Advertisement
Guest User

Untitled

a guest
May 23rd, 2018
85
0
Never
Not a member of Pastebin yet? Sign Up, it unlocks many cool features!
text 37.45 KB | None | 0 0
  1. Zaprzyjaźniłem się z samotnikiem który ma na imię Anthony (nasze wspólne zdjęcie poniżej) w pierwszej liceum bo nie miałem z kim grać w Halo
  2. przeszliśmy całą grę razem, w jedną sobotę
  3. Anthony jest zajebistym kolesiem, cieszę się że go poznałem
  4. poniedziałek w szkole
  5. Anthony siedzi po drugiej stronie klasy
  6. "stary, ale zajebiście się grało w sobotę!"
  7. przytakuję i staram się udawać, że coś robię
  8. "Hej! A grasz też w Call of Duty?!"
  9. "teraz nie jest czas na rozmawianie o takich rzeczach, lol"
  10. "Jebać to! A masz Borderlands?"
  11. "chłopie, nie teraz, proszę, zaczekaj do przerwy czy coś"
  12. nauczyciel wysyła go na dywanik bo powiedział "jebać to"
  13. przechodzi koło mojej ławki i mówi "dziś o tej samej porze", mruga porozumiewawczo jednym okiem, składa rękę w pistolet i udaje że do mnie strzela
  14. tonę we wstydzie
  15.  
  16. 3 lata później jesteśmy nadal ziomkami a on wybył do Sił Powietrznych
  17.  
  18. klasa maturalna
  19. siedzimy zjarani w piątkową noc, jest jakoś 01:00
  20. przypomnieliśmy sobie, że w kręgielni w naszym mieście jest coś takiego jak "kosmiczne kręgle" (ciemno, stroboskopy, muzyka klubowa, ćpuny i nastolatki)
  21. udajemy się na kręgielnię, nikt z nas nie płaci, czekamy na jakąś grupę ludzi żeby wyszła wcześniej (płacąc można grać 2 godziny ale większość ludzi nie zostaje
  22.  
  23. na całe 2 godziny więc gramy wtedy za darmo)
  24.  
  25. zobaczyłem kilka licealistek w kolejce obok nas
  26. porzucam kumpli i idę zagadać
  27. parę godzin wcześniej byłem na rodzinnej imprezie więc byłem ubrany elegancko, krawat etc, wyglądałem kurewsko dobrze
  28. gadam z dziewczynami, jestem przystojny i uwodzicielski, niedługo zaczynam lizać się z solidną 9/10
  29. Anthony podchodzi i mówi "Yo stary, masz pożyczyć 10$?"
  30. "wybacz, wydałem ostatnie 20$ na naszą trawę, umm, dziewczyny to jest Anthony, mój kumpel"
  31. niezręcznie się ze sobą witają, ja kontynuuję ssać twarz tej dziewczyny, wkładam jej rękę pod koszulkę i bawię sie jej cyckami w ciemności
  32. Anthony siada obok i zaczyna mówić o swoich eskapadach z Call of Duty
  33. "Wczoraj w nocy graliśmy na Karachi, biegałem z wytłumionym UMP, trochę noobsko, wiem HAHA, ale zniszczyłem stary! 54 kille i 3 śmierci, miałem nawet
  34.  
  35. wybuch atomowy ale zaczekałem na koniec gry żeby go użyć haha"
  36.  
  37. Anthony jest zjarany jak skurwysyn, ja jestem zjarany i zaczynam się śmiać
  38. jedna z dziewczyn mówi "myślę że powinnyśmy się zbierać"
  39. dupa z którą się całowałem odwala minę pod tytułem "wybacz ale muszę" i odchodzi
  40. odwracam się i uderzam Anthonego w brzuch
  41. nadal miałem jej numer
  42. jebaliśmy się w następny weekend
  43.  
  44. Historie będę pisał niechronologicznie w takiej kolejności jak je pamiętam.
  45.  
  46. mieliśmy po 17 lat, pierwszy raz jaramy zioło z Anthonym
  47. Anthony bierze mocnego bucha z bongo
  48. po kaszleniu przez 3 minuty, mówi że chyba go nie klepie i bierze jeszcze jednego bucha
  49. wszyscy mamy mocną bekę, bo wiemy, że to zajmuje parę minut żeby złapać fazę
  50. 10 minut później Anthony spala sobie zapalniczką włosy spod pachy
  51. 15 minut później próbuje podpalić swoją brew ale zabieramy mu zapalniczkę
  52. dowiaduję się że kumpel Ben powiedział Anthonemu żeby podpalił swoją pachę, a gdy ten to zrobił Ben założył się z nim o 5$ że nie podpali swojej brwi
  53. wszyscy się śmiejemy i jesteśmy rozjebani całą sytuacją
  54. faza nam schodzi, jest już jakoś 1,5 godziny później, siedzimy ze znajomymi i gramy na konsoli, Anthony i Ben gdzieś wyszli
  55. widzimy Anthonego i Bena wchodzącego do pokoju, Ben płacze i trzyma się za swój bok śmiejąc się
  56. zapalają światło i Anthony nie ma brwi
  57. wszyscy w pokoju wybuchają śmiechem, wszyscy leżą na podłodze i śmieją się tak mocno żeaż boli
  58. ogolił swoją brew za pół grama baki
  59. następnego dnia widziałem go w szkole i jego siostra narysowała mu brew kredką, ale łatwo można było poznać że jest fałszywa
  60. bardzo łatwo
  61.  
  62. klasa maturalna, siedzimy ze znajomymi na obiedzie
  63. gdy kupujesz obiad w szkole to dostajesz owoc żeby promować zdrowe odżywianie
  64. Anthony kupuje sobie obiad i dostaje jebitną pomarańczę
  65. chowa ją do plecaka na później
  66. nagle z kilku klas wychodzą uczniowie Jazzu i muzyki estradowej, mają ze sobą instrumenty
  67. zaczynają grać na środku boiska (jedliśmy obiad na zewnątrz)
  68. Anthony podchodzi do mnie gdy ich ogladam i mówi że rzuci w "tego cw*la z trąbką"
  69. rudzielec z krecoymi włosami gra na trąbce, znam go z widzenia bo Anthony bił się z nim w pierwszej klasie i go poskładał
  70. "nie dasz rady stary"
  71. dla jasności, byliśmy jakoś pół boiska piłkarskiego od nich, byli ustawieni do nas bokiem, rudzielec stał nabliżej nas
  72. 2 sekundy później Anthony bierze zamach i ciska pomarańczą
  73. trafia rudego w pysk
  74. słyszymy jak trąbka zmienia dźwięk z "iiiiiiiiii" na "iiiiJKAFHJK"
  75. rudy jest wyraźnie zmieszany
  76. śmieję się mocniej niż kiedykolwiek się śmiałem w całym swoim życiu, i z tego, że pomarańcza rozprysnęła się na jego pysku, i z dźwięku jaki wydała trąbka
  77. oglądam się za siebie a Anthonego tam nie ma
  78. parking jest jakoś 150 metrów dalej
  79. zerkam tam i Anthony biegnie jak gazela w stronęjego ciężarówki
  80. śmieję się jeszcze bardziej
  81. dyrektor, ochrona i z 20 nauczycieli podchodzą i każą nam iść na dywanik (nam czyli jakimś 9 osobom z naszej paczki)
  82. pytają kto rzucił pomarańcz
  83. wszyscy mówimy, że nie wiemy
  84.  
  85. Anthony czeka na mnie pod szkołą żeby mnie odwieźć do domu (do szkoły podwiózł mnie sąsiad bo zepsuło mi się auto)
  86. śmialiśmy się całą drogę powrotną
  87. ostatnia rzecz jaką do mnie powiedział za nim wysiadłem to "Słyszałeś dźwięk jaki wydała trąbka gdy dostał?"
  88. śmiałem się tak bardzo, że brzuch bolał mnie na następny dzień
  89.  
  90. jeden z pierwszych razów gdy byliśmy zjarani
  91. ktoś powiedział, że powinniśmy iść do McDonalda
  92. oczy Anthony'ego się zaświeciły
  93. spojrzał na mnie i powiedział cichym głosem "Możemy iść do mcdonalda? Proszę"
  94. zawsze robię za szofera
  95. zawiozłem 8 osób do Mcdonalda moim dwudrzwiowym Accordem z 94'
  96. Bohemian Rhapsody leci na maksymalnej głośności
  97. docieramy na miejsce, ja biorę jakiegoś burgera, Anthony kupuje 20 nuggetsów
  98. w końcu je dostaje, widać, że jest ujarany jak skurwysyn
  99. podnosi kurczaczka i patrzy na niego przez 30 sekund, siedzę naprzeciwko niego i widze, że do oczu napływają mu łzy
  100. myślę, że to po prostu przez to, że jest zjarany, patrzę w swoją tackę żeby znaleźć słomkę
  101. biorę gryza, podnoszę wzrok i Anthony bierze pierwszego gryza nuggetsów
  102. odkłada na wpół zjedzonego nuggetsa na tackę, wyciera usta serwetką i patrzy mi w oczy
  103. poważnym głosem mówi "To jest najlepsza rzecz jaką kiedykolwiek jadłem" i łza spływa mu po policzku
  104. kisnę ze śmiechu patrząc na tego zjaranego białego głąba płacząc nad McNuggetsami
  105. zaczyna wpieprzać resztę nuggetsów
  106. kończy jeść je wszystkie, w tym miejscu łka mając buzię pełną nuggetsów
  107. żuje z otwartymi ustami i płacze w tym samym czasie
  108. nagle patrzy na mnie, widzi, że w chuj mocno się śmieję i to go rozśmiesza
  109. zaczyna śmiać się tak mocno, że nuggetsy wylatują z jego ust prosto na mnie
  110. mówi "Przepraszam...", łapie za serwetkę, nachyla się nad stołem i zaczyna mnie wycierać
  111. mówię żeby się odjebał i idę do łazienki to powycierać
  112. wracam a on wpierdala resztę mojego hamburgera jak jebany Smeagol
  113. wszyscy moi kumple się śmieją
  114.  
  115. siedzimy na domówce, Anthonego jeszcze nie ma, obmyślamy plan żeby go schlać i wymyślamy grę na shoty
  116. Anthony przychodzi i czekam przy stole żeby zajął swoje miejsce po drugiej stronie
  117. jego kieliszki sa pełne whisky
  118. moje są pełne soku jabłkowego ale jest ciemno na ogródku więc nie zauważa różnicy
  119. kumpel od licza do 3 i zaczynamy pić
  120. wiem, że Anthony wcześniej nie był pijany i powiedziałem to wszystkim zanim przyszedł
  121. wypijam piąty, on męczy się z 3 i mówi że go pali w gardle
  122. wszyscy nazywamy go pizdą i go to denerwuje, patrzy mi w oczy
  123. kończy resztę kieliszków nie zdejmując ze mnie wzroku
  124. mi zostało jeszcze 3, mówi "pij, dziwko"
  125. śmieję się i piję jeszcze dwa, podaję mu dziesiąty
  126. chce być kozakiem, pije go i zauważa że to sok jabłkowy
  127. spogląda na mnie z największym przerażeniem jakie kiedykolwiek widziałem na jego twarzy
  128. znaleźlismy go zezgonowanego i zarzyganego w łazience
  129.  
  130. Anthony ma basen
  131. zdecydowaliśmy się zaimprezować i niego bo jego mama ma wyjebane na to że pijemy dopóki nie ma rozpierdolu
  132. jego basen jest kurewsko głęboki, jakoś na 5 metrów
  133. siedzimy w jacuzzi i jaramy blanta, widzimy że Anthonego nie ma w pobliżu
  134. kumpel Jack mówi, że Anthony skoczył po coś do środka
  135. okno z pokoju Anthonyego ma widok na basen z pierwszego piętra jego domu
  136. wszyscy patrzymy jak Anthony puka w okno śmiejąc się i otwiera je
  137. wychodzi przez okno i wspina się na dach
  138. "EJ, BĘDĘ SKAKAŁ, HAHA!"
  139. jego mama słyszy jak się drze i wychodzi przed dom
  140. "ANTHONY ZŁAŹ Z DACHU I WRACAJ DO ŚRODKA, JUŻ!"
  141. "HAHA, WAL SIĘ (tu zaczął naśladować Cartmana z South Parku) Robię to co chcę!"
  142. zabiera się za skok ale się poślizgnął
  143. jego ciało uderza w wodę i opada na dno
  144. wszyscy wybiegamy i podbiegamy do krawędzi basenu żeby zajrzeć co z nim
  145. on siedzi na dnie i patrzy do góry prosto na nas, uśmiecha się
  146. zaczyna wypływać do góry ale jakoś z 2,5 metra pod wodą się zbełtał
  147. on zaczyna panikować widząc swoje wymiociny pod wodą i płynie do góry jak upośledzony węgorz próbując je ominąć
  148. dopływa w końcu do powierzchni
  149. "Jak duży plusk zrobiłem?"
  150. jebany Anthony
  151.  
  152. matma w klasie maturalnej
  153. Anthony ma w tym okresie lekcje po drugiej stronie szkoły
  154. w połowie lekcji Anthony wbiega do mojej klasy śmiejąc się>
  155. nauczycielka każe mu się wynosić
  156. Anthony na nią patrzy i mówi "sekundka", podchodzi do mojej ławki
  157. śmiejąc się podchodzi blisko żeby nikt go nie słyszał i mówi "stary, idź do łazienki na zachodnim skrzydle, zaufaj mi"
  158. zaczynam się śmiać z tego jak losowa jest ta cała sytuacja i przytaknąłem mówiąc że będę tam za pare minut
  159. nauczycielka dzwoni do dyrektora mówiąc że jakiś uczeń wparował do klasy i nie chce wyjść
  160. Anthony robi swój bieg gazeli i wybiega ze swojej klasy
  161. pytam czy mogę iść skorzystać
  162. idę na zachodznie skrzydło, czuję, że coś nie tak
  163. wchodzę do łazienki i od razu odrzuca mnie zapach gówna
  164. zaczynam się śmiać naciągając koszulkę na nos
  165. wchodzę do kabiny spodziewając się wielkiego klocka
  166. nic
  167. zaczynam wracać na korytarz ale zauważam gówno w pisuarze, kawałek zwisał z krawiędzi pisuara
  168. zacząłem śmiać się tak mocno, że się popłakałem (Anthony był przyczyną jakoś 70% moich płaczów przez całe moje życie)
  169. udaję się w stronę wyjścia ale zauważam coś w umywalce
  170. Anthony nasrał do pisuara i dwóch umywalek
  171. wróciłem do klasy śmiejąc się jak nigdy
  172.  
  173. Jebany Anthony
  174.  
  175. klasa maturalna, lekcja z etykiety
  176. nudzi mi się w klasie, już 3 razy miałem przypał za wstawanie i rozmawianie z Anthonym
  177. jemu też się wyraźnie nudziło, ciągle się rozgladał, bawił wszystkim co pod ręką, ciężko znosił nudę
  178. siedzi sam w tylnym kącie klasy bo za dużo rozmawia
  179. nauczycielka gasi światło i puszcza krótki film na ostatnie 30 minut lekcji bo tak mamy co piątek
  180. 15 minut mija, patrzę do tyłu na Anthonego
  181. widz, że coś się rusza i zauważam plecak zwisający z ławki zasłaniający to co robi
  182. wcześniej został złapany na graniu w pokemony jako maturzysta, lol
  183. wychodzę ukradkiem z ławki i skradam się na tył klasy żeby z nim pogadać
  184. podchodzę bliżej i widzę że rusza się bardzo szybko
  185. podchodzę jeszcze bliżej i uświadamiam sobie, że się masturbuje
  186. wypuszczam z siebie głośne AHAHA i aż sobie siadam ze śmiechu
  187. wyciąga rękę ze spodno z szybkością gazeli i rzuca mi spojrzenie sarny w światłach drogowych, podczas gdy ja siedzę na ziemi i umieram
  188. wracam do krzesła a nauczycielka mnie wyrzuca
  189.  
  190. koniec pierwszej klasy liceum
  191. musimy oddać książki do biblioteki
  192. ja i Anthony jesteśmy ostatni w kolejce do oddania książek, podczas gdy czekamy on wyciąga kondoma z tylnej kieszeni
  193. "co Ty kurwa robisz" mówię, śmiejąc się
  194. rzuca mi spojrzenie, nic nie mówi, odpakowuje go, potrzasa nim i pluje do niego żeby wyglądał na zużyty
  195. robi węzełek na końcu i wkłada spowrotem do kieszeni, robiąc ten sam pistolecik z rąk co na początku roku
  196. idziemy włożyć książki do przechowalni gdzie trzymają wszystkie oddane książki, a on otwiera przypadkową i wkłada do niej kondoma
  197. 2 dni później jesteśmy na lekcji a bibliotekarz prosi na słówko jednego kujonka z naszej klasy
  198. dzieciak wraca blady jak duch, zawstydzony jak diabl
  199. pytam go co się stało a on patrzy na mnie zniesmaczony i mówi "ktoś włożył jebanego kondoma do mojej książki i dyrektor myśli że to ja"
  200. wybucham śmiechem w jego twarz i dyskretnie zbijam z Anthonym pionę
  201.  
  202. jesteśmy we dwójkę po szkole na pizzy
  203. siedzimy przy stole gadając i dwie dupy z naszej szkoły wchodzą i siadają za nami, plecami do nas
  204. Anthony się chichra i mówi żebym zaczekał
  205. wczołguje się pod stół, kładzie się na plecach i wsuwa się pod stół dziewczyn
  206. kątem oka widzę, że coś błysnęło a dziewczyny zaczynają krzyczeć
  207. kopią go i nie może wyjść
  208. wstaję, podnoszę stół i rzucam go kawałek dalej, podnoszę go i zaczynamy spierdalać
  209. obydwoje się śmiejemy a dziewczyny rzucają w nas naszą pizzą
  210. uciekamy z 200 metrów dalej i Anthony ma siniaka pod okiem i krwawi mu warga
  211. patrzy na mnie, ściera krew, uśmiacha się i mówi "zapomniałem wyłączyć lampy błyskowej"
  212. pokazuje mi zdjęcie, sfotografował jedną z dziewczyn noszących spódnicę od dołu, żadnej nagości ale wielbiliśmy to zdjęcie przez całe liceum
  213.  
  214. ja i Anthony mamy wf w pierwszej klasie
  215. zawsze miał ze sobą metalowy bidon a w nim wodę, codziennie
  216. jesteśmy w szatni, przebieramy się a on mówi że zapomniał czegoś wziąc z szafki obok, każe mi popilnować ubrań
  217. spoko stary, bez problemu
  218. przygotowałem sobie 3 tabletki viagry z 2 tygodnie temu po tym jak mi od 2 tygodni codziennie powtarzałże uwielbia oglądać dziewczyny biegające na wfie
  219. jestem kutasem, wrzucam mu 3 tabletki do bidonu pełnego wody, potrząsam i odstawiam
  220. on wraca, idziemy na wf
  221. musimy obiegnąć szkołę dwukrotnie
  222. ciągle na niego spoglądam próbując wyłapać jakąś reakcję
  223. nagle mówi do mnie "ej kurwa, staje mi"
  224. "nie przejmuj się, biegamy więc pewnie zaraz ci oklapnie"
  225. doganiamy grupę dziewcząt i nie możemy ich ominąć bo zajmują całą ścieżkę, nieważne, że to dobra okazja żeby trochę odpocząć i złapać oddech
  226. "Kurwa stary ciągle mi stoi, po prostu go ustawię poziomo wzdłuż pasa"
  227. przebiegamy koło dziewczyn i mówię Anthonemu, że kto ostatni na mecie to pizda i zaczynam sprintować
  228. Anthony nigdy nie wycofuje się z wyzwań i mija mnie z szybością gazeli, jego erekcja lata w przód i w tył, w lewo i w prawo w jego krótkich elastycznych
  229.  
  230. spodenkach
  231.  
  232. zaczynam się śmiać i staram się dotrzymać tempa, on właśnie skręca na zakręcie przy rogu szkoły i widzę, że biegnie ze sztywnym namiotem
  233. dziewczyny krzyczą "Anthonemu stoi, patrzcie! Widzicie to?"
  234. Anthony dobiega do mety, kilka osób które już kończyły tam czekają śmiejąc się z namiotu Anthonego
  235. dobiegam na metę a on krzyczy "jebcie się, przynajmniej się go nie wstydzę tak jak wy się wstydzicie swoich malutkich pytek"
  236. nauczyciel był tam przez cały czas
  237. Anthony dumnie idzie do łazienki ze wzwodem na wierzchu, wyśmiewając ludzi koło których przechodzi
  238. płaczę ze śmiechu, udało się lepiej niż sobie to wyobrażałem
  239. Anthony strasznie długo siedzi w łazience
  240. idę na lekcje
  241. Anthony wchodzi gdy minęło już z 20 minut, wszyscy w klasie już wiedzą co się stało
  242. patrzy na mnie i mówi "musiałem walić konia wieczność bo nie chciał opadnąć"
  243. umarłem na miejscu
  244. kątem oka widzę co chwilę że poprawia spodnie bo erekcja wraca
  245.  
  246. mieliśmy w klasie grubego karzełka o imieniu Wiktor
  247. byliśmy pewnego dnia w Walmarcie, spaleni jak Snoop Dogg
  248. Anthony bierze wózek i nakłania karła żeby wszedł do środka
  249. daje mu zabawkową kierownicę i każe mu ją trzymać i udawać, że jest w rajdówce
  250. Anthony zaczyna sprintować z karłem w wózku, nabierając prędkości przy kasach i biegając pełnym sprintem w alejkach
  251. śmiejemy się ale jestesmy zbyt zjarani by cokolwiek zrobić, jedne co słyszymy to małego karzełka płaczącego "Pomocy! Stary przestań! Zwolnij proszę! Wypuść
  252.  
  253. mnie!"
  254.  
  255. Anthony jest mocno zjarany i bawi się całkiem dobrze
  256. decyduje, że gdy dotrze do głównej dużej alei to puści wózek
  257. widzimy jak się rozpędza i puszcza wózek który jedzie dobre 25 km/h środkiem alei
  258. wózek jedzie do momentu w którym uderza wieszak na ciuchy prawie po drugiej stronie sklepu, karzełek wylatuje na półtora metra i spada na ziemię
  259. wszyscy się śmiejemy a karzeł spierdala w naszą stronę kaczkowatym chodem przed jednym z grubych ochroniarzy
  260. wybiega przez główne drzwi i wszyscy biegniemy do mojego auta, wskakujemy i spierdalamy
  261. nigdy nie zapomnę widoku czystej radości na twarzy Anthonego gdy przybiegł do nas po wystrzeleniu karzełka
  262.  
  263. byliśmy w Targecie na jednej z naszych marihuanowych wypraw
  264. jest nas czterech, bezcelowo krążymy po sklepie
  265. zauważamy brak Anthonego
  266. zaczynamy szukać go po całym sklepie
  267. rozlega się głos interkomu, "Ochrona proszona do sekcji rowerowej"
  268. patrzymy na siebie i śmiejąc się biegniemy do działu z rowerami
  269. Anthony wyjeżdża z alejki na plażowym cruiserze
  270. przejeżdża obok nas i krzyczy "BĘDZIEMY WALCZYĆ, O NASZE PRAWO, DO IMPREZOWANIAAA"
  271. jeździ po sklepie a my czekamy przy wyjściu, widzi nas i robi jakiś jebany trik ninja, zeskakuje z roweru ale popycha rower do przodu sprawiając, że jedzie on
  272.  
  273. dalej
  274.  
  275. wybiega za nami i uciekamy
  276. próbujemy tam wrócić rok później, zostajemy zatrzymani po 3 minutach przez ochronę i mówią nam, że jesteśmy na liście ludzi którzy nie mają tu wstępu
  277.  
  278. jest wieczór, około 23:00, wszyscy jesteśmy zjarani
  279. Anthony mówi "pojedźmy do Taco Bell na szybko, chcę czegoś spróbować"
  280.  
  281. Nadmieniam, że gdy Anthony jest pijany/zjarany, jego umiejętności wokalnej komunikacji są zjebane. Słuchanie go to jak dysleksia dźwiękowa, to sprawia, że
  282. dalsza część jest świetna
  283.  
  284. dojeżdżamy do Taco Bell i Anthony opuszcza szybę (siedząc za mną z tyłu)
  285. pani pyta co chcemy zamówić, Anthony mówi "Witam, jesteśmy z San Diego (mieszkamy w północnej Kalifornii) i robiliśmy tripa do Waszyngtonu, trochę źle
  286.  
  287. obliczyliśmy fundusze i nie mamy więcej pieniędzy. Ostatni raz gdy jedliśmy to 7 rano i od tego czasu ciągle jechaliśmy, zostało nam jeszcze 8 godzin do powrotu
  288.  
  289. do San Diego i jesteśmy bardzo głodni. Chciałem tylko zapytać, nie macie może jakiegoś jedzenia które moglibyście nam oddać żebyśmy nie głodowali?
  290.  
  291. Próbowaliśmy w Carl's Jr, McDonaldzie, Wendy's i wszędzie w okolicy ale nam nie pomogli"
  292.  
  293. pani mówi, że zapyta menadżera
  294. menadżer podchodzi do okna i mówi "proszę bardzo, mam nadzieję, że bezpiecznie dotrzecie do domu"
  295. dostajemy 10 tacosów z frytkami na 4 osoby
  296. Anthony nalegał, żebyśmy pojechali do wszystkic fastfoodów w okolicy i zrobili to samo
  297. tej nocy skończyliśmy z 10 tacosami, 4 cheeseburgerami, 4 napojami i 4 shake'ami
  298. Anthony był bohaterem tej nocy
  299.  
  300. kilka kilometrów od miejsca w którym mieszkamy był całkiem gęsty las, zawsze organizowaliśmy tam mecze w zdobywaniu flagi na ASG z tamtejszymi dzieciakami
  301. wybieraliśmy miejsce dla flagi, umieszczaliśmy ją tam (prawdziwą flagę wysoką na parę metrów, zaprojektowaliśmy emblemat naszej drużyny na materiale i go
  302.  
  303. do niej przypięliśmy)
  304.  
  305. w każdej z drużyn było po 6 osób a flagi były oddalone o dużą odległość, jakieś pół kilometra od siebie
  306. zawsze graliśmy w nocy z taktycznymi latarkami, kamuflażem itd
  307. Anthony był zawsze moim skrzydłowym, i z racji tego że grał w Call of Duty jak świr miał wrodzone umiejętności w ASG
  308. leżymy w krzakach i Anthony mówi "te dzieciaki są w to chujowe"
  309. zgadzam się i czołgamy się dalej, jeden z dzieciaków siedzi na drzewie z 4 metry nad ziemią i obserwuje flagę z karabinem, drugi, również z karabinem około 6
  310.  
  311. metrów za ich flagą był schowany za kłodą i celował w ich flagę
  312.  
  313. Anthony każe mi zaczekać aż wyśle mi wiadomość (mogłem poczuć wibracje) i w momencie gdy zawibruje, miałem zastrzelić gościa na drzewie
  314. czekam około 2 minut, czuję wibracje, strzelam w gościa na drzewie
  315. słyszę najbardziej imponujący, dziki okrzyk bojowy Anthonego i widzę jak oświetlają go 4 latarki
  316. jest nago, trzyma flagę jedną ręką, w drugiej dzierży pistolet i ucieka z ich miejsca na flagę niosąc ją do naszego strzelając do dziecziaków
  317. dzieciaki krzyczą "TRAFILISMY GO ZE STO RAZY, ON ODPADA"
  318. Anthony się wkurwia i mówi "BIEGŁEM NAGO, WYGRYWAMY"
  319. jeden z łepków strzela Anthonemu w głowę
  320. rzucamy nasze bronie i biegniemy na niego
  321. Anthony zaczyna go napierdalać nago i kradnie jego broń
  322. reszta dzieciaków nazywa nas oszustami, termosami itd
  323. wszyscy wiemy kto wygrał
  324. wracamy do domu, pijemy whisky, spalamy sztukę na pół i zasypiamy szczęśliwi
  325.  
  326. Anthony i ja decydujemy się pobujać się autem po mieście w nocy
  327. Anthony uwielbia gdy ja prowadzę a on drze ryja na ludzi na ulicy
  328. robimy to co zawsze, on krzyczy na przechodzących ludzi, teksty które pamiętam najlepiej to " PIERDOL SIĘ DOTYKACZU DZIECI" i "TWOJA MAMA MA BRUDNĄ CIPKĘ PSI OBCI*GACZU"
  329.  
  330. mówi, żebym zatrzymał się pod jego domem, który wtedy był kilka ulic dalej
  331. wyskakuje z auta, po chwili wraca z balonami z wodą
  332. ah słodziutko, będziemy rzucać balonami z wodą w ludzi
  333. mówi że nasikał do 4 z nich
  334. tym lepiej
  335. wziął też pistolet na wodę
  336. rzuca balonami z sikami w ludzi a ja wtedy zwalniam żeby słyszeć ich reakcje
  337. nikt z nich nie uświadomił sobie że to mocz zanim odjechaliśmy ale i tak było śmiesznie
  338. widzieliśmy starszą parę, na oko z 70 lat, szli przedmieściami i wiem że Anthony chciał
  339. "nie, oni są za starzy"
  340. "mam wyjebane, jedź powoli, trafię ją w pysk"
  341. jade powoli a on uwalnia związły strumień ze swojego wodnego obrzyna, strąca staruszkę z nóg
  342. jej mąż się wkurwia i podbiega do auta (byliśmy z 2 metry od nich) i łapie broń
  343. nie mieli z 70 lat tylko raczej z 40
  344. facet zaczyna tryskać wodą do środka mojego samochodu mieszanką wody i moczu
  345. daję gaz do dechy i spierdalam bo walę szczynami a moje auto śmierdzi jak pisuar na kółkach
  346. Anthony umiera ze śmiechu i mówi "trafiłem sukę, AHHAAH", potem łapie mnie za ramiona, przekręca tak, żebym na niego spojrzał, patrzy mi prosto w oczy i mówi "I UPADŁA!!!"
  347.  
  348. śmialiśmy się śmierdząc jak szczyny przez całą drogę do mojego domu gdzie wzięliśmy prysznic i próbowaliśmy wyczyścić auto
  349. potem gralismy w Call of Duty do 6 rano
  350.  
  351. siedzimy z Anthonym jednej nocy, nie mieliśmy trawy ani alkoholu więc bylismy trzeźwi
  352. mój dom jest niedaleko miejsca w których są autobusy szkolne
  353. ja i Anthony jeździmy busami do szkoły (osobnymi) czasami
  354. mówi "stary, chodźmy poprzebijać opony w autobusach, jutro nie będą nas miały jak zawieźć więc zostaniemy w domu cały dzień"
  355. brzmi jak dobry plan, zgodziłem się
  356. nie mogliśmy przeskoczyć przez siatkę bo był tam drut kolczasty ale podciągnęliśmy ją od spodu i się wczołgaliśmy
  357. zaczynamy przebijać opony jakichś 20 busów, wszystkie 4 w każdym, on wybija też kilka szyb
  358. widzimy nadjeżdżający pojazd podobny do wózka golfowego którym jeździ ochrona, więc spierdalamy tą samą drogą prosto do mojego domu
  359. Anthony u mnie nocuje i planujemy jechać jutro tym samym busem jeśli jakiś przyjedzie
  360. budzimy się rano i idziemy na przystanek autobusowy, bus spóźnia się 20 minut i dostaję telefon od mamy "Jacyś wandale zniszczyli autobusy w nocy i dziś nie przyjadą, mam was zawieźć?"
  361.  
  362. mówię, że nie, i że mama Anthonego nas zawiezie
  363. czaimy się pod moim domem aż mama wyjdzie do pracy i wbijamy do mnie
  364. robimy ściepę na jaranie, dzwonię do kumpla który mieszka niedaleko i załatwiam towar
  365. jesteśmy zjarani od 9 do 16 grając w gry i oglądając komedie
  366. około 17 mama wraca i spotykamy się z resztą kumpli
  367. wracamy do mnie, pływamy w basenie do 22 i jaramy jeszcze więcej
  368. to był dobry dzień, Anthony ma najlepsze pomysły
  369.  
  370. pewnego dnia Anthony i ja pieczemy murzynka z marihuaną
  371. częstujemy znajomych i mówią, że są zajebiste
  372. ja i Anthony się cieszymy, dobrze się spisaliśmy
  373. Anthony mówi, że powinniśmy zrobić kilka, zostawić w plastikowym pojemniku w szkole z napisem "Weź tylko 1 proszę 🙂 "
  374. dobry pomysł, w chuj
  375. robimy to, zostawia to na środku stołówki niedaleko grupy dziewczyn, więc wygląda to tak jakby te dziewczyny rozdawały darmowego murzynka
  376. było jakoś 6 kawałków z zielskiem i z 20 normalnych
  377. pod koniec lunchu nie ma więcej ciasta
  378. pod koniec dnia policja przeszukuje szkołę, mają psy z jednostki K9 węszące po wszystkich szafkach
  379. zgaduję, że kilka osób które wylosowało szczęśliwego murzynka poczuło się gorzej czy coś i zrobiono im badania, nie wiem
  380. Anthonego nigdy nie złapano i mieliśmy duży ubaw widząc losowe odwiedziny policji z psami przez następne kilka tygodni
  381.  
  382. Anthony ma jeden z tych bardzo drogich zdalnie sterowanych samolotów które latają bardzo szybko
  383. jednego dnia samolot ma kraksę, Anthony wie, że to już jego kres
  384. pyta co możemy zrobić na ostatni epicki lot
  385. sugeruję kupienie dildo i przypięcie go do samolotu, a potem wpierdolenie się nim w kogoś
  386. zgadzamy się, że to najlepsza rzecz jaką można zrobić
  387. Anthony zamawia na Amazonie wielkie czarne dildo
  388. 5 dni później jesteśmy u niego po szkole i przyklejamy taśmą 10calowe dildo do spodu samolotu
  389. samolot lata strasznie dziwnie i musimy repozycjonować dildo z milion razy aż będzie w odpowiednim miejscu żeby nie zakłócać lotu maszyny
  390. puszczamy samolot i idziemy do parku, Anthony ciągle patrzy w górę sterując
  391. docieramy do parku, samolot jest w miejscu w którym jeszcze go nie widać przez osoby będące w parku
  392. dildo jest zbyt ciężkie i samolot nie lata wystarczająco wysoko i szybko
  393. duży zdalnie sterowany samolot z czarym giętkim dildo lata 10 metrów nad okrągłym, zaludnionym parkiem z meczami w piłkę nożną i dziećmi
  394. wkrótce samolot się rozbija i nikogo nie trafia, ale wielki rottweiler łapie w zęby dildo i ucieka w wysokie trawy
  395. biega z wielkim dildosem po parku, ale tylko my wiemy, że to dildo
  396. właściciel łapie psa, wyciąga zabawkę z ust i wyrzuca ją, a pies aportuje i zaczyna biegać pomiędzy dziećmi ze sztucznym fallusem w pysku
  397. było całkiem śmiesznie
  398.  
  399. Anthony miał też jeden z zasilanych gazem zdalnie sterowanych autek
  400. ten też był w kiepskim stanie a Anthony zamówił już nowy
  401. Anthony pomyślał, że byłoby śmiesznie przyczepić rzymskie ognie do samochodziku podczas meczu futbolowego
  402. nasz kumpel Ben podchodzi do auta, ustawia je nieopodal trybun i odpala lont
  403. Anthony siedzi na trybunach zasłonięty przez reszte przyjaciół i zaczyna jechać
  404. wjeżdża na murawę i rzymskie ognie zaczynają strzelać w trybuy
  405. ludzie krzyczą i panikują, panuje chaos, zaczynają wychodzić ze swoich miejsc
  406. to tylko jakieś 8 kul ognia, nikomu nic się nie stało, nikogo nie podpalono
  407. cały stadion jst oczyszczony, mecz przerwany i pojawia się policja
  408. myślimy, że mamy przejebane i nas przeszukają ale było zbyt dużo osób i udaje nam się wyjść bez przypału
  409. później się zjaraliśmy a Anthony podpalił drzewo sąsiadów drugim rzymskim ogniem
  410. byliśmy zjarani więc zajęło nam wieki, żeby znaleźć szlauch i ugasić drzewo
  411. zanim znaleźliśmy owy szlauch pół drzewa było już czarne
  412. nastepnego ranka sąsiedzi patrzyli na drzewo ze zdziwionymi minami
  413. mama Anthonego powiedziała że jakies dzieciaki podbiegły i podpaliły to drzewo zeszłej nocy a my poszliśmy to ugasić
  414.  
  415. jego mama jest spoko
  416.  
  417. dach Anthonego, na szczycie jego jednopiętrowca zapewnia świetny widok na jedną z ulic naszego miasta
  418. sporo ludzi tędy chodzi między 17 a 20
  419. ja i Anthony zawsze wdrapywaliśmy się na dach z broniami, było jak ASG ale o wiele bardziej cięższe i strzelały metalowymi śrutami, coś ala wiatrówka tylko że nie przebiłoby to skóry, raczej piekło jak cholera i leciało dalej niż te plastikowe chujowe kulki
  420.  
  421. jesteśmy na dachu, strzelamy do ludzi a potem kucamy za osłonkami
  422. Anthony chce brnąć jeszcze dalej, przynosi reklamówkę pełną kamieni
  423. ja pasuję, śmieję się i mówię żeby robił co chce
  424. zaczyna rzucać kamieniami w samochody
  425. wybija szybę w przejeżdżającym Camaro, camaro daje po hamulcach i powoduje czterosamochodowy karambol na ruchliwej drodze
  426. okurwaokurwa, wbiegamy do środka i wyglądamy z okien
  427. policja szuka dzieciaków rzucających kamienie
  428. Anthony to odwazny skurwiel, w chwili gdy policja odjechała wrócił na dach i rzucał w ludzi kamieniami
  429. nie wybił więcej okien ale trafił małym kamieniem kobietę po 30ce w głowę
  430. to uczucie gdy ludzie dostają kamieniami ale nie widzą nikogo kto je rzuca więc zmieszani idą przyspieszonym krokiem jak gdyby nigdy nic
  431.  
  432. najlepsza rzecz o jego dachu to że ma coś w stylu balkonu który jest połączony z dachem, i balkon sięga do krawędzi siatki
  433. niezliczoną ilość razy anthony był najarany lub pijany i stał na tym balkonie późno w nocy i sikał na ludzi którzy przechodzili
  434. przed balkonem jest wielkie drzewo po obu stronach, więc nie widać Anthonego do czasu aż jest bezpośrednio nad ofiarą, a wtedy jest już za późno
  435. spuszcza spodnie gdy jest pijany i po prostu wypuszcza przez balkon całą zawartość pęcherza
  436. robi to wielokrotnie jednej nocy ze względu na wiele browarów
  437. na szczęście nam oberwało się tylko parę razy, ludzie na ulicy doświadczyli złotego deszczu o wiele częściej
  438.  
  439. Jebany Anthony
  440.  
  441. pewnego razu Anthony zaprosił mnie na snowboard razem z jego rodziną
  442. wkrótce zauważyliśmy, że snowboarding jest trudny i poddaliśmy się po kilku godzinach wpierdalania śniegu
  443. wróciliśmy do ich jeepa żeby się ogrzać i zobaczyliśmy że mają białą linę
  444. spytałem go, czy chce wziąć tą linę, schować się za drzewami i trzymać ją napiętą podczas gdy ludzie będą zjeżdzać z ze zboczy
  445. oczywiście, że się zgodził i wróciliśmy na górę wyciągiem razem z liną
  446. gdzieś w połowie stoku każdy z nas wziąć jeden koniec liny i poszliśmy schować się za drzewami
  447. gdy dotarłem na miejsce, dotarło do mnie że jeśli ktoś w to wjedzie to pociągnie mnie razem z nim
  448. przywiązałem więc linę do drzewa
  449. pokazałem Anthonemu kciuk do góry a on naciągnął linę
  450. pierwszy koleś który jechał to 40letni azjata
  451. zachacza o linę i nie dość, że jedzie dalej po małych dwusekundowych turbulencjach, to Anthony trzyma nadal linę i jedzie za nim na dół
  452. śnieg był bardzo mocno ubity a wiał mocny wiatr i jego śniegoodporna kurtka utrzymywała go ciągle na powierzchni śniegu, więc ślizgał się on za tym gościem,
  453.  
  454. który wypierdolił się kawałek dalej
  455.  
  456. Anthony zjechał jeszcze z 15 metrów zanim jego głowa utknęła w śniegu a reszta ciała przewaliła się na plecy
  457. mieliśmy ostrą bekę a on wdał się w słowną potyczkę z wściekłym chińczykiem
  458. po tym wszystkim powiedział, że to jednak głupi pomysł
  459.  
  460. Myślę, że najgorsza rzecz jaką zrobilismy to włamanie się do czyjegoś domu.
  461.  
  462. Anthony nie lubi jednego dzieciaka, wie, że ten ma xboxa i sporo gier, pyta czy chcę iść z nim
  463. trochę się boję ale Anthony nie dałby mi spokoju gdybym się obsrał i tego nie zrobił
  464. Anthony wie wszystko co trzeba i mówi mi plan
  465. dzieciak jest jedynakiem mieszkającym z matką
  466. chodzi do szkoły o tej samej porze co my, a jego mama nie wraca do domu przed 16 więc mieliśmy czas od 8 do 16 żeby to zrobić, ale było trudniej bo robimy to
  467.  
  468. w biały dzień
  469.  
  470. idziemy od strony tylnego wejścia które było otwarte
  471. to była całkiem spokojna dzielnica więc sporo ludzi zostawiało otwarte drzwi
  472. wchodzimy i Anthony idzie prosto do pokoju teco chłopaka, wsadza jego Xboxa do plecaka i zabiera wszystkie jego gry
  473. nie wiem, co ukraść więc poszedłem do kuchni i pootwierałem wszystkie szafki i szuflady
  474. ukradłem parę nożyczek i stary nóż wojskowy który prawdopodbnie należał do jego dziadka (straciłem podobny z miesiąc wcześniej w lesie, byłem wkurwiony)
  475. przeszukując szuflady znalazłem jeszcze 10$ w miejscu gdzie trzymają paszporty
  476. w szufladzie w pokoju jego mamy znalazłem sporo kondomów które też wzięliśmy
  477. ostatecznie Anthony wyszedł z Xboxem i 6 grami a ja miałem 10$, 40 kondomów, nożyczki i zajebisty nóż
  478.  
  479. dużo dzikich zwierząt pałętało się po mieście i czasem chodziliśmy polować z naszymi wiatrówkami do lasu, głównie wiewiórki i inne takie, czasem jakieś ptaki,
  480.  
  481. nigdy nie zabieraliśmy ich do domu tylko zostawialiśmy je tam gdzie je zabiliśmy lol
  482.  
  483. Anthony raz zabił szopa, to był jedyny raz gdy widziałem tam szopa, zabrał go do domu i w nocy przyszliśmy do szkoły i wrzuciliśmy go do czyjejś szafki
  484. do szafek w naszej szkole łatwo się włamać, potrzeba tylko czegoś w stylu łoma i ustępywały, dlatego ludzie nigdy nie chowali tam nic wartościowego, tylko
  485.  
  486. książki
  487.  
  488. Anthony zawiesił szopa na haku na ubrania
  489. następnego dnia w szkole grupa osób zebrała się wokół szafki, bardzo śmierdziało
  490. szafka się nagrzała zanim została otwarta przez jednego z woźnych
  491. jebało jak gówno, pełno krwi szopa bo gdy go zawiesił musiał przebić jego skórę
  492. nigdy się nie wydało, że to my
  493.  
  494. mówiąc o szafkach szkolnych
  495. dużo sąsiadów miało u nas drzewka owocowe
  496. pewnego dnia zebraliśmy parę osób, jakoś 4 czy 5, i wypełniliśmy tuzin reklamówek owocami ze wszystkich drzewek z sąsiedztwa
  497. głównie pomarańcze i cytryny
  498. włamalismy się do jednej szafki, napakowaliśmy tam wszystkie pomarańczy i cytryny
  499. w chuj ciężko było je tam wszystkie upchać ale w końcu się udało wepchać z 7 reklamówek owoców do wysokiej szafki
  500. chciałbym zobaczyć minę tego dzieciaka gdy otworzył tą szafke i 400 owoców wysypało się na niego i korytarz
  501.  
  502. pewnego dnia przeglądałem 4chana i natknąłem się na zdjęcie na którym ktoś przyczepił żabę do balonów i wysłał ją w powietrze
  503. Anthony uważał, że to smieszne i spytał czy chciałbym z nim zrobić to samo, powiedziałem że spoko
  504. poszliśmy do parku niedaleko miejsca w którym mieszkam i złapaliśmy żabę, najcięzej było zdobyć balony w środku zadupia
  505. nie mieliśmy helu więc kupiliśmy balony z napisami "Wszystkiego Najlepszego" ze sklepu
  506. przyczepiliśmy balony do żaby i puściliśmy je do góry, było śmiesznie i na dodatek byliśmy zjarani
  507. wkrótce balony pękły
  508. dzień był bezwietrzny więc balony pękły niedaleko od miejsca w którym staliśmy
  509. zobaczylismy, że żaba spadła w trawiaste pole kilkadziesiąt metrów dalej i tam podbiegliśmy
  510. trawa miała kilka cm wysokości i dość sporo szukaliśmy tej żaby
  511. Anthony w końcu ją znalazł skaczącą sobie w trawie
  512. przynajmniej myśleliśmy że to żaba, to co z niej zostało wyglądało tak jak żaba
  513. Anthony postanowił zaopiekować się żabą astronautą i trzymał ją w pustym akwarium karmiąc ją świerszczami
  514. żaba zmarła tydzień później, smutny dzień dla nas obu
  515.  
  516. pewnego razu byliśmy w kinie
  517. Anthony chce żebyśmy usiedli z tyłu, blisko projektora
  518. gdy film się zaczął, Anthony zaczął puszczać cienie rękami
  519. przestał po 20 minutach, a ja i kilku kumpli przesiadliśmy się do przodu pogadać z jakimiś laskami bo film ssał pałkę
  520. 10 minut później zobaczył kształt kutasa na ekranie i było widać jak Anthony wykonuje ruchy biodrami
  521. wszyscy patrzymy do tyłu śmiejąc się ale nie widać go bo jest za nim bardzo jasne, rażące światło projektora
  522. widać tylko cień pchanej biodrami erekcji raz pojawiającej się, a raz znikającej z ekranu, robił to przez dobrą minutę
  523. nagle przestaje, chowa kutasa do spodni, siada i mówi donośnym lecz spokojnym głosem "Kontynuujcie."
  524. cała sala zaczyna się śmiać i dalej oglądać film
  525. co ten typ ma w głowie
  526.  
  527. Halloween w klasie maturalnej
  528. Anthony przebiera się za głównego bohatera pokemonów, Asha Ketchuma
  529. czerwona czapka, niebieska koszulka i kilka pomalowanych kamieni które rzucał na ziemię i mówił "wybieram Cię ___" czy coś
  530. ja byłem żulem
  531. poszliśmy robić cukierek albo psikus pierwszy raz od lat bo czemu nie, darmowe cukierki
  532. poszlismy do domu jednego kolesia, dał nam pare paczek suszonej wołowiny
  533. bylismy zjarani więc wizja wpierdalania suszonego mięska brzmiała zajebiście
  534. czekamy 5 minut, zamieniamy się kostiumami i wracamy do tego samego gościa, zdobywamy więcej suszonej wołowinki
  535. czekamy kolejne 5 minut, tym razem zamieniając tylko elementy ubioru
  536. jestem żulem z czerwoną czapką
  537. Anthony ma niebieską koszulkę, menelską czapkę i tobołek
  538. wyglądaliśmy jak zjeby
  539. "kogo to obchodzi, suszona wołowinka"
  540. koleś otwiera drzwi i mówi "Słuchajcie, wiem, że jesteście tą samą dwójką dzieci która przychodzi tu już od 30 minut. Żadne dzieciaki i tak nie przyjdą już tak późno, więc weźcie resztę"
  541. daje nam jakoś 30 paczek wołowinki różnych rodzajów, Teriyaki, paprykową, zwyczajną
  542. okazało się że pracował w fabryce suszonej wołowiny i mógł brać sporo do domu, a że nigdy tego nie jadł to miał tego nadmiar
  543. zjedliśmy po 10 paczek każdy i rzygaliśmy, a potem jedliśmy więcej
  544. suszona wołowinka to jest to
  545. resztę wieczora spędziliśmy porównując wartości energetyczne słodyczy i suszonej wołowinki"
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement