Advertisement
Guest User

Untitled

a guest
Mar 25th, 2019
92
0
Never
Not a member of Pastebin yet? Sign Up, it unlocks many cool features!
text 7.61 KB | None | 0 0
  1. Gorączka złota głupców.
  2. Złoto, jako ceniony na całym globie surowiec, odegrał w historii świata ogromną rolę, nawet nie wiemy jakby potoczyłyby się losy ludzkości bez tego cennego kruszcu. To właśnie chęć wzbogacenia się, pchała cywilizacje w stronę niekończących się podbojów, rozwijającego się handlu oraz nawet chęci pozyskania substancji tak idealnej w swej naturze, że pozwalałaby uzyskać złoto bez ograniczeń. Nie wszyscy jednak dążą do upragnionego efektu tą samą drogą, są tacy, co wolą skręcić i udać się na skróty, byleby uzyskać pożądany cel, a przynajmniej efekt zbliżony, niekiedy kosztem osób trzecich, są to tak zwani oszuści! Dlatego w dzisiejszym wydaniu zwrócimy uwagę i spróbujemy przybliżyć historię niemalże największego przekrętu XVI wieku.
  3.  
  4. Kamień filozoficzny był kołem napędowym ówczesnej alchemii, rozwijającej się prężnie w epoce średniowiecza. Pomimo sporego zainteresowania tą dziedziną, opinia wykształcona za czasów wieków średnich, na temat alchemika była… Negatywna. Bardzo często alchemicy sięgali po różnorakie formy oszustwa, byleby się wzbogacić i wytworzyć wokół siebie plotkę, jakoby byli w posiadaniu kamienia filozofów. Jedną z takich form oszustwa był stosowany proszek, który po użyciu wywoływał na danym przedmiocie efekt przypominający 1 do 1 złoto, przez co niemożliwym było stwierdzenie gołym okiem, czy mamy do czynienia z fałszywką. Pomimo zakazania substancji, pozostająca do dyspozycji jedynie wykładowcom. Mimo szybkiego spadku oszustw na początku renesansu oraz zmniejszenia użytku substancji mogących wpłynąć na gospodarkę poprzez dostarczenie sztucznego złota, nie powstrzymało pewnej grupy osób, do oszukania na masową skalę zachodni świat europy.
  5.  
  6. W trakcie odkrycia Nowego Świata, na tereny Ameryki środkowej, a przede wszystkim południowej, do której ciągnęli z chęcią wzbogacenia się hiszpanie. W dobie rozwoju pierwszych kolonii, zaczęto ściągać nowe zdobyczę, złote figurki traktowane przez ówczesnych konkwistadorów jako trofea, szybko znalazły swoje zainteresowanie, a wytapiane z nich monety wzbogaciły mieszkańców półwyspu Iberyjskiego. Z czasem, od momentu oswojenia się z nowo odkrytymi terenami doszło do zbliżenia kulturalnego. Wyniesione legendy z Imperium Inków na długo potem budziły coraz to kolejne pytania odnośnie kryjących się skarbów cywilizacji przedkolumbijskiej. Zadłużony Karol V Habsburg trapiony długami wobec rodziny Welserów szuka sposobu na spłatę długu, oddaje im więc ziemię obecnej Wenezueli. Zaślepieni bankierzy, szukający miasta ze złota, znanego jako El Dorado przybyli do portu w Ameryce Południowej, stamtąd wyruszyli w głąb lasów i puszczy szukając okazji na wzbogacenie się. Warto już w tym momencie wspomnieć, że poszukiwania El Dorado zostały bardzo dobrze zorganizowane, zaopatrzone się w odpowiedni sprzęt, pracowników, ochronę, a nawet czarodziejskich specjalistów, którzy jak na tamte czasy byli bardzo otwarci i z chęcią podróżowali po świecie odkrywając wszelkie jego zakamarki. Jednym z nich był cieszący się sporym majątkiem, hiszpański alchemik, Román Garabato. Posługując się wrodzonym sprytem oraz talentem do fałszerstwa przyczynił się do bankructwa Welserów. Pierwsze lata, choć wyczerpujące i pełne nadziei, spaliły na panewce. Kiedy cała ekspedycja okazała się stracona, grupa Garabato natrafiła na terenie And dolinę, zamieszkiwaną najwyraźniej przez obce plemiona, lecz i one nie były w stanie powstrzymać żądnych bogactw europejczyków. Po przeczesaniu terenu i pozbyciu zamieszkującej tereny ludności odnaleziona grote, w której - jak podaję jeden z członków załogi powołanej przez rodzinę bankierów “ogrom jaskiń i naturalnych korytarzy był tak wielki, że w chęci dotarcia do postawionego celu, cały tuzin ludzi osiadł z rozkazu Romána w Dolinie, zapewniając swoją szczerością i wiarą, że wysiłek nasz nie pozostanie zapomniany, a i wynagrodzenie za włożoną pracę i serce nas nie ominie”
  7. Już w tym momencie mamy wiedzę na temat barwnej postaci Garabato, obiecując gruszki na wierzbie oraz posługując się zręcznie uśmiechem, zdobył zaufanie wśród ludzi z nim pracujących. Łatwo było w tamtych czasach o nieposłuszeństwo współtowarzyszy, a i wyczekiwane przez wszystkich lupy były w zasadzie całkiem realne, a przynajmniej ich pozyskanie. Co innego El Dorado, którego istnienie ciężko potwierdzić. Tygodnie mijały, a ruszające przeczesywanie i próby wydobycia złota nie przyniosły rezultatów, choć cała ekipa nie poddawała się łatwo. Można by przypuszczać, że na przebywającej ziemi faktycznie znajdowały się złoża złota, a przynajmniej tak zakładano, gdyż nie przeprowadzano wykopów bez odpowiedniej wiedzy oraz świadomości. Tym bardziej, że alchemik hiszpańskiego pochodzenia nie wybierał się bez przygotowania, poza nim towarzyszyli mu inni czarodzieje.
  8.  
  9. W czasie trwania poszukiwań już nie tyle co El Dorado, a złota, do rodziny wynajmującej usługi najemników, dotarła wiadomość o opóźnieniach przy przeszukiwaniu powierzonego przez koronę Hiszpańską terenu. Zaniepokojona rodzina zaczęła odczuwać straty we własnym budżecie, niespodziewanie jednak doszedł… List. Należy zaznaczyć, że głównym powodem, przez który wyruszali do Nowego Świata tamtejsi europejczycy, niekoniecznie była chęć odwiedzenia nowych rejonów, siłą napędową było tutaj złoto, a co za tym idzie - szansa na spłacenie długów. Tak samo jak król Karol V, Román Garabato także posiadał niemałe kłopoty finansowe. Świadek licznych nieudanych inwestycji oraz projektów, za każdym razem odczuwał bolesne skutki swojej działalności, także wiecznie czekający zwrotu pieniędzy mieszczanie podjęli odpowiednie kroki. Możliwość odesłania alchemika i otrzymanie zapłaty, była dla Welserów możliwością pokrycia strat, poniesionych w trakcie wypraw. Kilka tygodni przed ostateczną decyzją, Román przewidział niekorzystną dla niego sytuację, wprawdzie nie zapomina się o swoich długach. Wykorzystując zdobyte doświadczenie wraz ze swoimi wspólnikami rozpoczęli przy użyciu niebieskawego proszku transmutację miniaturowych kamieni w jasne, błyszczące się bryłki, identyczne niczym złoto. Nie wiadomo, w jaki sposób wynajęci transmutanci oraz alchemicy płynący jednym statkiem pozyskali zakazany proszek, jednakowoż udało im się, co do tego nie ma wątpliwości. Na wieść o nagłym odnalezieniu poszukiwanego kruszca, nie zastanawiano się długo, Garabato wzbudził na dłuższy moment zaufanie wśród swoich kompanów, co pozwoliło mu podjąć szybsze kroki.
  10.  
  11. Regularne nadzorowanie pracy otrzymywania nazywanego przez środowiska transmutologów złotem głupców umożliwiły szybkie spłacenie długów oraz powrót w rodzinne strony, z którego prędko skorzystano. Po przepłynięciu długiej drogi przez ocean atlantycki wymieniono bryłki “złota” i tuż przed próbą przetopienia przetransmutowanych kamieni (w celu pozyskania monet) Román prędko opuścił hiszpanię z powodów - jak sam twierdził - zdrowotnych. W dniu opuszczenia przez niego kraju całe krętactwo zostało zdemaskowane, lecz zdecydowanie za późno. Dumna rodzina Welserów została obciążona wysoką karą, za próbę wprowadzenia fałszywego złota do obiegu, zaś osoba odpowiadająca za oszustwo przez długie lata pozostawała niewykryta. Garabata już nigdy nie stawił się w ojczyźnie, zginął we francji w jednej z katedr, w wyniku wybuchu z powodu nieodpowiednio przeprowadzanego eksperymentu.
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement