Guest User

Untitled

a guest
Jan 22nd, 2017
153
0
Never
Not a member of Pastebin yet? Sign Up, it unlocks many cool features!
text 25.11 KB | None | 0 0
  1. >lvl 9
  2. >Dawid
  3. >idę sobie radośnie do podbazy
  4. >to jeszcze ten czas, w którym lubi się chodzić do szkoły
  5. >na początku lekcja Religii, potem przerwa - czas zabaw
  6. >wszystko supi, gramy sobie w berka
  7. >myślałem już, że to będzie taki piękny dzień
  8. >gdy Golem przyszedł do szkoły...
  9. >Golem był dwa lata starszy, i ciągle się nade mną znęcał
  10. >nauczyciele nic mu nie robili, bo jego ojciec wpłacał im jakieś dotacje na kiju
  11. >właśnie biegłem od ściany do ściany, aby uciec przed berkiem
  12. >wtedy Golem znikąd podstawił mi nogę i przewróciłem się na twarz
  13. >straciłem wtedy chyba trzy zęby mleczne
  14. >przechodząc rzucił tylko ze śmiechem "Uważaj jak biegasz młody!"
  15. >moje oczy zalały się łzami a koledzy zaczęli śmieszkować byleby przypodobać się Golemowi
  16. >taka sytuacja nie miała miejsca po raz pierwszy
  17. >zawsze, gdy chciałem być sam, uciekałem do szkolnej kotłowni
  18. >mój tata - konserwator pracujący w szkole zawsze był zajęty i nie zauważał jak przemykam przez
  19. jego pokój
  20. żeby wejść do dziury znajdującej się za dużym bojlerem
  21. >pomieszczenie, do którego prowadziła dziura (nazywane przeze mnie Smoczą Grotą) mogłoby
  22. pomieścić trzech dojrzałych mężczyzn
  23. >jednak sama dziura, była nawet dla małego mnie dość ciasna
  24. >jak zwykle wtuliłem się w kąt wyłożony miękką gąbką
  25. >po chwili, po przeciwnej stronie Groty usłyszałem jakiś dźwięk
  26. >na początku uznałem, że to tylko syczenie rury podłączonej do bojlera
  27. >jednak gdy po chwili źródło dźwięku zaczęło świecić mi w oczy latarką
  28. >okazało się, że jest to mała dziewczynka
  29. >siedziała skulona w kącie i płakała, na mój widok odrobinę się przestraszyła
  30. >jako mały gówniak jeszcze nie do końca wiedziałem jak into loszki więc zacząłem rozmowę
  31. najlepiej jak potrafiłem:
  32. >(D)awid - "Co robisz w mojej kryjówce? Idź stąd!"
  33. >(J)ulka - "To wcale nie twoja kryjówka, jest tak samo moja, jak i twoja!"
  34. >D - "Byłem tu pierwszy! Zaraz powiem mojemu tacie i cię stąd wygoni!"
  35. >J - "To zróbmy tak - ty pozwolisz mi tutaj siedzieć, a ja pomogę ci rozprawić się z tym
  36. chłopakiem, który ci dokucza."
  37. >J - "Przecież dlatego tu siedzisz i płaczesz, prawda?"
  38. >D - "Wcale nie płaczę! Nie jestem frajerem! A skąd wiesz, że Golem mi dokucza?"
  39. >J - "Golem?" - zaśmiała się pod nosem, jakby chciała sprawiać wrażenie, że ukrywa coś przede
  40. mną
  41. >J - "Twój Golem to tak na prawdę całkiem pocieszny chłopak, każdy potwór ma w sobie trochę z
  42. owieczki"
  43. >D - "Niech będzie! Mamy układ, nie wierze ze Golem się ode mnie odczepi przez jakąś babę!"
  44. >J - "Podaj mi mały palec" - powiedziała wysuwając malutki palec prawej ręki, który zdawał się
  45. znikać w świetle latarki
  46. >złapałem ją za palec używając mojego, tak właśnie miała się rozpocząć moja wieloletnia
  47. przygoda z Julką
  48. >plan zgładzenia Golema stworzony przez Julkę był bardzo przebiegły
  49. >na początek, miałem odciągnąć szkolną sekretarkę z sekretariatu
  50. >przygotowałem czerwoną farbę i rozcieńczyłem wodą
  51. >bez zbędnych ceregieli, gdy drzwi do sekretariatu się otworzyły wylałem na siebie zawartość
  52. przygotowanego pojemnika i zacząłem krzyczeć
  53. >gdy ja trzepałem się na ziemi i zebrałem wokół siebie jakiś tuzin nauczycieli - Julka podeszła
  54. do komputera w sekretariacie
  55. i wydrukowała około trzydziestu zdjęć ojca Golema - pana Żarowicza
  56. >oczywiście moi rodzice zostali wezwani do szkoły i miałem karę na wychodzenie z domu, ale jak
  57. niedługo później się przekonałem
  58. opłacało się
  59. >gdy następnego dnia przyszedłem do szkoły na każdej ścianie było zawieszone zdjęcie ojca
  60. Golema z dorysowanym wąsem i napisem
  61. "ŻARÓWA PARÓWA" jak przystało na śmieszków w naszym wieku
  62. >Golem gdy przyszedł do szkoły i zobaczył swojego starego na drzwiach ubikacji zaczął krzyczeć,
  63. że dowie się kto to zrobił i zabije
  64. >afera na całą szkołę, specjalnie zwołali rodziców większości uczniów żeby znaleźć sprawcę
  65. >ale to był dopiero początek
  66. >poczekaliśmy aż wszystko się uspokoi
  67. >w międzyczasie trochę lepiej poznałem Julkę
  68. Dziewczyna jest rok młodsza ode mnie, ma krótkie blond włosy, które często wiąże w kitki.
  69. Jej tata importuje owoce i warzywa zza granicy i sprzedaje wielu firmom w Polsce.
  70. Jej mama jest malarką i aktorką teatralną. Lubi czytać książki i oglądać filmy oraz malować.
  71. Przez 8 lat przeprowadzała się kilka razy. W skrócie - życie zupełnie inne od mojego.
  72. Ja - syn szkolnego konserwatora i bezrobotnej chorej matki żyłem w zupełnie innym świecie.
  73. >kolejną fazą naszego planu, było dać znać Golemowi kto stąpa mu po piętach, jednocześnie będąc
  74. odpornym na kontrataki
  75. >planem było wkręcić mu, że mamy zdjęcia jak pije piwo i wyślemy jego tacie
  76. >wszyscy w szkole wiedzieli, że Golem rzeczywiście popija od czasu do czasu
  77. >zobrazujcie to sobie - mały chłopaczek i drobna dziewczynka grożą dwa razy większemu
  78. chłopakowi prosto w twarz
  79. >oczywiście - plan nie wypalił
  80. >w głowie przewijały mi się wszystkie możliwe sytuacje, od spłukiwania w toalecie po łamanie
  81. kości
  82. >starałem się jednak udawać pewnego siebie, byłem przekonany, że Julka wpadnie na jakiś pomysł
  83. >jednak gdy się odwróciłem, zauważyłem ją schowaną za drzwiami łazienki
  84. >i stałem tam, sam na sam, ja i mój odwieczny wróg
  85. >Golem zaczął napierać na mnie chcąc mnie złapać
  86. >całe życie przeleciało mi przed oczami, a nie było ono za długie
  87. >próbując zablokować cios Golema, instynktownie podniosłem kolano do góry, utrzymując się na
  88. jednej nodze
  89. >dzięki bogu zrobiłem to w odpowiednim momencie i w wyniku mojej paniki mój przeciwnik już
  90. leżał na ziemi oszołomiony
  91. ciosem z kolana w brodę
  92. >wtedy wszyscy wokół zaczęli klaskać i śmiać się na widok płaczącego Golema
  93. >ja jednak wcale nie byłem szczęśliwy, nie mogłem uwierzyć, że w momencie apogeum naszego
  94. starcia Julka zostawiła mnie samego
  95. >po chwili zobaczyłem ją wybiegającą z toalety, z uśmiechem na twarzy odsłaniającym brakujące
  96. mleczne zęby
  97. >podbiegła i wystawiła rękę jednoznacznie licząc na zwycięską "piątkę"
  98. >D - "Dlaczego mnie tu zostawiłaś? Mogłem zginąć!"
  99. >J - "Wcale nie! Wiedziałam, że ci się uda, musiałeś tylko uwierzyć w siebie"
  100. >D - "Po prostu przyznaj, że się wystraszyłaś i uciekłaś... W końcu jesteś dziewczyną, nie wiem
  101. czego się spodziewałem"
  102. >odszedłem pozostawiając Julkę z pobłażliwą miną, nie wydawała się ona smutna, wręcz
  103. przeciwnie, z jakiegoś powodu czuła radość i dumę
  104. >następnego dnia Golem przeprosił mnie za wszystko co mi zrobił, wytłumaczył, że jego ojciec
  105. zajmuje się tylko i wyłącznie pracą,
  106. nie ma dla niego czasu i tylko na mnie odreagowywał
  107. >od tego czasu zacząłem kumplować się z dwa lata starszym chłopakiem imieniem Grzesiek
  108. >w końcu "każdy potwór ma w sobie trochę z owieczki"
  109. >zobaczyłem się z Julką i spytałem, dlaczego ona płakała gdy spotkaliśmy się w Grocie
  110. >odpowiedziała
  111. >"Mój tata miał wypadek"
  112. >nagle zbladła
  113. >po chwili ciszy spytałem
  114. >"Zostaniesz moją przyjaciółką?"
  115. >uśmiechnęła się do mnie i pobiegła w stronę klasy
  116. AKT I
  117. >lvl 14
  118. >przyjaźnię się od dłuższego czasu z Grześkiem
  119. >właściwie to dzięki niemu stałem się dość popularny w szkole
  120. >no i oczywiście jest jeszcze Julka
  121. >jej ojciec zginął w tamtym wypadku
  122. >zabrał ze sobą czteroosobową rodzinę z nadjeżdżającego zza zakrętu pojazdu
  123. >od tamtego czasu bardzo się do siebie zbliżyliśmy, spędzaliśmy więcej czasu razem niż samotnie
  124. >łączyło nas kilka zainteresowań - filmy, podobny rodzaj muzyki
  125. >mimo wielu różnic, a może właśnie dzięki nim bardzo dobrze się dogadywaliśmy i zawsze mieliśmy
  126. jakiś temat do rozmowy
  127. >w każdej szkole istnieje podział na kilka grup
  128. >popularni, nerdy, metalowcy itp. itd.
  129. >my tworzyliśmy swoją własną - we dwoje
  130. >każdy ze szkoły nas znał, chociaż nic o nas właściwie nie wiedział
  131. >nazywano nas pobłażliwie "Kochasiami"
  132. >w pewien piątek wracałem do domu bardzo późno, pomagałem w organizacji dyskoteki szkolnej
  133. >była zima, bardzo szybko się ściemniało
  134. >szedłem właśnie aleją, która skraca moją drogę do domu o jakieś 300m
  135. >rodzice zawsze zabraniali mi tędy chodzić nocą, nie ma tutaj żadnych reflektorów i często
  136. nocują tu bezdomni
  137. >księżyc świecący między budynkami odbijał się w kałużach powstałych po niedawno wytopionym
  138. śniegu
  139. >na budynku po lewej świeci lekką purpurą hotelowy neon
  140. >pod skórzanymi butami słyszę powolny, harmonijny dźwięk pluskającej wody
  141. >nagle staje się on dużo szybszy
  142. >zdałem sobie sprawę, że ktoś za mną biegnie
  143. >zacząłem biec przed siebie w strachu przed przestrogami rodziców
  144. >w końcu skręciłem chowając się w wejściu do miejscowej rzeźni
  145. >stałem odwrócony do ściany, licząc na szczęście
  146. >cały się trzęsłem
  147. >nagle poczułem delikatny dotyk na moich plecach
  148. >oczywiście przestraszyłem się i krzyknąłem
  149. >jako odpowiedź otrzymałem
  150. >"Cicho bądź głuptasie!"
  151. >wtedy zdałem sobie sprawę, że to Julka
  152. >odwróciłem się do niej i już miałem coś powiedzieć, gdy zasłoniła mi usta delikatną drobną
  153. dłonią wyraźnie dając mi znak abym zachował ciszę
  154. >za jej plecami zauważyłem dwa cienie szybko przemykające przez aleję
  155. >staliśmy tak około dwóch minut, Julka cały czas trzymała rękę na moich ustach
  156. >w końcu wyjrzała zza rogu i dała mi znak do wyjścia
  157. >w drugiej ręce trzymała dużą butelkę szkockiej
  158. >D - "To ty pijesz?"
  159. >J - "Jasne, że nie!" - odpowiedziała z cichym śmiechem, jakby nadal bała się, że "cienie"
  160. wrócą
  161. >D - "W takim razie skąd to masz?"
  162. >J - "Ukradłam" - grymas na jej twarzy ukazywał samouwielbienie i dumę co bardzo mnie zdziwiło
  163. >D - "Ukradłaś!? Że co?"
  164. >J - "Nie panikuj, odniosę jutro obiecuję!"
  165. >J - "Chodziło tylko o odrobinę adrenaliny, rozumiesz prawda?" - powiedziała sarkastycznie,
  166. jako że wiedziała, iż nigdy nie byłem ryzykantem
  167. >J - "Masz zamiar tak tu stać? No chodź, pokażę ci coś!"
  168. >pobiegłem żwawo za Julką, wyraźnie podekscytowany, zawsze uwielbiałem jej tajemniczość
  169. >po 30. minutach już staliśmy pod budynkiem szkoły
  170. >za dziurawą rynną leżała drewniana płyta, która po odsunięciu odsłaniała wybite okno dające
  171. dostęp do kotłowni szkolnej
  172. >Julka odważnie wskoczyła do środka i wyciągnęła w moją stronę rękę z uśmiechem
  173. >wskoczyłem za nią, po chwili już staliśmy przed "Smoczą Grotą"
  174. >staliśmy tam dobre pięć minut, wtedy złapała mnie za rękę i przytuliła do ramienia
  175. >miała na sobie kremowy sweter, czarną spódnicę do kolan i czarną czapkę założoną na uszy w
  176. taki sposób aby odsłonić jedynie
  177. jasną grzywkę lekko powiewającą przez ciepłe powietrze ze szkolnej wentylacji
  178. >po chwili gwałtownie wzięła z biurka młotek i zaczęła powiększać wejście do Groty
  179. >weszła do środka i pociągnęła mnie za rękę
  180. >usiedliśmy oboje oparci o miękką wykładzinę
  181. >Julka wyjęła z plecaka świecę i z pomocą zapałek rozpaliła ją rozświetlając małe pomieszczenie
  182. >oparła głowę o delikatną ścianę, jej oddech uspokoił się, stał się ledwo słyszalny
  183. >J - "Myślisz, że kiedy nas już tu nie będzie, to czy ktokolwiek będzie za nami tęsknił?"
  184. >jej głos był spokojny i melodyjny, był cichy ale rozniósł się po kotłowni harmonijnym echem
  185. >D - "Nie wiem i szczerze mówiąc to nie obchodzi mnie to"
  186. >J - "Właściwie to mnie chyba też nie..."
  187. >jej ciemnozielone oczy zaszkliły się, widać było w nich rozmyty blask świecy
  188. >D - "Ale zawsze możemy liczyć na siebie, prawda?"
  189. >momentalnie rozpromieniała a na jej twarzy pojawił się stłumiony uśmieszek, jakoby spodziewała
  190. się moich słów
  191. >przez chwilę patrzyliśmy wspólnie w ogień świecy
  192. >odwróciłem się próbując coś powiedzieć
  193. >zobaczyłem leżącą spokojnie Julkę, jej oddech był rytmiczny i spokojny - spała
  194. >przykryłem ją moim płaszczem i zabrałem butelkę whiskey
  195. >wyszedłem z dziury i odniosłem butelkę do sklepu, przepraszając za to co zrobiłem
  196. >na szczęście sprzedawca okazał się całkiem miłym facetem
  197. >wróciłem do szkoły i położyłem się obok Julki po chwili zasypiając
  198. AKT II
  199. >lvl 17
  200. >wyprowadziłem się do miasta, tak się złożyło, że razem z Julką
  201. >nowe znajomości, pierwsze inby
  202. >właśnie na jednej z nich poznałem Natalię
  203. >wysoka, śliczna brunetka, marzenie każdego faceta w okolicy
  204. >trochę zacząłem olewać Julkę, w moim domu ciągle przesiadywała pierwsza miłość
  205. >Julka wydawała się uradowana, że miałem dziewczynę
  206. >bardzo zmieniła się przez te kilka lat, stała się bardziej skryta i cicha
  207. >nawet zaczęły się lubić - wspólnie malować paznokcie i inne takie babskie sprawy
  208. >cieszyłem się, ale w głębi duszy miałem nadzieję na odrobinę zazdrości
  209. >minęły trzy miesiące a Natalia zamieszkała z nami
  210. >nasze mieszkanie było całkiem spore, tylko dwa pokoje ale z pokaźną powierzchnią
  211. >w szkole szło mi świetnie i w dodatku w każdy weekend inby ze śliczną dziewczyną
  212. >moją osiemnastkę spędziliśmy w trójkę w plenerze, nie chciałem robić z niej imprezy
  213. >gdy Julka zasnęła przeżyłem swój pierwszy raz z Natalią
  214. >mijały kolejne tygodnie
  215. >od czasu do czasu wpadał do nas Grzesiek ale nie będę tracił czasu na opisywanie moich relacji
  216. z nim
  217. >w każdym razie był to mój najlepszy kumpel
  218. >pewnego razu poszedłem z Grześkiem i Natalią do klubu
  219. >Julka musiała uczyć się do egzaminu
  220. >i tak zawsze tylko stała przy barze i wychodziła bardzo szybko
  221. >typowa imprezowa rutyna
  222. >lufa, lufa, do łazienki na blanta, kolejna lufa
  223. >minęło tak z 2 godziny na tańczeniu, ładnie się wkręciłem
  224. >poznałem jednego Tomka, gadaliśmy sobie o filmach, wydawał się spoko mordeczką
  225. >z oczu zniknęli mi Grzesiek i Natalia
  226. >no to idę do łazienki ich poszukać, nawet w damskiej sprawdziłem - nic
  227. >idę na parking zapalić fajkę
  228. >no a z mojego samochodu słychać jęki
  229. >otwieram drzwi a tam Grzesiek pier,doli moją dziewczynę
  230. >oczywiście tłumaczenie, że to przez alkohol i zioło
  231. >kazałem im obu spier,dalać
  232. >do domu wróciłem wkur,wiony jak nigdy, zebrałem rzeczy Natalii i wyrzuciłem przed mieszkanie
  233. >Julka nawet o nic nie pytała, wyraźnie wyczuła co się stało
  234. >położyłem się do łóżka
  235. >całą noc nie mogłem spać
  236. >późną nocą do mojego pokoju przyszła Julka
  237. >stanęła przed moim łóżkiem, w długiej koszulce sięgającej jej prawie do kolan z mokrymi,
  238. rozpuszczonymi włosami
  239. >chwilę tak stała i patrzyła na mnie, chyba myśląc, że śpię
  240. >jej sylwetka była idealnie widoczna w świetle księżyca przebijającym się przez firany
  241. >po chwili cicho podeszła do łóżka i delikatnie wsunęła pod grubą, ciężką kołdrę przytulając do
  242. mojej piersi
  243. >oczywiście pomyślałem, że to dość jednoznaczne ale nie myślałem o tym za dużo owej nocy po
  244. dużej ilości alkoholu
  245. >obudziłem się wcześnie rano, obudził mnie dźwięk rozbijanej butelki piętro wyżej
  246. >Julka wciąż spała a spod puchowej kołdry wystawał tylko jej mały nosek
  247. >objąłem ją delikatnie
  248. >przez te wszystkie intensywne dla mnie miesiące ona pilnie się uczyła, nigdy mi nie dorównując
  249. lecz będąc niewiele gorsza
  250. >nigdy nie chodziła na imprezy, zawsze wolała ciszę i spokój
  251. >od facetów również się odganiała
  252. >jestem też przekonany, że nigdy się nawet nie całowała - mimo niewątpliwej urody
  253. >może jest lesbijką? Nie - nie ukrywałaby tego przede mną
  254. >Natalia miała dwóch facetów przede mną, nie była dziewicą gdy zaczęliśmy być razem
  255. >poczułem się dość wyjątkowo myśląc, że nikt nie zbliżył się do Julki tak bardzo jak ja
  256. >mimo, że jedynie się czasem przytulaliśmy, to jej ciało należało do mnie tak jak do nikogo
  257. innego nigdy wcześniej
  258. >co ja w ogóle gadam?
  259. >ona wcale nie jest w moim typie... to po prostu dobra koleżanka
  260. >muszę jej powiedzieć, że nic z tego nie będzie
  261. >wyskoczyłem z łóżka, ubrałem się i usiadłem na fotelu stojącym przed łóżkiem na którym wciąż
  262. spała Julka
  263. >po jakiś dwudziestu minutach otworzyła oczy ziewając i przeciągając się niczym kot
  264. >spojrzała na mnie ze słodkim uśmiechem
  265. >czułem się okropnie będąc zobligowanym do powiedzenia jej co o nas myślę
  266. >w końcu w ogóle do siebie nie pasowaliśmy!
  267. >D - "Słuchaj, powiem prosto z mostu... My nie możemy być razem, ja nie myślę o tobie w ten
  268. sposób"
  269. >na jej twarzy pojawił się grymas zdziwienia a jej oczy zalały się łzami
  270. >D - "To nie chodzi o to, że czegoś ci brakuje, po prostu... nie pasujemy do siebie, wolę inny
  271. typ dziewczyny"
  272. >mój głos stał się drżący, wręcz histeryczny
  273. >nawet nic nie odpowiedziała, tylko wybiegła z płaczem
  274. >ubrała się i wyszła
  275. AKT III
  276. >Julka wróciła wtedy bardzo późnym wieczorem, śmierdziała alkoholem, była kompletnie pijana
  277. >było to do niej bardzo niepodobne, wystraszyłem się
  278. >położyła się na kanapie i zaczęła śmiać
  279. >opowiedziała mi o poznanym chłopaku, dała mu swój numer i umówiła się za kilka dni
  280. >chyba nigdy nie widziałem jej tak szczęśliwej
  281. >wywołało to u mnie zakłopotanie, trochę mnie to dobiło
  282. >ale w końcu czego się spodziewałem? Sam tego chciałem
  283. >następnego wieczora poszedłem trochę odreagować na imprezę do pobliskiego klubu oddalonego
  284. zaledwie trzy przecznice od mojego mieszkania
  285. >poznałem tam Weronikę, była bardzo ładna choć inteligencją nie grzeszyła, ale właściwie to
  286. tego było mi trzeba
  287. >po kilku drinkach i gładkiej gadce była moja
  288. >mi alkohol jakoś do głowy nie uderzył ale zabrałem ją do mieszkania
  289. >kazałem jej być cicho, żeby nie obudzić Julki ale była tak pijana, że obijała się o wszystko
  290. na swojej drodze
  291. >wreszcie doszliśmy do mojego łóżka, popchnęła mnie na nie i od razu przeszła do rzeczy
  292. >jakoś nie sprawiało mi to takiej przyjemności jakiej się spodziewałem...
  293. >nagle w całym mieszkaniu rozbłysło światło
  294. >w progu drzwi stała Julka i patrzyła na nas przez chwilę
  295. >zaczęła się wydzierać, że jest moją dziewczyną i kazała Weronice spier,dalać z naszego
  296. mieszkania
  297. >gdy ta wybiegła z mieszkania całkiem naga Julka zaczęła się głośno śmiać
  298. >mi wcale nie było do śmiechu
  299. >D - "Wytłumaczysz mi co to było? Myślisz, że możesz odpie,rdalać takie rzeczy!?"
  300. >J - "Och daj spokój, znajdziesz sobie kolejną idiotkę"
  301. >D - "Ha! Ty jesteś po prostu zazdrosna bo wcale mi się nie podobasz a od tylu lat się o to
  302. starasz!"
  303. >D - "Zrozum - MIĘDZY NAMI NIC NIE MA - NIC!"
  304. >trochę mnie poniosło
  305. >nie... bardzo mnie poniosło
  306. >J - "Myślisz, że jesteś lepszy ode mnie? Ja miałam tyle facetów na twoje miejsce, że nawet
  307. sobie nie wyobrażasz ty imbecylu!"
  308. >J - "Ja robiłam tak dużo dla ciebie! Myślisz, że ktokolwiek zna cię tak jak ja? Że ktokolwiek
  309. sprawi,
  310. że będziesz szczęśliwy tak jak ja bym to zrobiła?"
  311. >D - "O mnie nie masz co się martwić, ja będę szczęśliwy mogę ci to nawet obiecać!"
  312. >nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek w taki sposób wybuchła
  313. >J - "Masz rację... To koniec, mi już też nie zależy, idę do Marcina on chociaż o mnie w ogóle
  314. dba"
  315. >D - "Marcina? Doroszańskiego Marcina? hahaha nie mówisz serio prawda?"
  316. >J - "O co ci tym razem chodzi, co?"
  317. >D - "Przecież on jest dilerem, nie mów, że nie wiedziałaś"
  318. >J - "Wiedziałam ale nie obchodzi mnie to, on jest czuły i zależy mu na mnie"
  319. >D - "No dalej Julka, nie bądź głupia przecież jemu zależy tylko na tym żeby cię zaliczyć i
  320. dobrze o tym wiesz!"
  321. >J - "I może tego chcę! Tylko ty możesz sobie pozwolić na coś takiego?"
  322. >D - "Daj spokój... ty nie jesteś taka. Przepraszam okej? Nie chciałem cię zdenerwować...
  323. Usiądźmy i pogadajmy na spokojnie"
  324. >J - "Dobre mi sobie!"
  325. >wybiegła z mieszkania z hukiem, byłem strasznie wkur,wiony
  326. >wyjąłem z lodówki butelkę tequilli i usiadłem przed telewizorem
  327. >minęły jakieś dwie godziny, było późno, zacząłem się martwić
  328. >z głowy nie mogłem wyrzucić obrazu jej kochającej się z tym prostakiem
  329. >co ja odje,bałem!?
  330. >przecież zawsze mi na niej zależało! Zawsze ją kocha...
  331. >czy ja?
  332. >tak
  333. >tak! Zawsze ją kochałem! Kur,wa mać co ja zrobiłem!
  334. >moje serce przepełniła zazdrość i strach
  335. >mimo, że ledwo stałem na nogach to wsiadłem do samochodu
  336. >zadzwoniłem do Grześka
  337. >on gdy tylko odebrał zaczął mnie przepraszać i pytał co się stało
  338. >ja tylko spytałem o adres Marcina i rozłączyłem się
  339. >minęło może 10 minut i już stałem przed blokiem, w którym mieszka Marcin
  340. >wszedłem na trzecie piętro i stanąłem przed mieszkaniem nr. 7
  341. >w powietrzu czuć było zapach marihuany i alkoholu
  342. >wziąłem głęboki oddech i zapukałem energicznie do drzwi
  343. >otworzył Marcin, jego oczy były całe czerwone, ewidentnie był cholernie naćpany
  344. >za jego plecami zobaczyłem Julkę, w samej bieliźnie, z strzykawką na stole
  345. >moje serce na chwilę kompletnie stanęło powodując przeszywający ból w piersi
  346. >wbiegłem do środka, delikatnie złapałem za szyję Julki próbując wyczuć tętno
  347. >było bardzo słabe, a może wcale nie jest tak źle? Może to tylko alkohol uderza mi do głowy?
  348. >w każdym razie muszę jej pomóc!
  349. >wyjąłem z kieszeni telefon
  350. >drżącymi rękoma wystukałem 112
  351. >po słowach "Potrzebuję karetki na ulicę..." poczułem pistolet przy skroni i usłyszałem "odłóż
  352. ten telefon skur,wielu"
  353. >zrozumiałe - zaraz wpadłaby tu policja i Marcin poszedłby siedzieć
  354. >odwróciłem się do niego twarzą, spojrzałem prosto w oczy z pogardą
  355. >na jego twarzy zobaczyłem uśmiech, pogardliwy kur,wa uśmiech jakby ze mnie kpił
  356. >złapałem za jego ręce i podniosłem w taki sposób, że pistolet był skierowany ku górze
  357. >jednak Marcin, dobrze zbudowany był silniejszy ode mnie
  358. >po chwili przepychanki słychać wystrzał
  359. >oboje upadliśmy na ziemię
  360. >nie poczułem żadnego bólu
  361. >szybko zacząłem obmacywać każdą część swojego ciała w panice szukając dziury od kul
  362. >Marcin robił to samo
  363. >Ha! Nic mi nie jest!
  364. >ale Marcin też jest cały
  365. >gdzie jest kula?
  366. >nie potrzebowałem długiego czasu na odpowiedź
  367. >odwróciłem się i zobaczyłem kanapę powoli zalewającą się krwią
  368. >a w brzuchu Julki dziurę od kuli
  369. >to co wtedy poczułem nie może zostać opisane słowami
  370. >uczucie utraty ukochanej osoby przez własną arogancję i głupotę
  371. >szybko wziąłem ją na ręce i pobiegłem do samochodu
  372. >moje oczy były ciągle pełne łez, jechałem jak szalony nie raz mijając czerwone światła
  373. >wreszcie dojechałem
  374. >cały brzuch Julki był we krwi a na fotelu powstała jaskrawa kałuża
  375. >szybko wbiegłem do szpitala wołając histerycznie o pomoc
  376. >po chwili widziałem jak wieźli Julkę na salę operacyjną
  377. AKT IV
  378. >minęła godzina, lekarze skończyli operować
  379. >pielęgniarka powiedziała mi, że Julka jest w stanie krytycznym i jutro dowiemy się czy będą
  380. potrzebne kolejne operacje
  381. >spojrzałem na nią leżącą w łóżku szpitalnym
  382. >była spokojna, spała
  383. >dokładnie ją obejrzałem
  384. >duże czoło, krótkie nogi, lekko wykrzywiony nosek
  385. >wszystkie wady jakie wcześniej zauważałem przemieniły się w odchylenia od ideału, kosmetyczne
  386. błędy popełnione przy kreacji anioła
  387. >położyłem się obok głaszcząc jej miodowe włosy
  388. >dużo myślałem o tym co przeszliśmy razem, o tym, że nigdy nie byłem sam dzięki niej
  389. >o tym, jak ją potraktowałem i gdzie nas to doprowadziło
  390. >po kilku minutach obudziła się otwierając duże zmęczone, zielone oczka i patrząc na mnie
  391. zadziwiona
  392. >D - "Cześć"
  393. >zacząłem śmiać się przez łzy
  394. >D - "Jak się czujesz?"
  395. >J - "Bywało lepiej"
  396. >J - "Przepraszam... To wszystko moja wina!"
  397. >D - "Nie przepraszaj! To wcale nie twoja wina, tylko i wyłącznie moja i to ja bardzo
  398. przepraszam"
  399. >D - "Kocham cię, mała, na prawdę. Nie wiem dlaczego nie mogłem się do tego przyznać"
  400. >objęła mnie i pocałowała w policzek
  401. >D - "Wszystko już będzie dobrze. Pamiętasz co planowaliśmy? Ty będziesz aktorką a..."
  402. >J - "... a ty prezydentem, tak pamiętam. Zamieszkamy na wsi i będziemy produkować bimber
  403. a potem umrzemy w wieku 80 lat jako szczęśliwi staruszkowie"
  404. >D - "Ale my byliśmy naiwni jak to wszystko wymyślaliśmy!"
  405. >J - "Wcale nie! Jeszcze nam się uda zobaczysz!"
  406. >D - "Nie o to chodzi! Dużo lepiej byłoby hodować zioło!"
  407. >na twarzy Julki pojawił się szeroki uśmiech
  408. >patrzyliśmy na siebie przez długi czas
  409. >wtedy pierwszy raz ją pocałowałem
  410. >przytuliła się do mnie mocno i zasnęła
  411. >byłem tak szczęśliwy, że chciałem zacząć krzyczeć
  412. >chyba przez dwadzieścia minut śmiałem się do samego siebie
  413. >wtedy zasnąłem
  414. >Julka zmarła tej nocy w wyniku obrażeń wewnętrznych
  415. >gdy się obudziłem w jej drobnej, zimnej rączce znalazłem pogięte zdjęcie
  416. >to było nasze pierwsze wspólne zdjęcie po zamieszkaniu razem
  417. >na odwrocie napisała:
  418. "Wiem, że będziesz teraz załamany ale nie ma o co się martwić
  419. wyjdź teraz ze szpitala, pójdź do sklepu, ukradnij najdroższą butelkę szkockiej jaką
  420. znajdziesz.
  421. Teraz przyjdź do szkoły, przytul się do miękkiej wykładziny i podaj mi mały palec.
  422. I bądź szczęśliwy - obiecałeś mi to! "
Add Comment
Please, Sign In to add comment