Advertisement
Guest User

Untitled

a guest
Jun 24th, 2017
76
0
Never
Not a member of Pastebin yet? Sign Up, it unlocks many cool features!
text 6.97 KB | None | 0 0
  1. Jestem chorym pojebem. Serio.
  2. Nie wiem dlaczego. Pochodzę z rodziny o dość dobrym statusie materialnym - ojciec w latach dziewięćdziesiątych założył firmę sprowadzającą sprzęt AGD, która na przestrzeni lat stała się dość dużą hurtownią nie tylko pralek i lodówek, ale również mebli i o dziwo w naszym małym mieście wytrzymała konkurencję z dużymi korposklepami. Ojciec czasem dostarcza im na specjalne zamówienie dziwne modele pralek dla pojebanych kociar lub blendery dla Wojciecha Modesta Amaro z Sosnowca, który ostatnio chyba dostał gwiazdki miszlę i odpierdala jakieś papieże na kiju w kuchni. Matka z wykształcenia księgowa pracuje w firmie ojca i prowadzi mu księgowość razem ze swoją siostrą i bratową w sensie siostrą ojca, Ireną. Stary postawił jebitną hawirę z kolumienkami i podjazdem, a na chacie splendor większy niż na wyprzedaży w BRW. Jednak coś poszło nie tak. W trakcie porodu matka miała krwotok z pizdy czy jaki chuj i jej macicę wycięli czy tam jajniki nie wiem. No i nie mogła mieć więcej dzieci. Ojciec tak się o nią bał, że nawet pępkowego nie było co mąż Irenki mu często wypomina, a stary się bulwersuje jakby to mąż Irenki matce pizdę rozjebał. A to byłem ja. Nie muszę mówić, że od małego byłem predystynowany do objęcia berła rządów w ojcowskiej firmie, a moją żoną miała zostać jakaś szara myszka po księgowości lub finansach i mieliśmy powtórzyć scenariusz życia moich starych. W końcu nie mogli sobie zrobić kolejnego nie-spierdona. Od dzieciństwa jednak byłem wycofany społecznie (matka tłumaczyła, że jestem mądry i nieśmiały), w szkole byłem popychadłem - wszyscy tłumaczyli to moimi dobrymi ocenami i nienawiścią innych dzieci, ponieważ byłem z zamożnej rodziny i dobrze się uczyłem. Kiedyś przyłapałem matkę jak guglowała w internecie "poczęcie dziecka upośledzonego a upojenie alkoholowe", "podduszenie noworodka przy porodzie objawy", "trudny poród a psychika dziecka" i zrobiło mi się przykro, ale nigdy jej tego nie powiedziałem.
  3. Wracając do meritum - ze względu na to, że jedynymi zainteresowaniami jakie miałem były komputery po gimnazjum poszedłem do technikum na profil informatyczny. Ojciec w sumie wolałby mnie na mechanika, ale uznał, że w sumie to dobrze, bo pralki teraz skomputetryzowane (jego określenie) i będę lepiej się rozumiał niż on stary cep po zawodówce profil budowlaniec xD matka nawet się ucieszyła, bo myślała, że mam autyzm albo coś podobnego i nie będę nic umiał, a po technikum to już zawód się ma. I zrobię praktyki, a potem zostanę pomagierem w firmie ojca i będę uczył się jak sprowadzać pralki i lodówki. Technikum ukończyłem z całkiem dobrymi ocenami i zdanymi egzaminami zawodowymi, a ponieważ nie miałem planów na życie, więc zatrudniłem się u starego i naprawiam pralki, którym programator się rozkurwi w transporcie, czasem jeżdżę wózkiem widłowym lub noszę matce segregatory z fakturami i biegam Irence po ciastka z marmoladą 10,99 kg, bo Irenka szaleje za ciastkami z marmoladą i dupa jej rośnie, a mąż Ireny lubi dupiaste, więc Irena wpierdala xD regularny feeder, czasem jej wkłada do torebki pół kilo tych jebanych ciasteczek, a Irena się cieszy do matki i jej siostry i mówi, że nie wie czemu torebka rano taka ciężka była, a to jej mąż tak ją kocha.
  4. Irena oprócz powiększających się obwodów często psuła klawiatury (okruszki) lub komputery (bo ona nie umie i źle kliknie) to jej naprawiam ten komputer, bo matka i jej siostry się trochę lepiej znają na sprzęcie, a w każdym razie ich komputery nie potrzebują nic więcej oprócz regularnej konserwacji. No i pewnego razu Irenka do mnie mówi, że jej się komputer wyłącza i włącza i się gorący zrobił i ona się boi, że popsuła. To wziąłem jej komputer i w moim biurze czyli odgrodzonej od magazynu z lodówek przestrzeni 3x4m zacząłem sprawdzać co ta szalona Irena nawywijała xD
  5. Rozkręciłem obudowę i czuję smród zjaranej pasty. No jasne, Irena tak często źle klika, że jej zapomniałem procesora nasmarować i się grzał xD to wyciągnąłem pastę, pędzelek i zacząłem zdejmować procesor. I wtedy słyszę Irenę:
  6. - ...no i Mietek mi powiedział, że ładnie się zaokrągliłam ostatnio no wiesz... no, no! I powiedział, że ma dla mnie prezent, a tam stringi takie fajne przeźroczyste i stanik taki do kompletu i podomka przezroczysta z futerkiem, wszystko czarne z czerwonym futerkiem na podomce i Mietek kazał mi to założyć...
  7. Osłupiałem. Wujek nie miał na imię Mietek tylko Andrzej i Andrzej nie umiał sobie skarpet kupić, a co dopiero żonie komplet bielizny do jebania xD a Irena coś pierdoli dalej jak to Mietek się nie podniecił i dalej to już nie wiem bo nie rozumiem jak kobiety jednocześnie mówią i chichoczą.
  8. ZONK
  9. Obraz Ireny w stringach, staniku i podomce uderzył w moją wyobraźnię. Widziałem jej grube uda pokryte cellulitem tak wyraźnie jak lodówkę Boscha przed sobą. Obwisłe piersi i sztuczne futerko na podomce. Jej włosy w kolorze moczowego blondu sklejone lakierem niczym hełm. Zamarłem z pastą w dłoni.
  10. - IRENAAAAAAAAAAAA! TY KURWO - wyrwało mi się z gardła.
  11. - Kto to? - usłyszałem, że ciotka upuściła telefon. Jej głos był przerażony.
  12. Kurwa! Trzeba się chować.
  13. - Kto taaaaaaam? Powiedz kim jesteś! To Andrzej nie Mietek, co mi z Mietkiem! Nie mów nic Andrzejowi odwdzięczę się!
  14. Kurwa. Trzeba się chować. Ale gdzie? Lodówka! Ale nie, nie zmieszczę się. Tupot butów Ireny zbliżał się do mnie. Gdzie są magazynierzy? Czemu tak cicho na magazynie, że Irenę słychać? Ach, magazyn pracuje do 14, a księgowość do 16. No to klops. Było coś po 15.
  15. Irena niebezpiecznie zbliżała się do mojego lodówkowego bunkra. Chuj, trudno. Wyskoczyłem jak z armaty i niczym mistrz parkouru przeskoczyłem lodówki. Kątem oka zauważyłem, że Irena stała plecami do mojego królestwa. Dobra nasza. Wybiegłem na biuro, gdzie pracuje księgowość. Matka akurat wyszła na papierosa, a ciotka ze strony matki chyba srała w kiblu. To hop, anon do kompa.
  16. Siedziałem tak piętnaście minut, w międzyczasie matka i siostra wróciły do biura. Wyłgałem się, że chciałem sprawdzić, czy wirusa nie mają, bo Ireny komputer to chyba wirusa ma, to muszę sprawdzić. Irena wróciła i z irytacji wpierdoliła całe kilo ciastek w 10 minut, rekord kurwa xD jeszcze się obsrała, że z gier fejsbuka wirusa ściągnęła, bo matka powiedziała, że podobno wirusa w komputerze ma, bo anon tak powiedział. Irena irytowała się tydzień popijając ciastka melisą, a potem przyznała się Andrzejowi, że go zdradzała z Mietkiem sąsiadem, ale Andrzej okazał zrozumienie i rok później wspólnie poszli do Częstochowy razem z moją matką (matka w mojej intencji xD) no i rozeszło się po kościach. A ja kilkukrotnie zwaliłem do wyobrażenia ciotki Ireny w tych kurwa stringach, podomce i staniku, a nawet stałem się koneserem chubby jak wujek Andrzej.
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement