Advertisement
Guest User

das

a guest
Jan 17th, 2017
78
0
Never
Not a member of Pastebin yet? Sign Up, it unlocks many cool features!
text 1.33 KB | None | 0 0
  1. Nie
  2. potrafił wytrzymać próby do samego końca i wyręczyć całkowicie władzy, odpowiedzialność
  3. za ten ostatni błąd ponosił ten, który mu odmówił tej reszty potrzebnej siły. Jego wzrok padł
  4. na najwyższe piętro graniczącego z kamieniołomem domu. Jak błyska światło, tak rozwarły
  5. się tam skrzydła jakiegoś okna: jakiś człowiek, słaby i nikły w tym oddaleniu i na tej wysokości, wychylił się jednym rzutem daleko przez okno i wyciągnął jeszcze dalej ramiona.
  6. Kto to był? Przyjaciel? Dobry człowiek? Ktoś, kto współczuł? Ktoś, kto chciał pomóc? Byłże
  7. to ktoś jeden? Czy byli to wszyscy? Byłaż jeszcze możliwa pomoc? Istniały jeszcze wybiegi,
  8. o których się zapomniało? Na pewno istniały. Logika wprawdzie jest niewzruszona, ale
  9. człowiekowi, który chce żyć, nie może się ona oprzeć. Gdzie był sędzia, którego nigdy nie
  10. widział? Gdzie był wysoki sąd, do którego nigdy nie doszedł? Podniósł ręce i rozwarł
  11. wszystkie palce. Ale na gardle jego spoczęły ręce jednego z panów, gdy drugi tymczasem
  12. wepchnął mu nóż w serce i dwa razy w nim obrócił. Gasnącymi oczyma widział jeszcze K.,
  13. jak panowie, blisko przed jego twarzą, policzek przy policzku, śledzili ostateczne
  14. rozstrzygnięcie. "Jak pies!" - powiedział do siebie: było tak, jak gdyby wstyd miał go przeżyć.
Advertisement
Add Comment
Please, Sign In to add comment
Advertisement