Advertisement
Not a member of Pastebin yet?
Sign Up,
it unlocks many cool features!
- Tobie patrze po oczach i nic nie widze,
- Dzieci chłoną po ojcach, swoj strach i werwe,
- Przeszyte są na wskroś, emocjami linie,
- Bo na kiblach w klubach, juz tylko je kreśle,
- Wciąż mam na sumieniu, swoje relacje z bratem,
- Zawiodłem go chyba już na całej linii,
- Wstyd wzbrania mi spojrzec, w oczy mej matce,
- Choc ostatni rok, był niesprawiedliwy,
- Zycie na glowie, z nienacka jak ogien,
- sam dzisiaj juz nie wiem kim jestem,
- Bo bliscy mi ludzie, tak bez zająkniecia,
- mnie wyrzucili jak mebel,
- I powiedzial dziadek, patrzac mi w oczy,
- Ze tutaj nie mieszkam i nie mam gdzie wracać,
- Drugi po wyprowadzce, mnie z chaty wyrzucil,
- Bo wolal ode mnie wziac kurwe na kwadrat,
- Mam dwadziescia piec lat i nie wiem co dalej,
- Nie bylem gotowy na takie zmiany,
- Rok temu bys spytal, co bedzie dzis grane,
- Bym pewnie powiedział, że czysta i blanty,
- Choc zawsze dojrzały byłem bardziej niz inni,
- To teraz sam nie wiem, jak przezyc mam dzisiaj,
- Nie mam tu nikogo, granice otwarte,
- Tak męczy to bardzo, ze prawie nie sypiam,
- Mam ochotę zniknąć i się schować przed swiatem,
- Lub zostawić pomnik mocniejszy niż marmur,
- Ludzie slepna od swiatel lub sie gubia w ich blasku,
- Nie bylo mnie chwile, legend mam jak krol artur
- Ja jestem inny, wciąż blisko życia,
- problemy grube jak fat cap,
- Na patrzenie wstecz, nie ma tu miejsca,
- Wiec nie mam juz chyba do czego wracać
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement