Advertisement
Guest User

Trrrr

a guest
Oct 24th, 2014
129
0
Never
Not a member of Pastebin yet? Sign Up, it unlocks many cool features!
text 4.51 KB | None | 0 0
  1. Lato minęło, a wraz z nim wszechobecny negliż, toteż ohyda będąca przedmiotem tego wpisu przynajmniej częściowo zniknęła na jakiś czas z naszych nieszczęsnych oczu. Niemniej jednak obrzydlistwa przybywa z każdym dniem w setkach rozsianych po całym kraju salonów - bo o nim mowa - tatuażu. Zajęcie się tą trawiącą cywilizację pandemią jest więc nieodmiennie zasadne.
  2.  
  3. Do skarbnicy wiedzy popularnej należy fakt, że tatuaż przez dziesiątki lat uchodził w naszym kręgu kulturowym za atrybut marginesu: prostytutek, kryminalistów, w najlepszym razie - marynarzy. Pamiętam, jak jeszcze w drugiej połowie lat 90. mój wujek (rocznik 1957) opowiadał mi, że od dawna głupio mu zdjąć koszulkę na plaży, bo od razu wszyscy spoglądają na niego z wyraźnym lękiem, że przeprowadzi jumę na ich dobytku, gdy tylko oddalą się do wody, albo po prostu zajebie komuś z dyni. Powodem tych krępujących sytuacji był - z dzisiejszej perspektywy niewinny - wydziarany na prawym bicepsie slogan egzystencjalistów "Freiheit zum Tode" ("Wolność w śmierci").
  4.  
  5. Od zwierzeń mojego wujka upłynęły niespełna dwie dekady. W tym okresie - a nasiliło się to, na moje oko, w ostatnich kilku latach - społeczne nastawienie wobec tatuaży uległo radykalnej rewizji. Dziś pokazują się z nimi nawet członkowie rządu i wykładowcy akademiccy; studentki dumnie eksponują je na zajęciach dzięki kusym fatałaszkom, a komu zdarza się zajść w lecie na odkryty basen - w miejsce z istoty swojej przyciągające najczystszą sebownię - ten wie, że tam wytatuowani są już bliscy osiągnięcia przewagi liczebnej nad normalnymi.
  6.  
  7. Jest rzeczą symptomatyczną, że trend ten nie doczekał się jeszcze - o ile wiem - rzetelnej debaty ani w mediach, ani w światku naukowym. Skoro bowiem nowym dogmatem etycznym jest relatywizm-non-judgementalizm i próba zwrócenia komuś uwagi na niegodność jego zachowania (np. prucie się na prawo i lewo) zaczyna uchodzić za niestosowną ("przeciesh ona nikomu nic złego nie robi, a jej ciało to jej własnoźdź, wienc odpierdol sie od jej życia, czo?"), to cóż dopiero mówić o krytyce estetycznej, która jeszcze powszechniej uznawana jest za domenę nieprzekraczalnego subiektywizmu?
  8.  
  9. Tymczasem, jak słusznie naucza Roger Scruton, kultura jest ważna. Wynika to z bliskiego związku sztuki z moralnością: dzięki swojej sugestywności pierwsza stanowi podstawowy nośnik drugiej. Wspomniana na początku okoliczność, że zwyczaj tatuowania wywodzi się w naszej kulturze od lumpów, jest wymowna. Ogół społeczeństwa wystawia sobie świadectwo przez sam fakt przejmowania normotypu marginesu. Zgodnie z tym, co pisał Ortega y Gasset, miarę kryzysu cywilizacyjnego jest to, że już nie lepsi uczą gorszych, tylko odwrotnie.
  10.  
  11. Trop ten potwierdza rzut oka na treść, wygląd i usytuowanie konkretnych tatuaży. Są to albo treści trybalistyczne (przeważnie herby klubów piłkarskich i symbole ich bojówek), albo seksualne, albo mające seksualnie pobudzać np. poprzez umiejscowienie na cyckach, dupie bądź genitaliach. Kult ciała i seksualności sygnalizuje zresztą już sama gotowość do wybulenia niebagatelnej sumy na "poprawianie" swojej fizycznej powłoki, tak jakby diety, aerobiki, siłki i inne takie nie wystarczyły.
  12.  
  13. Do tego dochodzą różne kwiatkowe bohomazy i motywacyjne hasełka dla korpo-szczurów, na których tle całkiem korzystnie prezentuje się taka aberracja, jak wzory ujawniające otumanianie się przez delikwenta jakimś wschodnim mistycyzmem.
  14.  
  15. Ogólnie tatuaże to jedna wielka wystawa promiskuityzmu, hedonizmu, egotyzmu i pospolitego pustactwa pod hasłem "express yourself" (tak jakby,kurwa, było co wyrażać). Pierwsza lepsza cizia z kulturoznawstwa wierzy, że oto wstąpiła na ścieżkę oryginalności, wewnątrzsterowności i nie wiadomo czego jeszcze, bo ma na łydce jakiś płonący krzak.
  16.  
  17. Otóż nie, jest dalej taką samą tępą dzidą, jaką była dotychczas, tyle że z pretensjami wystawionymi na publiczny widok za pośrednictwem cielska, które wraz z tatuażem pomarszczy się i zgnije, tak że po niezdrowej podjarce młodością i kreatywnością zostanie to, co zwykle, czyli rozpacz i rozkład.
  18.  
  19. [ns]
  20.  
  21. EDYCJA: Zapomniałem wspomnieć o badaniach przeprowadzonych przez jakiegoś magistranta, z których wynikało, że osoby (osobniki?) noszące tatuaże częściej nadużywają ćpania i alkoholu, oddają się przygodnemu ruchactwu, robią rozpierdol na drogach, ogólnie - żyją od przypadku do przypadku. SZOK I NIEDOWIERZANIE.
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement