Robin

Tak, nazywam się Santino. Jestem... byłem kupcem w tej kopalni za czasów istnienia bariery.
Dostarczałem amunicję, wytrychy i pochodnie. Oraz oczywiście jakieś piwo czy wodę, bo coś pić trzeba, spędzając tyle czasu w zamknięciu.
Cóż, praktycznie tym samym. Czasami zajdą tutaj jacyś skazańcy, którzy zdołali uniknąć schwytania przez paladynów.
Zazwyczaj mają jakieś ciekawe fanty, więc można powiedzieć, że interes się kręci. A tak to po prostu odpoczywam.
Jakbyś czegoś potrzebował, to rzuć okiem na moje towary. Może coś ci się przyda.
Wiesz, w sumie jest pewna rzecz, w której mógłbyś mi pomóc. Nie będzie to jakiś heroiczny wyczyn, ale można się przy nim nabiegać.
Widzisz, od dłuższego czasu mam ochotę napić się dobrego wina. No i jakiś zapasik ginu i ze trzy kawałki świeżutkiej szyneczki też by nie zaszkodziły.
Oczywiście. Chwilowo dam ci 100 sztuk złota. Jak wrócisz z jedzeniem, to zwrócę ci potencjalną resztę kosztów i dorzucę coś ekstra od siebie. Umowa stoi?
No, coś w granicach 10 sztuk powinno wystarczyć.
Dokładnie. Wróć, gdy już będziesz miał wszystko.
Wspaniale, jest wszystko. Rozmawiając z tym magiem dowiedziałem się, że ceny żywności są dość wysokie, więc zapewne sporo musiałeś dołożyć z własnej kieszeni.
Ale myślę, że 500 sztuk złota powinno wystarczyć na pokrycie twoich kosztów. Oraz oczywiście jakieś drobne za wykonanie przysługi.