczach tej uczelni?

Patrząc na plan I stopnia to my jesteśmy jakimś dziwnym połączeniem matematyki, telekomunikacji i fizyki ze specjalizacją Anteny i Transformata Fouriera. Czytał ktoś opis naszego kierunku na stronie PWr? Bo ja tak, gdzie są te testy penetracyjne? Analiza Malware? Cokolwiek Kierunkowego przez te 3,5 roku? Jeden przedmiot na semestr to tak średnio.

Nie ma, bo "prawdziwy inżynier musi umieć podstawy teoretyczne" Taaaa... tylko my nic oprócz tych podstaw nie mamy. Jedyne co umiemy to wykuć algorytmy z listy z matmy na pamięć i zapomnieć po kolokwium wszystko, super. Albo testownik wykuć czy też kolokwium z tamtego roku, bo inaczej się nie da tego zdać, wiecie jakie są realia. Zaraz ktoś powie, że trzeba się na studiach samemu głównie uczyć, zgodzę się. Sam tak robię, ale nie po to poszedłem na uczelnie z "top 3 w kraju" żeby mi przeszkadzała w tym czego się sam uczę w domu.

CBE według W4 na PWr, 2 i 3 semestr u nas: Miernictwo laby, wf, podstawy AiRu (tak, serio na 3 semestrze to mamy), Wos w postaci Wiatra i Ochrony informacji, telekomunikacja czyli propagacja anteny i rezystancja kabli miedzianych, 8 rodzajów matematyki i Fizyki i jedyne sensowne programowanie obiektowe oraz systemy operacyjne (semestr 3).

Teraz 2 i 3 semestr I stopnia CBE na AGH na wydziale ELEKTRONIKI i Informatyki: Projektowanie i analiza algorytmów, Bezpieczeństwo systemów i sieci teleinformatycznych, Wykrywanie incydentów, Podstawy programowania, Zarządzanie bezpieczeństwem informacji, Analiza 2, Probabilistyka i statystyka, Matematyka dyskretna, Bezpieczeństwo lokalnych sieci komputerowych, Systemy operacyjne, Programowanie skryptowe, Kryptografia, Wf 2 i 3, Fizyka 1 i 2, Bezpieczeństwo aplikacji webowych i mobilnych, Informatyka śledcza, Inżynieria społeczna, Wstęp do zwalczania cyberprzestepczości.

Widzicie różnicę? Tak, jest matematyka i Fizyka jako niezbędne podstawy, ale do tego rzeczy, które są związane z tym kierunkiem, da się to zrobić sensownie? Tak, najwyraźniej.

Jaka jest nasza pozycja na rynku pracy w porównaniu do kogoś kto uczył się sam i do tego miał dużo rzeczy poszerzających wiedzę z branży na uczelni? Marna.

Ja naprawdę chciałbym się uczyć tego na uczelni chociaż częściowo, bardzo chce się rozwijać i poświęcać mój czas na coś sensownego. Rozumiem, że elementy matematyki na poziomie akademickim są niezbędne, ale to powinno być częścią jedynie, nie całym kierunkiem.

Mogę przetrwać do końca tego inżyniera, „zdać i zapomnieć”, ale czy naprawdę jest sens się męczyć tutaj tylko po to, żeby dostać papier, który nie ma pokrycia w umiejętnościach wyniesionych z uczelni?

Rozumiem, że część z was ma to gdzieś, chce mieć tytuł i jakaś pracę w IT przyzwoicie płatną i nie obchodzi was to na co poświęcacie czas na uczelni. Nie krytykuje takiego podejścia i rozumiem. Pamiętajcie jednak, że na rynku liczą się umiejętności, a nie papierki, to już nie "te czasy". Transformata Fouriera to raczej średnio w CV wygląda.

Widzieliście jaką nową specjalizację nam dodali? Bezpieczeństwo w energetyce, proszę państwa. Czy oni w ogóle wiedzą co to jest to cyberbezpieczeństwo? Bo ciągle słyszę na wykładach, że „państwo jako eksperci od cbe to takie rzeczy wiedzą”, tak, bo my tu przyszliśmy jako specjaliści żeby nauczyć się liczyć granice z szeregów zespolonych i robić sprawozdania z miernictwa. "Następny semestr będzie lepszy" Możemy tak sobie powtarzać, starszy rocznik nam potwierdzi, że nie będzie.

Do tego jak oni nas traktują tutaj to już inna historia, nie możecie iść na II stopień na żaden inny kierunek, bo nie i już! Brak przepisów z czegokolwiek, uwalenie wykładu przez niezdane ćwiczenia. Na poprawce i tak macie przepis z tego wykładu, ale oczywiście jak zapłacicie. Przez połowę semestru przychodziliśmy na wykład i czekaliśmy jak debile z listą, do kogoś kto nawet nie był zatrudniony przez uczelnie (nic dziwnego, że się nie pojawił, skoro mu nikt nie powiedział o tym).

Mam znajomych na wielu kierunkach związanych z IT w Polsce i wszyscy się dziwią, jak im opowiadam jak W4 wygląda, tak samo ludzie z branży z którymi rozmawiałem na konferencjach czy Hackatonach, nawet ludzie z infy z W8...

Już mam dość tej uczelni, czuje się oszukany i okłamany tym opisem i nazwą kierunku i mam cały czas wrażenie, że marnuje tu czas i energię, wypalam się tracąc zapał. Ambicja mi podpowiada, że chyba lepiej iść gdzie indziej czy rozwijać się samemu, bo W4 to bagno straszne i studiuję już tylko dla memów.